Testy antygenowe od wtorku można wykonywać w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), czyli w gabinetach lekarzy rodzinnych. Od środy zaś ich wyniki mają być sprawozdawane w codziennych statystykach zakażeń.
– Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia wydał zarządzenie, które daje możliwość prowadzenia testów w POZ – ogłosił we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski.
Szybsze, choć znacznie mniej czułe od molekularnych, testy antygenowe są o wiele wygodniejsze dla pacjentów. Wynik dają bowiem już po 15 minutach. Z kolei testowanie w gabinecie lekarskim pozwoliłoby uniknąć kolejek do punktów wymazowych. Zdaniem lekarzy rodzinnych z Porozumienia Zielonogórskiego (PZ) ta wygoda jest złudna. – Większość gabinetów POZ nie ma warunków do testowania zakażonych pacjentów czy oddzielenia ich od pacjentów niezakażonych – tłumaczy prezes PZ dr Jacek Krajewski.
Podobne wątpliwości ma dr n. med. Matylda Kłudkowska, wiceprezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych: – Pytanie, w jakich okolicznościach będą testowani pacjenci POZ. Teraz przecież większość wizyt odbywa się zdalnie, a pacjenci wysyłani są na test do punktów drive-thru czy walk-in.
Wcześniej mówiono, że testy antygenowe miały dotyczyć tylko tych odsianych pacjentów, których podczas porady lekarze wzywali do POZ. Jeśli wszyscy będą kierowani na testy do gabinetu, może to spowodować nie tylko wielki chaos organizacyjny, ale zwiększyć liczbę zakażeń – mówi.