Sędzia Wrzesińska-Nowacka: nie można zakazać sędziom zabierania głosu w obronie praworządności

Spór o status sędziów dotarł już do sądów administracyjnych i niewykluczone, że się nasili. Kolegium sądu nie może zakazywać sędziom zabierania głosu w obronie praworządności i zasiadania w komisjach kodyfikacyjnych – twierdzi sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka, szefowa stowarzyszenia sędziów OSSSA.

Publikacja: 06.03.2025 05:03

Spór o status sędziów dotarł już do sądów administracyjnych i niewykluczone, że się nasili. Kolegium

Spór o status sędziów dotarł już do sądów administracyjnych i niewykluczone, że się nasili. Kolegium sądu nie może zakazywać sędziom zabierania głosu w obronie praworządności i zasiadania w komisjach kodyfikacyjnych – twierdzi sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka.

Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz

Kolegium Naczelnego Sądu Administracyjnego wydało właśnie stanowisko, w którym zwrócono się do sędziów sądów administracyjnych o rozwagę w deklarowaniu dodatkowej aktywności na rzecz władzy ustawodawczej lub wykonawczej oraz udziału w debacie o charakterze politycznym. Jak pani odbiera ten apel?

Nie zgadzam się z tym, co twierdzi kolegium, co zresztą podkreślamy w stanowisku stowarzyszenia OSSSA, którego jestem prezesem. Sędzia rzeczywiście nie może wypowiadać się na każdy temat, ale art. 178 ust. 3 konstytucji pozwala sędziom na wolność wypowiedzi w sprawach dotyczących praworządności i wymiaru sprawiedliwości. W tych tematach sędziowie mogą, a nawet powinni zabierać głos. Potwierdzają to orzeczenia europejskich trybunałów, jak chociażby rozstrzygnięcia w sprawach Żurek przeciwko Polsce czy Baka przeciwko Węgrom. Jeśli z praworządnością dzieje się źle, to sędziowie nie powinni milczeć.

Czytaj więcej

Kolegium NSA zakazało sędziom udziału w debacie i procesie tworzenia prawa

A czy z praworządnością w naszym kraju rzeczywiście jest źle?

Chyba mało kto ma co do tego wątpliwości. Mamy przecież orzeczenie Wałęsa przeciwko Polsce, które nakazuje podjęcie pewnych działań usuwających nieprawidłowości w sądownictwie. Mamy też orzeczenia dotyczące Izb SN, mamy orzeczenia dotyczące sędziów powołanych po 2017 r. To wszystko świadczy o tym, że praworządność nadal nie ma się u nas dobrze.

Czy postulat, aby sędziowie trzymali się z dala od polityki, nie jest słuszny?

To zależy, w jakim zakresie. Sędziowie nie mogą publicznie oceniać składu Rady Ministrów, wypowiadać się o kampanii wyborczej czy agitować za poparciem konkretnego kandydata. Mamy prawo wypowiadać się co do prawa do sądu.

Czy stanowisko kolegium NSA odnosi się do jakichś konkretnych przypadków?

Wydaje mi się, że stanowisko to dotyczy m.in. mnie, ponieważ jestem członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Nie wiem jednak, dlaczego zostało wydane właśnie teraz.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Sądy bez politycznych ciągot

W stanowisku kolegium NSA stwierdzono też, że sędziowie sądów administracyjnych nie powinni brać udziału w procesie tworzenia prawa, zarówno w komisjach kodyfikacyjnych, jak i jako autorzy opinii. Co pani o tym sądzi?

To jest pewne nieporozumienie. Komisje kodyfikacyjne tworzą projekty przepisów, ale one stają się prawem dopiero w wyniku działań polityków, czyli parlamentu. Projekt, który wychodzi z komisji kodyfikacyjnej, to jedynie pewna propozycja ustawy. A zatem komisja nie tworzy prawa, bowiem ostateczny jego kształt zależy od władzy ustawodawczej.

