W Republice Federalnej Niemiec każdy kontrakt zbrojeniowy, który chce podpisać Bundeswehra, a którego wartość przekracza 25 mln euro, musi otrzymać zgodę parlamentarnej komisji budżetowej. I to niezależnie, czy jest to zakup sprzętu czy finansowanie pracy badawczo–rozwojowej. Jak podaje niemieckie ministerstwo obrony, w ubiegłym roku posłowie Bundestagu zgodzili się na 97 takich projektów.
Czytaj więcej
Nowy komisarz UE ds. obrony, Andrius Kubilius stwierdził w wywiadzie dla agencji AFP, że w związku z zagrożeniem ze strony Rosji Unia Europejska powinna zainwestować 500 mld euro w ciągu 10 lat w zwiększenie produkcji sprzętu wojskowego.
Dla porównania: rok wcześniej było ich zaledwie 55, a i tak był to rok rekordowy. Duża część z tych ponad 45 mld euro będzie pochodzić ze specjalnego funduszu tzw. Sondervermögen, który liczy 100 mld euro. Jego powstanie ustępujący kanclerz Olaf Scholz ogłosił tuż po agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. – była to część planowanej zmiany politycznej – tzw. Zeitenwende. Jednak do tej pory rozdysponowywanie tych środków szło opornie – to się zmieniło gdy na stanowisku ministra obrony Christine Lambrecht została zastąpiona przez Borisa Pistoriusa.
Kolejne okręty podwodne i dużo amunicji 155 mm
Jaki sprzęt chcą kupić nasi zachodni sąsiedzi? Tuż przed świętami Bożego Narodzenia zapowiedzieli, że nabędą kolejne cztery okręty podwodne U212 CD. To kontynuacja - już kilka lat temu Niemcy zakontraktowali dwa okręty podwodne U212 A – zamówienie wówczas było większe, bo swoje jednostki kupowali także Norwedzy. To jeden z największych tegorocznych kontraktów, szczegółowej kwoty nie podano, ale można szacować, że każdy z tych okrętów kosztuje co najmniej mld euro.
Ale to nie koniec dobrym wiadomości dla niemieckich marynarzy. Za ponad trzy mld euro nasz sąsiad kupi dwie kolejne fregaty F126, w sumie będzie miał ich aż sześć. Dla porównania: w ramach programu Miecznik Polska kupuje trzy fregaty.