Antoni Górski: Dokąd zmierzamy w sporze o prawo i sędziów

Proceder segregowania sędziów na nowych–starych, lepszych–gorszych, nie ma podstaw prawnych.

Publikacja: 21.01.2025 08:41

Antoni Górski: Dokąd zmierzamy w sporze o prawo i sędziów

Foto: PAP/Rafał Guz

Zawirowania wokół uchwały Państwowej Komisji Wyborczej z 30 grudnia 2024 r. w sprawie sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego PiS z ostatnich wyborów do Sejmu i do Senatu dobrze ilustrują działanie relatywizmu prawnego i skutki jego stosowania.

W § 1 uchwały przyjęto sprawozdanie tego komitetu, kierując się brzmieniem art. 145 § 6 kodeksu wyborczego, zgodnie z którym jeżeli Sąd Najwyższy uzna skargę pełnomocnika finansowego komitetu wyborczego za zasadną, Państwowa Komisja Wyborcza niezwłocznie postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego.

W uchwale zamieszczono jednak § 2 o następującej treści: „Niniejsza uchwała została podjęta wyłącznie w wyniku uwzględnienia skargi przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego i jest immanentnie i bezpośrednio powiązana z orzeczeniem, które musi pochodzić od organu będącego sądem w rozumieniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i Kodeksu wyborczego. Państwowa Komisja Wyborcza nie przesądza przy tym, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest sądem w rozumieniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i nie przesądza o skuteczności orzeczenia”.

Kodeks tego nie przewiduje

Czytaj więcej

Bosek, Żmij: O ważności wyborów powinien orzekać Sąd Najwyższy w pełnym składzie

Ten drugi paragraf jest „dodatkiem orzeczniczym”, którego ustawa – kodeks wyborczy nie przewiduje. Z tej przyczyny należy odbierać go jedynie w kategoriach ogólnej deklaracji. Można się tylko domyślać, że zawarto go w uchwale jako wynik kompromisu, do jakiego doszło w trakcie dyskusji nad merytorycznym rozstrzygnięciem Komisji.

Trzeba jednak przyznać, że PKW wykazała tu przynajmniej pewną powściągliwość. Nie poszła bowiem bezkrytycznie za hasłem wzywającym do odstąpienia od praktyki wyłącznej kompetencji Trybunału Konstytucyjnego do orzekania o konstytucyjności przepisów obowiązującego prawa i zalecającym możliwość, a nawet konieczność rozproszonego jej badania. Wbrew intencjom autorów tego hasła jego realizacja otworzyła bowiem pole do ferowania arbitralnych ocen i decyzji w przedmiocie zgodności obowiązującego prawa z konstytucją przez osoby i organy do tego nieupoważnione.

W tej sytuacji rzekome wątpliwości ministra finansów co do rzeczywistej treści i znaczenia uchwały PKW trzeba potraktować jako oczywistą grę polityczną. Mimo to jego stanowisko popierane jest przez niektóre autorytety prawnicze i przez część sędziów. Należy ubolewać, że takie upolitycznione ich wypowiedzi stały się częstą praktyką.

Szczególnie wyrazistym potwierdzeniem tego jest kwestia statusu sędziów powołanych przez prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, utworzonej na podstawie ustawy z 8 grudnia 2017 r. i wydanych przez nich orzeczeń. Przedstawiciele władz wykonawczej i ustawodawczej, z naruszeniem konstytucyjnej zasady podziału władz, kwestionują – również na forach międzynarodowych – niewygodne dla nich orzeczenia sądów oraz status sędziów. Także niektórzy sędziowie, łamiąc podstawową zasadę konstytucyjną nieusuwalności sędziego i nie przejmując się, co będzie z uprawomocnionymi orzeczeniami sądowymi, rozstrzygającymi życiowe sprawy ludzkie, podważają legalność powołań kolegów. Powoływany przy tym na usprawiedliwienie tego stanowiska argument, że ma ono oparcie w orzecznictwie trybunałów europejskich, stanowi nadinterpretację. Owszem, orzecznictwo to jest krytyczne wobec nowelizacji ustawy o KRS z 2017 r. i podnosi zastrzeżenia co do ukształtowanej tą ustawą procedury powołań sędziowskich.

