Temat drogich kredytów mieszkaniowych w Polsce rozpalił do czerwoności emocje opinii publicznej, m.in. za sprawą polityków czy działaczy społecznych, którzy winą za to obarczają banki i ich wysokie marże kredytowe. Związek Banków Polskich na czwartkowej, specjalnej konferencji prasowej odniósł się do tych kwestii, starając się przekonywać, że rzeczywistość jest zgoła inna.
Dlaczego kredyty w Polsce są drogie
- To spotkanie to forma naszej reakcji na zmanipulowane i nieprawdziwe informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej. Czujemy się w obowiązku pokazać rzeczywiste dane – mówił Tadeusz Białek, prezes ZBP, podczas konferencji pod wymownym hasłem „Banki, marże i nagłówki: gdzie kończy się ekonomia, a zaczyna sensacja?”.
Białek ocenił, że w Polsce trwa moda na antybankowość, na podważanie stosunków zobowiązaniowych na szeroką skalę. – Trwa kampania wyborcza, banki stały się chłopcami do bicia. Tymczasem sektor bankowy był, jest i pozostanie absolutnie kluczowy dla gospodarki, finansując 87,6 proc. wszystkich przedsięwzięć. Dlatego musi być silny i zdrowy –- podkreślał.
Czytaj więcej
Europejski Bank Centralny obniżył stopę depozytową o 25 punktów bazowych, do poziomu 2,5 proc. Ta decyzja była zgodna z prognozami analityków.
Prezes ZBP zaznaczył, że to nie banki wykreowały wysoką inflację. – To nie my rozrzucaliśmy pieniądze z helikoptera. Kluczem do taniego kredytu jest niska inflacja i niskie stopy procentowe. Gdyby stopa referencyjna NBP była na poziomie stopy EBC, mielibyśmy jedne z tańszych kredytów na kontynencie. Gdyby ryzyko prawne było niższe, to na pewno nasze marże byłyby niższe – komentował Tadeusz Białek.