Tajemniczy spokój

Dwa lata temu Włochy i Hiszpania stanęły na krawędzi niewypłacalności. Od tamtego czasu wydarzyło się wiele złych rzeczy, a tymczasem wokół krajów tych zapanował spokój.

Publikacja: 03.08.2013 18:39

Tajemniczy spokój

Foto: ekonomia.rp.pl

Pamiętają Państwo lato 2011 r.? To był moment, kiedy wydawało się, że strefy euro nie uratuje nic. Wyprzedaż obligacji Włoch i Hiszpanii pozwalała sądzić, że kraje te mogą znaleźć się w płynnościowej pułapce prowadzącej do niewypłacalności. Realne było ryzyko, że wybuchnie kryzys finansowy znacznie gorszy niż ten z 2008 r., bo łączne zadłużenie Włoch i Hiszpanii wynosiło ponad 2 biliony euro, czyli dwukrotnie więcej niż wartość felernego rynku kredytów subprime w USA w 2008 r.

Dziś w strefie euro panuje względny spokój. Ceny akcji ustabilizowały się lub rosną, rentowności obligacji są relatywnie stabilne, nastroje w biznesie poprawiają się, ludzie rzadziej protestują. Jakim cudem?

Słowo „cud" odgrywa w całej układance nie małe znaczenie, choć wolałbym je zastąpić słowem „tajemnica". Od 2011 r. dług publiczny Włoch i Hiszpanii znacząco wzrósł, a recesja okazała się dłuższa i cięższa od prognoz. Postęp reform strukturalnych widać w Hiszpanii ale na raczej nie we Włoszech, podobnie zresztą jak postęp w obniżaniu jednostkowych kosztów pracy. Oba kraje wykazują oznaki raka toczącego system polityczny – we Włoszech trwa rząd z góry skazany na śmierć, w Hiszpanii prawica zatonęła w korupcyjnym skandalu chwiejącym stabilnością władzy. Jedynie analfabeta finansowy mógłby obwieścić, że dziś największe kraje południa Europy są fundamentalnie bezpieczniejsze niż latem 2011 r.

Co się zatem wydarzyło, co sprawia, że w Europie panuje spokój? Mam w głowie trzy wyjaśnienia, ale żadne nie  jest perfekcyjne. Pierwszy czynnik to potencjalna interwencja Europejskiego Banku Centralnego na rynku obligacji. Tyle że wiadomo, iż EBC obwarowuje interwencję tyloma warunkami, że w sytuacji silnego kryzysu gospodarczo-politycznego bank będzie miał związane ręce. Drugi czynnik, nieco związany z pierwszym, to rezygnacja dużych funduszy hedgingowych ze spekulowania przeciw krajom peryferyjnym ze względu na duże straty, jakie przyniosły takie strategie. Jednak daleki byłbym od twierdzenia, że spekulanci są siłą determinującą wydarzenia w gospodarce. Trzeci wreszcie czynnik to wzrost wiary w determinację polityczną do utrzymania strefy euro w całości. Ale czy rzeczywiście ta determinacja jest tak duża i ma takie znaczenie? Kwestia interpretacji.

Ostatnie lata potwierdziły, że gospodarka i rynek finansowy mogą znajdować się w różnych stanach równowagi – złym i dobrym. W złym, strach powoduje spadek cen aktywów, co przekłada się na recesję i wzmaga strach. To była sytuacja drugiej połowy 2011 r. W dobrym, spokój wspiera ceny aktywów, co pomaga gospodarce i przyczynia się do umocnienia dobrych nastrojów. Blisko takiej sytuacji jesteśmy teraz. Siły prowadzące do przeskakiwania między jednym stanem a drugim pojawiają się najczęściej w sposób nieoczekiwany.

Obecny spokój nie jest na tyle przekonujący, byśmy mogli z dużą dozą pewności sugerować, że to coś trwałego. Strefa euro trzeszczy w posadach. Ale jeżeli ten tajemniczy spokój będzie trwał, to nadchodzące ożywienie w Europie może być silniejsze niż wskazuje większość obecnych prognoz.

Pamiętają Państwo lato 2011 r.? To był moment, kiedy wydawało się, że strefy euro nie uratuje nic. Wyprzedaż obligacji Włoch i Hiszpanii pozwalała sądzić, że kraje te mogą znaleźć się w płynnościowej pułapce prowadzącej do niewypłacalności. Realne było ryzyko, że wybuchnie kryzys finansowy znacznie gorszy niż ten z 2008 r., bo łączne zadłużenie Włoch i Hiszpanii wynosiło ponad 2 biliony euro, czyli dwukrotnie więcej niż wartość felernego rynku kredytów subprime w USA w 2008 r.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację