Kandydat na prezydenta dziękował także „najskuteczniejszemu politykowi w historii III RP”, czyli – jego zdaniem – prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Setki jego decyzji kształtowało naszą decyzji. Wśród tych decyzji jestem też ja. Ta odwaga całego środowiska Prawa i Sprawiedliwości, aby poprzeć kandydata bezpartyjnego, obywatelskiego, jest dowodem na to, że najważniejsza jest Polska i obywatele będą mieli swojego reprezentanta w Pałacu Prezydenckim – mówił.
- Ludzie pracujący w tej kampanii mają jedno wyzwanie. To Polska dobrobytu, Polska bezpieczna i się rozwijająca - przekonywał. Kandydat na prezydenta zaznaczył, że „Bolesław Chrobry postawił na suwerenność, także kosztem dzisiejszych Niemiec, związał nas na wieki z wartościami chrześcijańskimi i cywilizacją łacińską”. - Będę strażnikiem tych wartości, to wam obiecuję - podkreślił.
Nawrocki skrytykował też Rafała Trzaskowskiego, o którym powiedział, że jest „wytworem politycznego laboratorium, złożonym z sondaży, dla Donalda Tuska stanowiony„. - Naprzeciwko niego stanie człowiek z krwi i kości, z Polaków wybrany i dla Polaków ustanowiony. To ma znaczenie - mówił. - Przyznam, że nie wiem, do czego mam się odnosić w kampanii prezydenckiej w kwestii mojego kontrkandydata – mówił, wygłaszając hasło „pięćdziesiąt twarzy Rafała Trzaskowskiego”.
- Jeżeli domknie się system Donalda Tuska i uda się zainstalować Rafała Trzaskowskiego w Pałacu Prezydenckim, to będzie koniec Polski, jaką znamy - przekonywał. - To wybór drogi na dekady i dlatego jest tak ważny - ocenił Nawrocki.
Wyjaśnił, że w „jego Polsce” nie będzie nielegalnych migrantów, a zamiast ośrodków migracji będą ośrodki deportacji. - Nie chcę, żeby ciężarówka wjeżdżała w ludzi na jarmarku świątecznym, żeby nielegalny migrant latał z nożem po placu zabaw, gdzie bawią się moje dzieci - podkreślił.
- Straszną alternatywą jest przyspieszenie paktu migracyjnego. Dla mnie ważne jest bezpieczeństwo, a nie to, czy pochwalą mnie w Berlinie lub Brukseli - zaznaczył Karol Nawrocki.
Kandydat na prezydenta podkreślił, że jego "licencja na bezpieczeństwo to realizowanie nawet tych kontraktów, które nie podobają się Unii Europejskiej". - Licencja na bezpieczeństwo to co najmniej trzystutysięczna polska armia, która będzie odstraszać - zaznaczył.
- Polacy nie mogą się bać. My nie możemy się bać. Potrzebujemy prezydenta, który sprawi, że nie będziemy się bali. Nie będziemy się bali wyrażać naszych wartości. Nie będziemy się bali pokazywać symboli, które są dla nas ważne. Także symbolu krzyża. My nie możemy się bać o to, że zabiorą nam wolność telewizji, które oglądamy. Nie możemy się tego bać. Ze mną nie będziecie się bać, bo będę waszym głosem. Chcę być waszym głosem i nie pozwolę się wam bać - mówił Nawrocki.