Fundusz Pracy znowu sfinansuje polityczne obietnice. 10 mln zł za skrócenie tygodnia pracy

Zdaniem ekspertów pomysł resortu rodziny nie powinien być rozpatrywany w kategoriach aktualnych potrzeb rynku pracy. Środki na ten cel powinny więc pochodzić z innego źródła niż Fundusz Pracy.

Publikacja: 29.04.2025 19:01

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz prezydent Włocławka K

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz prezydent Włocławka Krzysztof Kukucki podczas spotkania pt. “Skrócony czas pracy - to się dzieje!”

Foto: PAP/Leszek Szymański

Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk na każdym kroku podkreśla, że chce, aby do końca tej kadencji rządu wdrożone zostały w Polsce przepisy skracające czas pracy. Efekt? Ogłoszony niedawno pilotaż skróconego czasu pracy.  Ma być on prowadzony w myśl zasady „mniej godzin w firmie, ale to samo wynagrodzenie”.

– To będzie pierwszy pilotaż skróconego czasu pracy w tej części Europy i pierwszy na tak szeroką skalę w Polsce. Chcemy zachęcać do testowania rozwiązań w różnego typu organizacjach. W pilotażu będą mogli wziąć udział przedsiębiorcy, jednostki samorządowe, fundacje, stowarzyszenia, związki zawodowe, tak aby każdy pracodawca mógł sprawdzić, co u niego działa – mówiła ministra pracy.

Czytaj więcej

Polacy będą pracować krócej? Wkrótce ruszy pilotaż

Opcji jest wiele. Można np. zredukować liczbę godzin pracy w jednym dniu, aby był wolny, lub skrócić czas pracy w kilku dniach w tygodniu (w mniejszym wymiarze). Innym rozwiązaniem może być przyznanie dodatkowych dni urlopu. Uczestnicy pilotażu sami wybiorą model skrócenia czasu pracy najlepiej dopasowany do ich organizacji.

Resort przekonuje jednocześnie, że korzyści odniosą wszyscy. Pracownicy zyskają lepszy stan zdrowia, czas dla siebie i bliskich, a także szanse na rozwój osobisty i dłuższą aktywność zawodową. Niższe będzie też ryzyko wypalenia zawodowego. Pracodawcy mogą z kolei cieszyć się wzrostem efektywności i kreatywności zatrudnionych, mniejszą liczbą błędów i wypadków, ale też absencji czy wyjść prywatnych.

Do 30 czerwca 2025 roku ministerstwo ma ogłosić zasady i warunki, na jakich działać będzie program pilotażowy, a w kolejnych miesiącach uruchomiony zostanie nabór. 

Czytaj więcej

Jak wydłużyć majówkę 2025. Wskazujemy wszystkie warianty

Fundusz Pracy, czyli kontrowersyjne źródło finansowania

W pierwszym roku pilotażu resort przeznaczy na ten cel 10 mln zł z Funduszu Pracy (FP), a potem w razie potrzeby ta kwota może być zwiększona.

– Niestety to spowoduje, że będzie mniej pieniędzy na finansowanie zadań polegających na promocji zatrudnienia, łagodzeniu skutków bezrobocia oraz aktywizacji zawodowej – mówi dr Tomasz Lasocki z Politechniki Warszawskiej.

Jak przyznaje, fundusz był tworzony w innych czasach i miał rekompensować w dużej mierze niskie świadczenia z tytułu bezrobocia. Czasy się jednak zmieniły.

– Teraz przy niskim poziomie bezrobocia rola funduszu jest inna. Nie jestem natomiast zwolennikiem wykorzystywania go do realizowania doraźnych celów politycznych. On dalej powinien być wykorzystywany w celach służących rynkowi pracy – zaznacza ekspert.

W jego ocenie można byłoby lepiej spożytkować zgromadzone środki. – Przykładowo warto zastanowić się nad doinwestowaniem szkoleń, które pomogłyby w adaptacji do zmian na rynku pracy wywołanych rozwojem sztucznej inteligencji oraz automatyzacją – mówi ekspert, przyznając jednocześnie, że 10 mln zł to nie jest jakaś ogromna kwota w skali całego funduszu. – Dodając jednak do tego ubytek środków spowodowany wakacjami składkowymi, to zmniejszenie zaczyna być znaczące. Już poprzedni rząd mocno zresztą osłabił niegdyś nadwyżkowy fundusz – tłumaczy dr Lasocki. 

