– Tu jest Polska, nie Bruksela, tu się Tuska nie popiera – wykrzykują uczestnicy protestu rolników, którzy właśnie demonstrują na rogu ul. Świętokrzyskiej i Jasnej, pod siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie.
Czytaj więcej
Gniew rolników to skutek braku konsultacji w sprawie Zielonego Ładu, a trwające w całej Unii protesty mają charakter godnościowy. Unijni urzędnicy zbierają żniwo swojej nonszalancji – realizacja Zielonego Ładu staje pod znakiem zapytania. Swoje dokłada też rosyjska dezinformacja.
Protest rolników przeciwko UE, Mercosur i... premierowi
– Znajdujemy się tu dziś, by wyrazić głośny sprzeciw i niezrozumienie wobec polityki UE, wszystkie społeczeństwa łączą się w Europie, rolnicy krzyczą, że mogą nas w tej chwili zabić importem z Mercosur, ponieważ mamy tam gospodarstwa, które mają po 800 tys. ha, podczas gdy u nas średnie gospodarstwo to jest 10 ha. Zauważamy, że ponad 100 substancji czynnych zostało wycofanych z UE, i bardzo dobrze, bo Polska i Europa produkuje najlepszą żywność na świecie, ale ściągamy tylnymi drzwiami, z Ukrainy i Mercosuru, zboże i produkty spożywcze, a przede wszystkim wchodzimy w utopijne negocjacje z krajami Mercosuru. Brazylia, Argentyna, to są kraje, które niszczą lasy równikowe, to przed chwilą wybrzmiało, ok 300 mln ha ziemi uprawnej zostało odzyskane poprzez wyrugowanie lasów równikowych, płuc świata. Tam są agroholdingi. Dostrzegamy nie tylko niebezpieczeństwo dla zdrowej żywności dla Europy i mieszkańców, ale też zagrożenie dla gospodarki europejskiej. Ogranicza się nam wydobycie paliw kopalnych, niszczy to, co dziś buduje nasz przemysł – i nie daje nic w zamian. Ograniczamy przemysł w UE i ściągamy coraz więcej z USA i Chin, dobrym przykładem są samochody elektryczne – mówił Jan Kaźmierczak z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Obrony Praw Rolników Producentów i Przetwórców Rolnych. Dodawał, że w tym czasie rolnicy żyją w ciągłej niepewności i nie wiedzą, czy zasiewać buraki cukrowe.