Nie wierzę, że kolegium NSA nie zdaje sobie sprawy z uprawnień komisji kodyfikacyjnych. A mimo to odradza udział w nich.

Ja też nie wierzę w to, że mogą tego nie wiedzieć. Nie będę się jednak wypowiadała na temat wiedzy członków kolegium i intencji zajęcia ostatniego stanowiska.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Rada zakładowa w sądzie, czyli dlaczego nie zgadzam się z Tomaszem Pietrygą

Czy sędziowie powinni brać udział w naprawianiu sądownictwa?

Uważam, że tak. Wielokrotnie trybunały europejskie podkreślały, że w sytuacjach kiedy sędzia zasiada w składzie sędziowskim i widzi, że skład ten nie zapewnia obywatelowi prawa do sądu i jest wadliwy, to powinien w jakiś sposób reagować. Tworzenie projektów jest jedną z takich reakcji.

Jest pani członkiem jednej z komisji kodyfikacyjnych. Można powiedzieć, że tym samym postępuje pani wbrew stanowisku kolegium NSA.

Kolegium jest organem sądu stanowiącym tylko w takim zakresie, jaki przewiduje ustawa. W pozostałym zakresie jego uprawnienia są opiniodawczo-doradcze.

Co chce pani przez to powiedzieć?

To oznacza, że kolegium wydało jedynie opinię o tym, jak sędziowie powinni się zachowywać, i stanowisko to do niczego sędziów nie zobowiązuje. Poza tym odnosi się do działań przyszłych. Kolegium nie może niczego zakazywać sędziom, w szczególności zabierania głosu w obronie praworządności i udziału w komisjach kodyfikacyjnych. Sprzeciw co do podjęcia takiego zajęcia może zgłosić prezes NSA, a w moim przypadku takiego sprzeciwu nie zgłosił.

Czy ma pani czyste sumienie w związku z zasiadaniem w komisji kodyfikacyjnej?

Uważam, nie wpływa to na moją niezawisłość i bezstronność. W żaden sposób nie jestem zależna od władzy wykonawczej, nie wpływa ona na moje sędziowskie obowiązki, w szczególności na treść orzeczeń. Moje zadania w tej komisji polegają na współtworzeniu projektów dotyczących sądów i prokuratury.

Czytaj więcej

Barbara Piwnik: Sędziowie robią krok w stronę władzy politycznej

Mam wrażenie, że sędziowie sądów administracyjnych stoją nieco na uboczu sporu o sądownictwo. Sędziowie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego są w tej kwestii zdecydowanie bardziej aktywni. Czy zgadza się pani ze mną?

Tak, zgadzam się z tym. Powodem jest być może to, że sędziowie sądów powszechnych zostali bardziej dotknięci reformą sądownictwa w ostatnich latach, zarówno pod względem personalnym, jak i dyscyplinarnym. Nie jest jednak tak, że sędziowie sądów administracyjnych nie włączają się w walkę o praworządność. Przykładem jest nasze stowarzyszenie.

W sądach powszechnych i SN coraz częściej dochodzi do skutecznego podważania wyroków tzw. neosędziów z uwagi na ich wątpliwy status. Czy zdarza się to też w sądach administracyjnych?

Niemal się to nie zdarza.

Dlaczego?

Mamy bardzo mało wniosków stron o wyłączenie sędziego powołanego po 2017 r. albo o uchylenie wyroku z uwagi na ewentualną wadliwość powołania. W NSA jedynie dwa albo trzy tzw. testy niezawisłości i bezstronności skończyły się wyłączeniem sędziego. Znam tylko jeden przypadek uchylenia wyroku z uwagi na wadliwość składu sądu z udziałem sędziego powołanego na wniosek KRS ukształtowanej na podstawie ustawy z 2017 r. NSA wydał natomiast orzeczenia, potwierdzające prawidłowość powołań takich sędziów z uwagi na niepodważalność postanowień prezydenta RP o ich powołaniu.