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Lewicowy sen o krótszej pracy - czy rynek to wytrzyma

Jak zauważa Katarzyna Kamecka z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego, FP znowu jest traktowany jak studnia bez dna. Podkreśla, że pomysł resortu nie powinien być rozpatrywany w kategoriach aktualnych potrzeb rynku pracy (takich jak wsparcie cudzoziemców na rynku pracy, aktywizacja osób 50+ itp.), więc źródło jego finansowania też powinno być inne.

 Mam nadzieję, że gdy resort poda więcej szczegółów pilotażu, będziemy mogli się przekonać, że jakieś powiązania między pomysłem skrócenia czasu pracy a celami funduszu jednak istnieją. Ale lampka się zapala przez wcześniejsze doświadczenia, czyli wydatkowanie środków funduszu niezgodnie z jego przeznaczeniem – mówi Katarzyna Kamecka.

Czytaj więcej

Sztuczna inteligencja zmieni rynek pracy. Potrzebna rządowa strategia

Obecne możliwości skrócenia tygodnia pracy 

Eksperci zwracają jednocześnie uwagę, że już teraz pracodawcy mogą samodzielnie zdecydować się na skrócenie czasu pracy. Świadczy zresztą o tym wystąpienie Krzysztofa Kukuckiego, prezydenta Włocławka, który zaznaczył, że skrócenie czasu pracy w jego mieście rozpoczęło się w urzędzie miasta, w dalszej kolejności zostało rozszerzone na jednostki podległe, a w tym roku rozwiązanie wdrożono również w spółkach komunalnych.

– Dzisiaj z dobrodziejstw 35-godzinnego tygodnia pracy cieszy się kilka tysięcy osób – mówił podczas poniedziałkowej konferencji resortu rodziny. 

W jaki sposób można skrócić tydzień pracy jako benefit dla pracowników? Dopuszczalna jest np. redukcja liczby godzin, które pracownik musi przepracować tygodniowo, np. z 40 do 32, co pozwala zachować ośmiogodzinny dzień pracy. Skrócenie tygodnia pracy może też przyjąć formę jednego z nietypowych systemów czasu pracy, np. zadaniowego lub indywidualnego albo też bardziej popularnego, równoważnego. Wówczas w niektóre dni tygodnia jest on wyższy niż osiem godzin, co pozwala skrócić go w pozostałe dni.

Kluczową kwestią jest oczywiście poziom wynagrodzenia pracowników. Musi pozostać ono na dotychczasowym poziomie, aby zmniejszenie liczby godzin pracy nie było traktowane jako redukcja etatu.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Wioletta Żukowska-Czaplicka, ekspertka ds. społeczno-gospodarczych Federacji Przedsiębiorców Polskich

Dobrze, że pilotaż ma mieć charakter dobrowolny i ewolucyjny, a wprowadzane rozwiązania mają być „szyte na miarę” potrzeb danego przedsiębiorstwa. To z pewnością dużo lepszy kierunek niż odgórnie narzucane regulacje, jak chociażby pomysł wprowadzenia do kodeksu pracy czterodniowego tygodnia pracy dla wszystkich. Bo na to nie jest gotowy ani nasz rynek zatrudnienia, ani gospodarka. Czekamy na więcej szczegółów odnośnie do planowanego pilotażu. Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej przekonuje, że skrócenie tygodnia pracy ma tylko plusy i nie ma wpływu na wynik finansowy przedsiębiorstw. Z tym ostatnim można jednak polemizować, chyba że resort zakłada, iż środki z Funduszu Pracy ograniczą negatywne konsekwencje po stronie firm. 

Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk na każdym kroku podkreśla, że chce, aby do końca tej kadencji rządu wdrożone zostały w Polsce przepisy skracające czas pracy. Efekt? Ogłoszony niedawno pilotaż skróconego czasu pracy.  Ma być on prowadzony w myśl zasady „mniej godzin w firmie, ale to samo wynagrodzenie”.

– To będzie pierwszy pilotaż skróconego czasu pracy w tej części Europy i pierwszy na tak szeroką skalę w Polsce. Chcemy zachęcać do testowania rozwiązań w różnego typu organizacjach. W pilotażu będą mogli wziąć udział przedsiębiorcy, jednostki samorządowe, fundacje, stowarzyszenia, związki zawodowe, tak aby każdy pracodawca mógł sprawdzić, co u niego działa – mówiła ministra pracy.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Czego brakuje w planie Adama Bodnara na neosędziów? Prawnicy oceniają reformę
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Jakie warunki trzeba spełnić, aby zdać maturę 2025?
Sądy i trybunały
Sędzia Waldemar Żurek pozwał Polskę. Chce miliona złotych
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo rodzinne
Resort Bodnara chce dać więcej czasu rozwodnikom. Szykuje zmianę w prawie