W powoływanym jako sztandarowy wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nr. 50848/21 Wałęsa przeciwko Polsce, w pkt 7, stwierdza się jednak, że „aby położyć kres systemowym naruszeniom art. 6 ust. 1 Konwencji stwierdzonym w niniejszej sprawie, pozwane państwo musi zastosować odpowiednie środki ustawodawcze i inne w celu zapewnienia w swoim wewnętrznym porządku prawnym zgodności z wymogami »niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą oraz z zasadą pewności prawa gwarantowaną tym postanowieniem«”.

Trybunał sformułował tu zatem określone zalecenia w stosunku do władzy ustawodawczej, co nie oznacza, że kwestionowane akty prawne automatycznie utraciły moc i przestały obowiązywać a tym bardziej że powołani po 2017 r. sędziowie nie są sędziami i wydane przez nich wyroki są orzeczeniami nieistniejącymi.

Czytaj więcej

Katarzyna Krzyżanowska: Nieprzewidywalność nowych sędziów SN i jej możliwy efekt

Dyskredytowanie sędziów

Dlatego też proceder segregowania sędziów na nowych–starych, lepszych–gorszych nie ma podstaw prawnych. Przyczynia się natomiast do dyskredytowania całego stanu sędziowskiego jako ludzi ulegających wpływom politycznym, co podważa zaufanie do sądów z powodu stawianego zarzutu braku bezstronności i obiektywizmu ocen. Jak bardzo jest to krzywdzące, świadczy chociażby przykład sędziego Sylwestra Marciniaka, przewodniczącego PKW, którego trwanie przy stanowisku honorowania jednoznacznego brzmienia litery prawa wyborczego spotkało się z niewybrednymi atakami i zarzutami rzekomego działania na zlecenie polityczne.

Prowadzi to do stanu braku pewności prawa i jego wybiórczego stosowania. W dodatku w ostatnim czasie zmieniono częściowo praktykę jego stanowienia. Polega to na tym, że materię zastrzeżoną dla ustaw reguluje się aktami podrzędnymi – rozporządzeniami i uchwałami, usprawiedliwiając takie działanie wymogami zadeklarowanej demokracji przymiotnikowej, co zakrawa na pozakonstytucyjną zmianę ustrojową. Nie respektuje się uprawnień i prerogatyw prezydenta, a jako podstawę podejmowanych czynności powołuje się niekiedy – z oczywistą obrazą art. 7 konstytucji – zamawiane opinie i ekspertyzy. Króluje przy tym wytworzona i podkręcana przez radykałów atmosfera, w której trudno się przebić głosom rozsądku i umiaru, takim jak wypowiedzi prof. Ryszarda Piotrowskiego.

Wszystko to skutkuje deprecjacją prawa, pozbawia go koniecznego autorytetu i powoduje zanikanie podstawowych jego funkcji, jakimi są funkcje regulacyjne i ochronne. W rezultacie grozi dualizmem prawnym prowadzącym do anarchii.

Skłania to do pesymistycznego tonu. Pozostając w nim, trzeba przypomnieć, że z istnieniem takiego dualizmem mieliśmy do czynienia w czasach Konstytucji Trzeciego Maja, kiedy to część ówczesnych elit nie uznawała jej obowiązywania. Wiemy nadto dobrze, jak to się skończyło.

Autor jest sędzią Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, w latach 2010–2014 był przewodniczącym KRS

Zawirowania wokół uchwały Państwowej Komisji Wyborczej z 30 grudnia 2024 r. w sprawie sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego PiS z ostatnich wyborów do Sejmu i do Senatu dobrze ilustrują działanie relatywizmu prawnego i skutki jego stosowania.

W § 1 uchwały przyjęto sprawozdanie tego komitetu, kierując się brzmieniem art. 145 § 6 kodeksu wyborczego, zgodnie z którym jeżeli Sąd Najwyższy uzna skargę pełnomocnika finansowego komitetu wyborczego za zasadną, Państwowa Komisja Wyborcza niezwłocznie postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Kuszenie sędziów Trybunału Konstytucyjnego
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Opinie Prawne
Burdziak, Regulski: (Nie)dozwolone ryzyko gospodarcze, czyli czego mogą bać się menedżerowie
Opinie Prawne
Bosek, Żmij: O ważności wyborów powinien orzekać Sąd Najwyższy w pełnym składzie
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Zatrzymać szantażystów w debacie publicznej
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Prawne
Marcin Molski: Niewykorzystana szansa w tworzeniu lepszego prawa
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego