Napaść Rosji na Ukrainę w lutym zeszłego roku zatrzymała eksport z tamtejszych portów. Błyskawicznie przyniosło to wzrost cen żywności, w tym zbóż, na rynkach światowych, bo Ukraina należy do jej największych producentów. Widmo głodu zajrzało w oczy milionom mieszkańców zwłaszcza biedniejszych krajów, przede wszystkim w Afryce.
Zawarta rok temu przez Ukrainę, Rosję, Turcję i ONZ umowa zbożowa gwarantowała bezpieczny eksport zboża i nawozów z Ukrainy przez Morze Czarne. Była kilka razy przedłużana. Tym razem jednak, w poniedziałek, Rosja oznajmiła, że umowa o eksporcie ukraińskiego zboża przestała obowiązywać, że wstrzymała swój udział w tym porozumieniu. Moskwa groziła takim krokiem, ponieważ – jak twierdziła - kilka jej żądań dotyczących eksportu zboża i nawozów nie zostało spełnionych. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Moskwa powróci do realizacji umowy, gdy jej warunki zostaną spełnione.
- Rozmawiałem z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem o kolejnej rosyjskiej próbie wykorzystania głodu jako broni i destabilizacji światowego rynku żywności – poinformował we wtorek na Telegramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Czytaj więcej
Umowa zbożowa między Ukrainą a Rosją wkrótce wygaśnie. Jakie będą tego konsekwencje dla świata?
Wskazał, że Rosja jako państwo terrorystyczne zagroziła życiu 400 mln ludzi w różnych krajach, które są uzależnione od ukraińskiego eksportu żywności. Jego zdaniem najbardziej krytyczna sytuacja jest w krajach afrykańskich i azjatyckich, w Somalii, Etiopii, Sudanie Południowym i Jemenie.