Partner relacji: PKO Bank Polski
Hubert Bigowski, prowadzący sesję poświęconą polskiemu sektorowi bankowemu podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, we wprowadzeniu podkreślił strategiczną rolę sektora jako podstawowego ogniwa w finansowaniu gospodarki. Jednocześnie wskazał na niepokojące zjawiska, takie jak niski wskaźnik inwestycji w Polsce, który wynosi zaledwie 17 proc. PKB, podczas gdy średnia unijna oscyluje wokół 22–23 proc.
Pierwsze pytanie skierował do Brunona Bartkiewicza, prezesa ING Banku Śląskiego, który odniósł się do kwestii zdolności sektora bankowego do finansowania przewidywanego boomu inwestycyjnego. – Czy sektor bankowy jest w stanie zapewnić finansowanie pod zidentyfikowane potrzeby? Tak, spokojnie – stwierdził z przekonaniem.
Jednocześnie Bartkiewicz zwrócił uwagę na długotrwały problem niskiego poziomu inwestycji w Polsce. – Mamy już dziesięć lat niskiego poziomu inwestowania w Polsce, co oznacza, że zaczynamy odczuwać nie tylko brak odtwarzania zdolności wytwórczych, ale także pewien zastój w transformacji w kierunku nowoczesnej, wysoko zaawansowanej technologicznie gospodarki – wyjaśnił.
Prezes ING Banku Śląskiego wskazał, że obecnie główne obszary inwestycyjne koncentrują się wokół sektora energetycznego i zbrojeniowego. Podkreślił jednak, że banki nie są w stanie samodzielnie finansować wszystkich potrzeb rozwojowych gospodarki, szczególnie w przypadku start-upów i firm na wczesnym etapie rozwoju.
Transformacja energetyczna i sektor zbrojeniowy
Szymon Midera, prezes PKO Banku Polskiego, w swoim wystąpieniu szczegółowo omówił zaangażowanie banku w finansowanie transformacji energetycznej. – Zrobiliśmy ćwiczenie w PKO Banku Polskim wspólnie z największymi grupami energetycznymi, przeszliśmy cykl warsztatów, żeby realnie, namacalnie zmapować potrzeby inwestycyjne tych firm w perspektywie kilku czy nawet kilkunastu lat – powiedział.
Prezes największego polskiego banku podkreślił, że chodzi o ogromne kwoty sięgające setek miliardów złotych. – Nie wszystko będzie finansowane przez banki. Wiemy też, w jaki sposób uciec z pewnych limitów ograniczeń finansowania tych projektów inwestycyjnych na bilansie banków – dodał, wskazując na potrzebę kreatywnych rozwiązań w finansowaniu dużych przedsięwzięć.
Szymon Midera zwrócił także uwagę na znaczące zmiany w sektorze zbrojeniowym. Dwa tygodnie temu została przyjęta specustawa, która umożliwia długoterminowe kontraktowanie z Grupą PGZ i z podmiotami prywatnymi. To był jeden z największych „blokerów” i w kontekście całej Grupy PGZ, i w kontekście prywatnych podmiotów, jeżeli chodzi o zdolność do strukturyzowania finansowania czy w ogóle finansowanie inwestycji w tym obszarze – wyjaśnił. Prezes PKO BP zaznaczył, że bank ma dużą przestrzeń do finansowania przemysłu zbrojeniowego i liczy na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze.
Według Szymona Midery banki powinny być bardziej proaktywne, wychodząc poza swoje dotychczasowe strategie i nawyki biznesowe, aby efektywniej wspierać przedsiębiorstwa.
– Niezależnie od postępu i dynamiki prac związanych z deregulacją środowiska legislacyjnego mamy wpływ na to, żeby dobrze diagnozować potrzeby klientów z różnych segmentów i w odpowiedni sposób, po partnersku je zaadresować – zauważył Szymon Midera. Jak to uczynić? – Upraszczając procesy decyzyjne, jeżeli chodzi o finansowanie, wychodząc poza strefę komfortu, nasze przyzwyczajenie do tego, że czekamy, aż ktoś do nas przyjdzie, bo będzie miał potrzebę finansową – tłumaczył.
– Drugim elementem jest edukacja. Nasi klienci indywidualni w 80 proc. trzymają środki na rachunku bieżącym. (…) To od nas zależy, jak jesteśmy w stanie tymi potrzebami zarządzać i motywować, stymulować naszych klientów do długoterminowego oszczędzania – kontynuował Midera, podkreślając, że „trzymanie pieniędzy na rachunku bieżącym nie jest oszczędzaniem”.
Bariery w finansowaniu przedsiębiorstw
Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, w swoim wystąpieniu przytoczył szczegółowe dane pokazujące niepokojące trendy w finansowaniu przedsiębiorstw. – Mamy aktualnie najniższy poziom kredytów dla przedsiębiorstw w relacji do PKB – to jest 11 proc., najniższy od 15 lat – powiedział.
Prezes ZBP zwrócił uwagę na historyczną nadpłynność w sektorze bankowym. – W latach 2020–2024 mieliśmy ośmiokrotnie większy przyrost depozytów niż kredytów, które zostały udzielone – podkreślił, wyjaśniając, że jest to konsekwencja dystrybucji środków publicznych w ramach tarcz antykryzysowych.
Białek stanowczo odrzucił tezę, jakoby wysokie koszty kredytu były główną barierą dla inwestycji. – Wśród przedsiębiorców ponad 70 proc. pytanych o to, czy planuje inwestycje, w ogóle nie widzi takiej potrzeby – stwierdził, wskazując na niepewność związaną z sytuacją geopolityczną jako główny czynnik hamujący aktywność inwestycyjną.
