To wielki moment, czekały na niego kolejne roczniki żołnierzy Wojska Polskiego – mówił wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, podczas popisania umowy na zakup bojowych wozów piechoty Borsuk między Agencją Uzbrojenia a Polską Grupą Zbrojeniową i Hutą Stalowa Wola. - Chcemy zamówić więcej Borsuków – 111 to dopiero początek. Sprawą, którą trzeba naprawić i polepszyć, są zdolności produkcyjne – dodał wicepremier.
Wydaje się, że jest to jeden z głównych problemów, ponieważ przy obecnym czasie realizacji zamówienia wychodzi na to, że Huta Stalowa Wola będzie produkować po zaledwie… 20 sztuk pojazdów rocznie. Dostawy mają bowiem potrwać do 2029 r. - Potrzeby są ogromne. Myślę, że najbliższe dwa lata spowodują rozwój zdolności produkcyjnych i będziemy mogli produkować co najmniej 100 Borsuków i 60 armatohaubic Krab rocznie – zapowiadał Krzysztof Trofiniak, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Co do tych deklaracji można mieć wątpliwości, ponieważ w kwestii Krabów takie zapowiedzi już były i nic z nich nie wyszło.
kupi Ministerstwo Obrony Narodowej
Biorąc pod uwagę, że tzw. umowa ramowa jest podpisana na ok. 1,4 tys. pojazdów Borsuk w różnych wersjach, to – jeśli faktycznie dojdzie do takiego rozwoju zdolności produkcyjnych - kolejna umowa wykonawcza powinna zostać zawarta już w 2026 r..
Jednak zapowiedzi m.in. wiceministra obrony Cezarego Tomczyka o chęci eksportu tych wozów są obecnie nierealne, właśnie z powodu nikłych zdolności produkcyjnych. By móc zaspokajać potrzeby Wojska Polskiego i jednocześnie eksportować, powinno być produkowanych co najmniej 150 wozów bojowych Borsuk rocznie.