We wtorek premier Donald Tusk odwiedzi Helsinki, gdzie weźmie udział w spotkaniu liderów państw regionu dotyczącego bezpieczeństwa na Bałtyku. Jest to pokłosie ostatnich ataków hybrydowych Rosji na krytyczną infrastrukturę na dnie tego morza. Już w ubiegłym tygodniu Finlandię wizytował szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, a tematem rozmów także były konkretne kroki, które można wykonać, by bardziej zabezpieczyć morską infrastrukturę.
Z kolei w poniedziałek w Warszawie doszło do spotkania wicepremiera ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza z ministrami obrony Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch, a także poprzez wideołącze z ministrem obrony Ukrainy. Tuż przed tym spotkaniem Kosiniak-Kamysz rozmawiał bilateralnie z francuskim ministrem obrony Sebastienem Lecornu. Z kolei jeszcze w niedzielę na stronie Financial Times ukazał się tekst z wypowiedziami polskiego ministra obrony, w których popiera postulat prezydenta elekta Donalda Trumpa, by członkowie sojuszu północnoatlantyckiego wydawali na obronność aż 5 proc. swojego PKB. Jest to o tyle oczywiste, że plany naszego rządu są takie, by w 2025 r. wydać na obronność aż 4,7 proc. PKB.
Przestawienie wajchy z Korei na UE?
To wyraźne ożywienie w obszarze dyplomacji obronnej jest dobrym momentem na podsumowanie relacji w dziedzinie obronności z naszymi sojusznikami. Z tym najważniejszym, ze Stanami Zjednoczonymi, są one bardzo dobre. Obecnie nad Wisłą stacjonuje prawie 10 tys. żołnierzy zza Atlantyku, a duże, czasem wręcz za duże w stosunku do naszych potrzeb, zamówienia skierowane do amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego powinny zadowolić nastawionego bardzo transakcyjnie Trumpa. Bardzo dobre relacje w tym wymiarze mamy też z Wielką Brytanią, której przemysł wyrósł na strategicznego partnera naszego przemysłu zbrojeniowego. O ile w USA po prostu kupujemy uzbrojenie, a kooperacja naszych przemysłów jest bardzo ograniczona, to już z Brytyjczykami w ramach programu budowy fregat Miecznik (firma Babcock) oraz przede wszystkim w programie obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Narew (MBDA) mamy daleko posuniętą, przynajmniej z naszej perspektywy, współpracę przemysłową. Jej efektem ma być m.in. to, że pozyskamy transfer wiedzy w dziedzinie technologii rakietowych, co od lat jest naszą słabością.
W latach 2022–2024 podpisaliśmy także liczne umowy na zakup uzbrojenia w Korei Południowej, których sumaryczna wartość to ponad 16 mld dolarów. Jednak na razie współpraca przemysłowa na podstawie tych umów jeszcze nie ruszyła. Pocieszeniem może być to, że w ciągu kilku miesięcy powinno dojść do porozumienia w sprawie budowy wspólnej fabryki pocisków rakietowych między polską Grupą WB a koreańską Hanwha Aerospace.
Czytaj więcej
Czołgi K2, armatohaubice K9, samoloty FA-50 i artyleria rakietowa K239 Chunmoo. Taki sprzęt zakontraktowaliśmy w Korei i polski podatnik wyda na te zakupy ok. 70 mld zł. Ale mimo turbulencji politycznych na półwyspie koreańskim dostawy mają być niezagrożone.