Maciej Miłosz: Przemysł zbrojeniowy, czyli prymusa Donalda Tuska nieodrobiona praca domowa

Choć premier może się słusznie chwalić tym, że na obronność wydajemy dużo, to rząd wciąż nie ma pomysłu na rozwój polskiego przemysłu zbrojeniowego. Ostatnie kilkanaście miesięcy to w tym obszarze czas zmarnowany.

Publikacja: 17.02.2025 14:43

Maciej Miłosz: Przemysł zbrojeniowy, czyli prymusa Donalda Tuska nieodrobiona praca domowa

Foto: PAP/Paweł Supernak

- Będę o to po raz kolejny apelował do naszych europejskich partnerów i sojuszników. Musimy zacząć działać natychmiast i to w sposób masywny. Mówię tutaj o decyzjach, o finansowaniu, o logistyce, o decyzjach politycznych, jeśli chodzi o zdolności obronne Unii Europejskiej i państw europejskich – mówił w poniedziałek premier Donald Tusk przed swoim wylotem na szczyt polityków europejskich w Paryżu.

Wciąż bez planu na produkcję amunicji w Polsce

I choć takim deklaracjom i apelom, jak zawsze, można tylko przyklasnąć, to jednak warto pamiętać, że Polska nie odrobiła pracy domowej na własnym podwórku, czyli nie zaczęła zwiększać zdolności do produkcji uzbrojenia. Przykładów takiego (nie)działania jest wiele.

Oto niewypał pierwszy z brzegu: mimo wzmożenia dotyczącego amunicji artyleryjskiej, programu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej, który jeszcze przyjął rząd premiera Mateusza Morawieckiego i przyjętej dwa miesiące temu ustawy o zapewnieniu finansowania działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji to Polska Grupa Zbrojeniowa wciąż nie przedstawiła jasnego planu, jak chce zwiększyć prawie nieistniejące obecnie zdolności produkcyjne w tym obszarze. Przypomnę: za tydzień miną równo trzy lata od pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, a nasza klasa polityczna zgadza się, że inwestycje „w fabryki amunicji” są kluczowe. De facto nie zrobiliśmy nic.

Dlaczego nie zwiększamy zdolności produkcyjnych

Kolejnym przykładem braku działania państwowego giganta zbrojeniowego w obszarze zwiększania zdolności do produkcji są chociażby armatohaubice Krab, które dobrze sprawdzają się w wojnie na Ukrainie. Mimo że deklaracje o przyznaniu 800 mln zł na stworzenie drugiej linii do ich produkcji w gliwickim Bumarze padły prawie dwa lata temu, to do dziś te pieniądze nawet nie trafiły do spółki. Ba, obecny zarząd PGZ nie jest przekonany co do zasadności tej inwestycji.

Na moje pytanie, dlaczego HSW nie zwiększa zdolności do produkcji armatohaubic, od ważnej osoby z PGZ usłyszałem wywód, który można sprowadzić do tego, że jak spółka za szybko zrealizuje zamówienia, to potem nie będzie miała co robić. Czyli z punktu widzenia spółki, rozwój nie ma sensu, bo jeśli pozostanie tak jak jest, to obecne zamówienia będzie mogła dłużej realizować.

Czytaj więcej

Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca

Innym przykładem „niedasizmu” w państwowej zbrojeniówce jest to, że amunicję do zestawów artylerii rakietowej najpewniej będzie produkować prywatna Grupa WB z koreańskim koncernem Hanwha Aerospace. Koreańczycy próbowali się dogadać z wchodzącym w skład PGZ Meskiem, ale... wyszło jak zwykle. Jak po grudzie, choć w tym przypadku nie tylko z winy PGZ, idą też negocjacje dotyczące montażu w Polsce czołgów K2.

Zbrojeniówka porzucona i bez wizji rozwoju

Z czego wynikają te zaniedbania? Jeśli ktoś jest fanem spiskowych teorii dziejów, może próbować doszukiwać się tutaj rosyjskich wpływów. Ale w moim przekonaniu państwowa zbrojeniówka pada chorobą JJM, czyli filozofii Jeszcze Jeden Miesiąc (na stanowisku). Chodzi o to, że każdy prezes państwowej firmy zbrojeniowej wie, że na stanowisku nie będzie zbyt długo. Dlatego jego motywacja, by podjąć działania, które przyniosą owoce za trzy–cztery lata, jest żadna.

Jeśli do tego dołożymy brak odpowiedniego finansowania i brak dobrego gospodarza (minister Marcin Kulasek, który przez rok się uczył i do niedawna odpowiadał za zbrojeniówkę, właśnie został ministrem nauki, a jego następcą został człowiek bez żadnego doświadczenia w tym obszarze) to widać, że w takim systemie nie ma szans na stworzenie silnego polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Czytaj więcej

Marcin Kulasek zmienia zbrojeniówkę na naukę. To na czym tak naprawdę się zna?

Jeśli nic się tutaj nie zmieni, jeśli Donald Tusk nie odrobi swojej pracy domowej ze zbrojeniówki, to mimo dużych nakładów na uzbrojenie nasza sytuacja wciąż nie będzie dobra. Trafnie ujął to Dariusz Łukowski, nowy szef BBN: „Patrząc na wojnę w Ukrainie, widzimy, że najgorsze, co może nas spotkać, to być klientem innych państw. Kiedy decyzje polityczne i obronne są uzależnione od innych stolic, a nie własnych zdolności i interesów.”.

- Będę o to po raz kolejny apelował do naszych europejskich partnerów i sojuszników. Musimy zacząć działać natychmiast i to w sposób masywny. Mówię tutaj o decyzjach, o finansowaniu, o logistyce, o decyzjach politycznych, jeśli chodzi o zdolności obronne Unii Europejskiej i państw europejskich – mówił w poniedziałek premier Donald Tusk przed swoim wylotem na szczyt polityków europejskich w Paryżu.

Wciąż bez planu na produkcję amunicji w Polsce

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Tusk o Polsce, Ukrainie i bezpieczeństwie w regionie. "Potrzebujemy Europy i USA"
Opinie Ekonomiczne
Hagemejer, Robaszewski: Brak przełomu w roku przełomu
Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści z CASE: Brak przełomu w roku przełomu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Przerażające słowo „deregulacja”
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska w erze MAGA: mity o deficycie handlowym z USA