Partner relacji: PGE Polska Grupa Energetyczna SA

– Bezpieczeństwo w energetyce definiuje się w tej chwili na nowo. Prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Grzegorz Onichimowski mówi, że Świętym Graalem polskiej energetyki jest elastyczność. Mówimy obecnie o bezpieczeństwie dostaw energii. Mamy do czynienia z sytuacją, gdy całkowicie rozchodzą się kwestie produkcji i zużycia energii. To jest absolutnie nowe zjawisko, z którym nie mieliśmy do czynienia przez ostatnich kilkadziesiąt lat – mówił Dariusz Marzec, prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej, podczas sesji inaugurującej Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach.

Jako przykład wskazał schemat pracy jednego z bloków gazowych w elektrowni Dolna Odra, który 21 kwietnia wielokrotnie zmieniał moc, z jaką pracował. Wynikało to z chwiejnych warunków pogodowych, które przekładały się na niestabilną tego dnia produkcję energii w źródłach odnawialnych. Blok gazowy musiał nadążyć za wahającymi się potrzebami systemu. To pokazuje, jak ważne jest uzupełnienie krajowego miksu o jednostki gazowe, które są w stanie wykazać się dużą elastycznością, zastępując przy tym wysokoemisyjne, najbardziej zużyte bloki węglowe. Przynajmniej do czasu, gdy nie pojawią się bloki jądrowe, które będą w stanie zapewnić stabilność dostaw energii w przyszłości.

Konieczna zmiana podejścia

– Mówimy dużo o bezpieczeństwie, deregulacji, tymczasem cały czas jesteśmy w sytuacji, w której Europa nie zmieniła swoich priorytetów. Budowę bloku gazowego jest niestety bardzo trudno sfinansować we współpracy z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, bo ma on emisyjność. Mimo że jest ona o 70 proc. niższa niż innych jednostek konwencjonalnych. Zgodnie z regulacjami, po 2030 roku w ogóle nie powinniśmy już stawiać źródeł gazowych, bo opierają się na paliwach kopalnych – mówił prezes PGE.

Tymczasem gaz jest bardzo pożądany w polskim systemie. Bloki gazowe z powodzeniem mogą zastąpić węgiel, są elastyczne, a rynek dostaw gazu jest bardzo konkurencyjny. Polska dysponuje terminalem LNG, podmorskim gazociągiem Baltic Pipe łączącym polski system przesyłowy z koncesjami w Norwegii, połączeniami z krajami sąsiednimi. – Jestem zdania, że gaz powinien być pomostem łączącym nas z docelową przyszłą strukturą, czyli miksem OZE i atomu – podkreślał Marzec.

Zmieniający się rynek energii rodzi wyzwania dla sieci dystrybucyjnych i przesyłowych. Muszą one być elastyczne, bezpieczne i inteligentne, by odpowiadały potrzebom dzisiejszego systemu. To wiąże się z koniecznością inwestycji w infrastrukturę dystrybucyjną. – Potrzebujemy współpracy z klientem w zakresie taryf dynamicznych i oszczędzania energii. Klient powinien mieć możliwość reagowania swoim profilem zużycia prądu na zmieniające się w ciągu dnia ceny energii. Dlatego potrzebna jest inteligentna sieć, inteligentne liczniki – mówił prezes PGE.

Szansa dla gospodarki

Polska nie jest krajem bogatym w surowce, musi też intensywnie dekarbonizować sektor energii. Z tego względu rozwój OZE jest nieunikniony. Ważnym czynnikiem jest local content, czyli wkład lokalnych przedsiębiorców w budowę nowej energetyki. Jak informuje prezes PGE, w segmencie dystrybucji udział lokalnych dostawców towarów i usług wynosi aż 85 procent. Tu wieloletnia praktyka inwestycyjna dała dobre efekty, prowadząc do powstania grup kontrahentów. W przypadku budowy bloków gazowych jest to 40–50 proc. Z kolei morskie farmy wiatrowe mogą liczyć zaledwie na 30-proc. udział krajowych firm.

By jednak polska gospodarka mogła skorzystać na rozwoju morskiej energetyki, konieczne są inwestycje rozłożone na wiele lat do przodu – dekadę i więcej. Tylko przewidywalna i pewna lista projektów może zmotywować przedsiębiorstwa do inwestowania w rozwój, w zmianę profilu produkcji, w zatrudnienie i szkolenie pracowników, w dostosowanie się do oczekiwań inwestorów realizujących projekty.

– Local content potrzebuje przewidywalności, żeby budować zdolności wytwórcze dostawców, ich zaplecze, by firmy inwestowały, szkoliły ludzi, kupowały maszyny i urządzenia, uzyskiwały odpowiednie certyfikaty. To jest proces gospodarczy, może nie skomplikowany, ale czasochłonny i kapitałochłonny. Musi się on rozpocząć od przewidywalności inwestycyjnej – podkreślał prezes PGE. – W sytuacji gdy takiego harmonogramu nie ma, krajowi inwestorzy zmuszeni są zaopatrywać się u dostawców zewnętrznych.

Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu, zauważył, że odpowiedzialne podejście do planowania inwestycji nie tylko da impuls krajowej gospodarce, ale też wpłynie na poprawę bezpieczeństwa. W ostatnich latach wielokrotnie mieliśmy do czynienia z zerwanymi łańcuchami dostaw. Rozwój zaplecza produkcyjnego na terenie kraju wpisuje się w politykę przemysłową Unii Europejskiej, która ma doprowadzić do zwiększenia samowystarczalności Europy i uniezależniania się od zewnętrznych producentów. —morb

Partner relacji: PGE Polska Grupa Energetyczna SA