Drogie kredyty w Polsce? To nie wina banków – przekonuje ZBP

– Trwa anytbankowy populizm, banki stają się chłopcami do bicia – komentował prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek. – Kluczem do taniego kredytu jest niższa inflacja i niższe stopy procentowe – podkreślał.

Publikacja: 06.03.2025 17:33

Drogie kredyty w Polsce? To nie wina banków – przekonuje ZBP

Foto: Shutterstock

Temat drogich kredytów mieszkaniowych w Polsce rozpalił do czerwoności emocje opinii publicznej, m.in. za sprawą polityków czy działaczy społecznych, którzy winą za to obarczają banki i ich wysokie marże kredytowe. Związek Banków Polskich na czwartkowej, specjalnej konferencji prasowej odniósł się do tych kwestii, starając się przekonywać, że rzeczywistość jest zgoła inna.

Dlaczego kredyty w Polsce są drogie

- To spotkanie to forma naszej reakcji na zmanipulowane i nieprawdziwe informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej. Czujemy się w obowiązku pokazać rzeczywiste dane – mówił Tadeusz Białek, prezes ZBP, podczas konferencji pod wymownym hasłem „Banki, marże i nagłówki: gdzie kończy się ekonomia, a zaczyna sensacja?”.

Białek ocenił, że w Polsce trwa moda na antybankowość, na podważanie stosunków zobowiązaniowych na szeroką skalę. – Trwa kampania wyborcza, banki stały się chłopcami do bicia. Tymczasem sektor bankowy był, jest i pozostanie absolutnie kluczowy dla gospodarki, finansując 87,6 proc. wszystkich przedsięwzięć. Dlatego musi być silny i zdrowy –- podkreślał.

Czytaj więcej

EBC podjął decyzję w sprawie stóp procentowych

Prezes ZBP zaznaczył, że to nie banki wykreowały wysoką inflację. – To nie my rozrzucaliśmy pieniądze z helikoptera. Kluczem do taniego kredytu jest niska inflacja i niskie stopy procentowe. Gdyby stopa referencyjna NBP była na poziomie stopy EBC, mielibyśmy jedne z tańszych kredytów na kontynencie. Gdyby ryzyko prawne było niższe, to na pewno nasze marże byłyby niższe – komentował Tadeusz Białek.

Co składa się na oprocentowanie kredytu

ZBP przestawił więc szereg analiz pokazujących, dlaczego kredyty mieszkaniowe są drogie, i że nie jest to wina banków. Przede wszystkim zwrócono wagę, że na łączną cena kredytu, czyli oprocentowanie, składa się wskaźnik referencyjny WIBOR oraz marża kredytowa (dla kredytów ze zmienną stopą procentową).

W 2024 r. średnie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych wynosiło 7,5 proc., z czego stopa referencyjna to 5,8 proc., a marża kredytowa – 1,7 proc. W 2023 r. na cenę hipoteki składały się 6,4 proc. stopy referencyjnej i 1,88 proc. marży, a w 2019 proc. – odpowiednio 1,5 proc. oraz 2,88 proc. marży.

Czytaj więcej

Jest apetyt na kredyty mieszkaniowe. Padł nowy rekord

Jeśli chodzi o WIBOR, jest on obowiązkowym (wynikającym z przepisów) elementem ceny kredytów ze zmienną stopą procentową. I jak podkreśla ZBP, WIBOR ustala niezależny od banków podmiot (obecnie to GPW Benchmark) i w niemal 100 proc. jest zależny jest od stopy referencyjnej NBP (dokładnie w 99,23 proc.). Obecnie stopa referencyjna NBP to 5,75 proc. (zaś WIBOR 3M – 5,86 proc.), co jest jednym z najwyższych poziomów w UE (dla strefy euro stopa referencyjna EBC wynosi 3,5 proc.).

Jak banki ustalają swoją marżę kredytową 

Jeśli chodzi o marże kredytowe, to są one ustalane przez banki samodzielnie, ale na ich wysokość też wpływa kilka czynników. A analiz ZBP wynika, że obecnie główna składowa to ryzyko prawne, w tym koszty sagi frankowej,  rosnące ryzyko wynikające z prób podważania mieszkaniowych kredytów złotowych (opartych na WIBOR) czy kredytów konsumenckich (z tytułu sankcji kredytu darmowego). ZBP wylicza, że w 2024 r. ryzyko prawne stanowiło aż 0,81 pkt. proc. z 1,7 pkt. proc. całej marży kredytowej.

Dalej, 0,65 pkt. proc. to tzw. działalność operacyjna banków, w tym „zwykłe” ryzyko kredytowe, koszty banku (również pracownicze) i inne obciążenia. Z kolei podatek bankowy ma stanowić 0,24 pkt. proc. z całej marży.

Ciekawe, że od kilku lat marże kredytowego w Polsce wyraźnie spadły (do 1,7 proc. w 2024 r. z ok. nawet 2,88 proc. w 2019 r. i 3,03 proc. w 2020 r.), choć jednocześnie znacząco wzrósł komponent ryzyka prawnego (z zera w 2018 r. do 0,81 pkt. proc. w 2024 r., poprzez 1,42 pkt. proc. w 2021 r.). Zmniejszył się za to komponent „działalności operacyjnej banków”. To z kolei efekt głównie poprawy jakości portfela kredytowego i wysokiej efektywności kosztowej banków, a także – jak wskazał Cezary Stypułkowski, prezes Banku Pekao – silnej konkurencyjności polskiego rynku bankowego. 

Czy marże kredytowe w Polsce są najwyższe w UE? 

Pytanie, jak pod względem marż kredytowych Polska wypada na tle innych krajów UE. To kluczowe zagadnienie w kontekście pojawiających się w przestrzeni publicznej informacji, że są one najwyższe w UE i wynoszą 3,5 proc. Co sugeruje, że polskie banki „skubią” kredytobiorców najbardziej.

Czytaj więcej

Polskie banki bardziej zyskowne niż zachodnie. Klienci sami sobie winni?

To dane Europejskiego Banku Centralnego, ale ZBP stanowcza zastrzega, że nie pokazują one rzeczywistych marż. Według metodologii EBC oznaczają bowiem różnicę między oprocentowaniem nowych kredytów a średnim ważonym oprocentowaniem depozytów gospodarstw domowych. Z faktycznymi kosztami kredytu dla kredytobiorcy nie mają więc nic wspólnego.

Jak zatem wypadamy w porównaniach międzynarodowych pod względem „prawdziwych” marż kredytowych? Tu ZBP przyznaje, że trudno o takie porównania (bo każdy kraj ma inny system), ale podaje przykłady państw, w których marża dla kredytów jest wyższa niż w Polsce, choć oprocentowanie jest niższe. To np. Niemcy, gdzie marża kredytowa w III kw. 2024 r. wynosiła 2,07 proc. (choć łącznie oprocentowanie sięgało 5,35 proc.), czy Holandia, gdzie marża wynosiła 1,94 proc. (a łączne oprocentowanie – 5,22 proc.).

Jak obniżyć ceny kredytów?

Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego, wytykał na spotkaniu, że dyskusja o wysokości marż kredytowych jest nietrafioną próbą obarczenia banków winą za niski popyt na kredyt i niską dostępność mieszkań w Polsce. 

- Mam nadzieję, że udało się nam obalić ten mit – mówił Bartkiewicz. – To nie banki odpowiadają za wzrost cen mieszkań, najważniejszą kwestią nie jest tu popyt, ale podaż nieruchomości. A programy umożliwiające większą dostępność mieszkań nie mogą polegać na tym, że banki będą udzielać kredytów poniżej kosztów własnych – podkreślał prezes ING BSK.

Jednocześnie bankowcy przestawili kilka rozwiązań, które mogłyby obniżyć również marże kredytowe. To zmiana konstrukcji podatku bankowego (tak by nie było on naliczany tylko od kredytów), ograniczenie ryzyka prawnego, publiczne programy gwarancji, czy realne programy wsparcia kredytobiorców.

Temat drogich kredytów mieszkaniowych w Polsce rozpalił do czerwoności emocje opinii publicznej, m.in. za sprawą polityków czy działaczy społecznych, którzy winą za to obarczają banki i ich wysokie marże kredytowe. Związek Banków Polskich na czwartkowej, specjalnej konferencji prasowej odniósł się do tych kwestii, starając się przekonywać, że rzeczywistość jest zgoła inna.

Dlaczego kredyty w Polsce są drogie

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
EBC podjął decyzję w sprawie stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Banki
Jest apetyt na kredyty mieszkaniowe. Padł nowy rekord
Banki
Fala wsparcia biznesów kobiet. EBI rzuca obligacje, pożyczki i szkolenia aż 25 banków
Banki
Alior obiecuje 50 proc. dywidendy z ubiegłorocznych zysków
Banki
Czy marże kredytowe są za wysokie? Politycy chcą je obniżyć
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”