Chodzi o nowelizację rozporządzenia Regulamin urzędowania sądów powszechnych z 26 września 2024 roku. Weszło ono w życie 1 października 2024 roku. Zakłada, że prezesi sądów mają nie 25- a 30-procentowy wpływ spraw. Co więcej, rzecznicy dyscyplinarni mają orzekać w 90 proc. spraw (wcześniej 10 proc.), natomiast członkowie KRS w 80 proc. spraw, które wpływają do ich referatu (wcześniej 25 proc.).
Przepisy te zaskarżyła Krajowa Rada Sądownictwa. Podnosiła, iż dokonując zmiany rozporządzenia minister sprawiedliwości bez podstawy prawnej wyznaczył Radzie krótki, 7-dniowy termin na sporządzenie opinii, ponadto uznając brak wydania opinii w wyznaczonym terminie za wydanie opinii pozytywnej. Jak wyjaśniono, zachowanie terminu nie było możliwe ze względu na harmonogram prac Rady. Co więcej, zdaniem KRS, żaden przepis o randze konstytucyjnej albo ustawowej, nie upoważnia ministra sprawiedliwości do wydania rozporządzenia bez wcześniejszej opinii Rady, ponadto nie ma jakiegokolwiek umocowania prawnego do przyjęcia przez ministra domniemania opinii pozytywnej w przypadku braku przedstawienia przez Radę opinii w wyznaczonym terminie.
Czytaj więcej
Falstartu przy wymianie warszawskich prezesów można było uniknąć - twierdzą rozmówcy „Rzeczpospolitej”. Tymczasem jeden z funkcyjnych sędziów właśnie zrezygnował sam. Powód? "Presja polityczna".
KRS: zmiany obliczone są na sparaliżowanie prac Rady
KRS miała też zastrzeżenia do określonego w rozporządzeniu obciążenia orzeczniczego sędziów, które jej zdaniem całkowicie się rozmija z dotychczasową praktyką pracy sędziów pełniących poszczególne funkcje w wymiarze sprawiedliwości i w Radzie. „Przyjęte w zaskarżonym rozporządzeniu zmieniającym obciążenie sędziów członków Rady oznaczałoby, iż przy 21 dniach roboczych w miesiącu, sędzia na pracę w Radzie mógłby poświęcić co najwyżej 4 dni. To oznacza, iż posiedzenia plenarne Rady nie mogłyby przekroczyć 3 dni w miesiącu, przy jednym dniu pracy w komisjach i zespołach. Przykładowo coroczny proces opiniowania egzaminowanych aplikantów, kandydatów na urząd asesora sądowego trwałby przez okres co najmniej 6 miesięcy" - argumentowała.
KRS wskazała, że wprowadzane zmiany obliczone są na „sparaliżowanie prac Rady, co wpisuje się w szerszy kontekst działań władzy wykonawczej, takich jak: odwoływanie sędziów z delegacji bez uzasadnienia, powoływanie rzeczników dyscyplinarnych ad hoc do represjonowania członków Rady (...)”.