Konsekwentnie unika pani określenia „neosędziowie”. Dlaczego?

Poprawność polityczna.

Czytaj więcej

Unijni sędziowie mogą kształtować rzeczywistość ustrojową nad Wisłą

Dziwnie brzmi to w ustach sędziego. A co z niezawiłością sędziowską?

Poprawność polityczna rozumiana jako sposób mówienia, który ma na celu unikanie obrażania lub dyskryminowania określonych grup społecznych, nie kłóci się z niezawisłością. W debacie publicznej sędzia powinien zawsze zważać na słowa. Wiem, że osoby nazywane „neosędziami” czują się urażone tym określeniem, dlatego staram się go unikać w wypowiedziach publicznych. Sama jednak nie obrażam się, jak mówi się na mnie „paleosędzia”.

Czy zatem w sądownictwie administracyjnym są widoczne podziały między „neo-” i „paleosędziami”?

Podziały są widoczne, ale nie tak wyraźnie jak chociażby w Sądzie Najwyższym. Można powiedzieć, że spór o status sędziów dotarł już do sądów administracyjnych, ale ma w istocie charakter wewnętrzny. Niektórzy sędziowie proszą, żeby nie wyznaczać ich do składów orzekających z sędziami powołanymi po 2017 r. Ja sama złożyłam wniosek i zostałam wyłączona ze składu dyscyplinarnego, w którym miałam orzekać z wadliwie powołanym sędzią. Poza tym pogorszył się kontakt osobisty między dwiema grupami sędziów w NSA. Co do zasady nie widzę już między nimi zażyłości czy nawet luźnych rozmów.

Czy spór między sędziami powoduje jakieś problemy?

Problemy powoduje nie tyle spór wewnętrzny, ile stan prawny. Chociażby pojawiające się wnioski o wyłączenie sędziego z uwagi na jego status. Dochodzi też do zawieszania postępowań ze względu na pytanie prejudycjalne do TSUE dotyczące sędziego powołanego przy udziale wadliwej Krajowej Rady Sądownictwa. Mam nadzieję, że jak najszybciej zostanie uchwalona odpowiednia ustawa, która pozwoli wreszcie rozstrzygnąć problem.

A czy spór w sądach administracyjnych będzie się nasilał?

Niewykluczone.

Kolegium Naczelnego Sądu Administracyjnego wydało właśnie stanowisko, w którym zwrócono się do sędziów sądów administracyjnych o rozwagę w deklarowaniu dodatkowej aktywności na rzecz władzy ustawodawczej lub wykonawczej oraz udziału w debacie o charakterze politycznym. Jak pani odbiera ten apel?

Nie zgadzam się z tym, co twierdzi kolegium, co zresztą podkreślamy w stanowisku stowarzyszenia OSSSA, którego jestem prezesem. Sędzia rzeczywiście nie może wypowiadać się na każdy temat, ale art. 178 ust. 3 konstytucji pozwala sędziom na wolność wypowiedzi w sprawach dotyczących praworządności i wymiaru sprawiedliwości. W tych tematach sędziowie mogą, a nawet powinni zabierać głos. Potwierdzają to orzeczenia europejskich trybunałów, jak chociażby rozstrzygnięcia w sprawach Żurek przeciwko Polsce czy Baka przeciwko Węgrom. Jeśli z praworządnością dzieje się źle, to sędziowie nie powinni milczeć.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo drogowe
Rząd zaostrza przepisy z powodu 1 procentu kierowców
Zawody prawnicze
Kancelaria oszukała ponad 8 tys. osób. Oskarżona radczyni prawna
Konsumenci
Prawo zatrzymania. Siedmiu sędziów SN orzekło korzystnie dla frankowiczów
Prawo w Polsce
Od podatków po wycinkę drzew. Są nowe propozycje zespołu Rafała Brzoski
Praca, Emerytury i renty
Dodatkowe pieniądze po 60. roku życia. Kto ma prawo do emerytury kapitałowej?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”