– Po raz pierwszy w historii mamy taką sytuację, że banki mają w swoich aktywach więcej papierów dłużnych niż kredytów. To jest 35 do 33 proc., sytuacja bez precedensu, powiedziałbym chyba w skali światowej, nie tylko europejskiej – mówił Białek.
Prezes Związku Banków Polskich szczegółowo omówił także negatywny wpływ podatku bankowego. – Od momentu jego wprowadzenia w 2016 roku znacząco wpłynął na akcję kredytową – powiedział. – Podatek bankowy w tej formule penalizuje banki za ich działalność na rynku, za ich aktywność na rynku kredytowym. Im więcej bank udzieli kredytów, tym więcej w sposób oczywisty ma do zapłaty tego podatku – wyjaśnił.
Jurand Drop, wiceminister finansów, w swoim wystąpieniu skupił się na roli banków w kontroli wydatków i mobilizacji inwestycji. – Największą cnotą banków są funkcje kontrolne, to znaczy patrzenie na to, czy pieniądze są wydawane we właściwy sposób – stwierdził.
Drop podkreślił także wagę zmniejszania ryzyka prawnego. Przyznał, że jest to główna bariera, o której słyszy ze strony sektora bankowego. Wiceminister zapowiedział działania rządu w tym zakresie, w tym prace nad zwiększeniem efektywności polskich sądów.
Obciążenia podatkowe banków
Cezary Kocik, prezes mBanku, w ostrych słowach skrytykował obecną konstrukcję podatku bankowego. – Każdy kredyt byłby tańszy o 44 punkty bazowe, gdybyśmy tego podatku nie mieli – stwierdził.
Prezes mBanku wskazał na konkretne konsekwencje obecnych regulacji. – Jako jedyny bank od produktów, które udzieliliśmy klientom czeskim i słowackim, płaciliśmy podatek bankowy, bo oczywiście żaden bank czeski ani słowacki takim podatkiem nie był obciążony. Czyli rząd, realizując bardzo agresywną politykę fiskalną, właściwie prześladował firmy rodzime, polskie, które chciały mieć strategię ekspansji zagranicznej – przekonywał.
Iwona Galbierz-Strauch, partner i szefowa działu usług finansowych w KPMG w Polsce, odnosząc się do pomysłu opodatkowania „nadmiarowych zysków” banków, przedstawiła dane z raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego z 2024 roku. Wynika z nich, że efektywne obciążenie polskich banków wyniosło 38 proc. zysku brutto, przy czym średnia europejska wyniosła 23 proc.
Ekspertka KPMG wskazała na konkretne kwoty. – W 2024 roku sektor zapłacił 6 miliardów podatku bankowego i 15 miliardów CIT. Są to ogromne kwoty wspierające budżet państwa – zwróciła uwagę. Przytoczyła przykłady negatywnych skutków takich podatków w Hiszpanii czy we Włoszech, wskazując, że tego typu działania mogą destabilizować sektor finansowy i negatywnie wpłynąć na zaufanie inwestorów.
Jerzy Bombczyński z kancelarii Baker McKenzie wskazał na problem nadmiernej regulacji sektora w Unii Europejskiej. Jak ujął, „Europa ma regulacje zamiast innowacji”.
Ekspert zwrócił uwagę na szczególne ryzyko prawne w Polsce i zaapelował o większą aktywność Polski w kształtowaniu unijnych przepisów.
– Polski głos, jeśli chodzi o to, w jakim kierunku idą regulacje sektora finansowego, jest mało słyszalny – ocenił Jerzy Bombczyński.
Rola państwa w gospodarce
W końcowej części debaty rozgorzała dyskusja na temat roli państwa w sektorze bankowym. Cezary Kocik wyraził zdecydowane obawy. – Pod pięknym hasłem repolonizacji prowadzimy właściwie renacjonalizację, bo udział banków z udziałem Skarbu Państwa w sektorze to jest jakieś 50 proc. – mówił.
Prezes mBanku wskazał na konkretne negatywne konsekwencje takiego podejścia, przytaczając przykład bloku węglowego w Ostrołęce. – W związku z tą polityczną inwestycją nasze emerytury będą niższe, bo tam mamy PPK czy PPE, jakaś część środków była tam ulokowana – tłumaczył.
Do krytyki dołączył João Brás Jorge, prezes Banku Millennium. – Uważam, że państwo oczywiście powinno kontrolować, narzucać pewne zasady, sprawdzać konkurencję itd., ale samo zarządzanie powinno pozostać w rękach prywatnych. Dlatego bardzo mnie to niepokoi, co dzieje się teraz w Polsce i też nie do końca to rozumiem – wyznał.
W ostatniej części panelu prelegenci dzielili się prognozami dotyczącymi stóp procentowych. Brunon Bartkiewicz wyraził nadzieję na obniżkę o 100 punktów bazowych, podczas gdy Cezary Kocik przewidywał, że na koniec roku 2026 stopy „już będą na poziomie około 4 proc.”.
Szymon Midera podsumował dyskusję, podkreślając znaczenie skupienia się na potrzebach klientów. – Mamy przed sobą kilka fal inwestycyjnych. Nie zapominajmy o klientach. To jest nasz obowiązek, żeby zaspokajać ich potrzeby lepiej niż firmy spoza sektora – wskazał prezes zarządu PKO Banku Polskiego.
Partner relacji: PKO Bank Polski