Lekarz decyduje o przebiegu procesu

Zwolnienia lekarskie przedłużają sprawy sądowe. Sędziowie bezkrytycznie akceptują zaświadczenia. Lekarzom brakuje przeszkolenia prawnego

Publikacja: 19.04.2010 05:00

Lekarz decyduje o przebiegu procesu

Foto: www.sxc.hu

Od półtora roku Sąd Rejonowy w Biłgoraju nie może zakończyć procesu trójki oskarżonych oficerów policji, bo z zaświadczeń lekarzy sądowych wynika, że chorują. Pogarsza im się zazwyczaj przed terminem rozprawy i najczęściej każdemu po kolei. Tymczasem za pół roku zarzuty wobec dwójki oskarżonych się przedawnią. Sędzia sprawozdawca twierdzi, że nic nie może zrobić, bo zaświadczenia pochodzą od lekarzy sądowych, a on nie ma specjalistycznej wiedzy, aby zakwestionować ich ustalenia. Takich spraw jak tak są w kraju dziesiątki.

[srodtytul]Pediatra ocenia[/srodtytul]

– Jeśli takie zaświadczenie wpływa do sądu, sędzia musi odroczyć rozprawę, a to powoduje przewlekłość postępowania. Także weryfikowanie tych zaświadczeń odracza proces o kolejne miesiące. Do tego dochodzą koszty powołania biegłych – przyznaje sędzia Łukasz Obłoza z Sądu Rejonowego w Lublinie.

Instytucja lekarza sądowego istnieje od 1 stycznia ubiegłego roku. Tylko on może wystawiać oskarżonym, świadkom i pełnomocnikom zwolnienia lekarskie. Miało to poprawić jakość sądzenia, tak aby sądy nie musiały skrupulatnie sprawdzać wystawionych przez lekarzy zwolnień. Problemy z tym były jednak od samego początku. W niektórych sądach okręgowych dopiero po apelach prezesów udało się znaleźć chętnych do pełnienia tej funkcji. [b]W konsekwencji wystawianiem zaświadczeń zajmują się nadal specjaliści pediatrii lub ginekologii.[/b] I zazwyczaj jest tak, że podsądny lub świadek przynosi zwolnienie od lekarza rodzinnego, a lekarz sądowy je akceptuje.

– To nie są specjaliści medycyny sądowej. Zaświadczenia wystawiają pod kątem niezdolności do pracy, a nie niezdolności do udziału w czynnościach procesowych – mówi sędzia Łukasz Obłoza.

– Lekarz sądowy ma być nie terapeutą pacjenta, który mu wierzy i chce pomóc, ale lekarzem orzecznikiem, który weryfikuje przedłożone zaświadczenie – dodaje dr Jerzy Kawacki z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu.

Dlatego gdy dochodzi do powołania opinii zespołu biegłych, okazuje się, że oskarżony bez problemów może uczestniczyć w procesie lub w najgorszym razie z pewnymi ograniczeniami, np. przez dwie – trzy godziny dziennie.

– Do sądu może iść prawie każdy, z wyjątkiem ostrego stanu chorobowego. Lekarzy jednak nie kształci się po to, aby współpracowali z sądem. Osobną kwestią jest ich uczciwość, rzetelność pracy i odwaga – twierdzi prof. Roman Mądro, kierownik Zakładu Medycyny Sądowej UM w Lublinie.

[srodtytul]Konieczne kwalifikacje[/srodtytul]

– Ustawa mówi wprawdzie, kto może być lekarzem sądowym, ale nie wspomina nic o jego przygotowaniu do orzekania i wydawania zaświadczeń na potrzeby procesu – zauważa Jerzy Rusin, prezes Sądu Okręgowego w Zamościu. Sugeruje, że lekarze oprócz posiadania zawodowych kwalifikacji powinni odbyć przeszkolenie z zakresu wiadomości prawnych, a przede wszystkim mieć świadomość, czego sąd od nich oczekuje.

– Nikt nam takich szkoleń nie zaproponował, a są one potrzebne, bo dziś współpraca na linii lekarz sądowy – sąd jest postawiona na głowie. Trzeba wypracować dobry model współpracy. Lekarz, który decyduje się być lekarzem sądowym, musi wiedzieć, że ma badać, czy są przeszkody uniemożliwiające udział w postępowaniu sądowym – mówi dr Sławomir Badurek, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Lekarskiej.

[ramka][b]Ministerstwo chce złagodzić kryteria[/b]

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości z grudnia 2009 r. wynika, że na terenie całego kraju w charakterze lekarzy sądowych pracuje 536 osób.

W wypadku sądów okręgowych w Kielcach i Opolu funkcję lekarza sądowego pełni odpowiednio 40 i 41 osób, a w okręgach zielonogórskim i suwalskim pracuje tylko po jednym lekarzu sądowym. Ministerstwo rozważa zmianę przepisów, aby dać możliwość ubiegania się o nabycie statusu lekarza sądowego szerszej grupie osób, a także skrócić i uprościć procedurę ich naboru.

Za każde wystawione zaświadczenie lekarz sądowy dostaje 80 zł.[/ramka]

[ramka] [b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/04/19/lekarz-decyduje-o-przebiegu-procesu/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Od półtora roku Sąd Rejonowy w Biłgoraju nie może zakończyć procesu trójki oskarżonych oficerów policji, bo z zaświadczeń lekarzy sądowych wynika, że chorują. Pogarsza im się zazwyczaj przed terminem rozprawy i najczęściej każdemu po kolei. Tymczasem za pół roku zarzuty wobec dwójki oskarżonych się przedawnią. Sędzia sprawozdawca twierdzi, że nic nie może zrobić, bo zaświadczenia pochodzą od lekarzy sądowych, a on nie ma specjalistycznej wiedzy, aby zakwestionować ich ustalenia. Takich spraw jak tak są w kraju dziesiątki.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce