Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk na każdym kroku podkreśla, że chce, aby do końca tej kadencji rządu wdrożone zostały w Polsce przepisy skracające czas pracy. Efekt? Ogłoszony niedawno pilotaż skróconego czasu pracy. Ma być on prowadzony w myśl zasady „mniej godzin w firmie, ale to samo wynagrodzenie”.
– To będzie pierwszy pilotaż skróconego czasu pracy w tej części Europy i pierwszy na tak szeroką skalę w Polsce. Chcemy zachęcać do testowania rozwiązań w różnego typu organizacjach. W pilotażu będą mogli wziąć udział przedsiębiorcy, jednostki samorządowe, fundacje, stowarzyszenia, związki zawodowe, tak aby każdy pracodawca mógł sprawdzić, co u niego działa – mówiła ministra pracy.
Czytaj więcej
Bez odgórnych nakazów, ale za to z rocznym pilotażem, który sprawdzi różne modele skrócenia tygod...
Opcji jest wiele. Można np. zredukować liczbę godzin pracy w jednym dniu, aby był wolny, lub skrócić czas pracy w kilku dniach w tygodniu (w mniejszym wymiarze). Innym rozwiązaniem może być przyznanie dodatkowych dni urlopu. Uczestnicy pilotażu sami wybiorą model skrócenia czasu pracy najlepiej dopasowany do ich organizacji.
Resort przekonuje jednocześnie, że korzyści odniosą wszyscy. Pracownicy zyskają lepszy stan zdrowia, czas dla siebie i bliskich, a także szanse na rozwój osobisty i dłuższą aktywność zawodową. Niższe będzie też ryzyko wypalenia zawodowego. Pracodawcy mogą z kolei cieszyć się wzrostem efektywności i kreatywności zatrudnionych, mniejszą liczbą błędów i wypadków, ale też absencji czy wyjść prywatnych.