Decyzja Zandberga i większości polityków Razem, by formalnie przejść do opozycji, podjęta jesienią 2024 roku, powoli zaczyna przynosić owoce. Po pierwsze – Zandberg zaczyna rosnąć w sondażach i w większości z nich wyprzedza swoją byłą partyjną koleżankę Magdalenę Biejat, której nie pomaga ani zaplecze w postaci Nowej Lewicy, ani – przynajmniej na razie – symboliczny gest przejęcia tęczowej flagi od Rafała Trzaskowskiego w czasie debaty w Końskich. Ba, w sondażu IPSOS dla TVP Zandberg, z poparciem 6 proc., zbliża się na 1 pkt proc. do Szymona Hołowni. Ale i w innych, publikowanych w ostatnich dniach sondażach widać korzystny dla lidera Razem trend – jego poparcie to już rząd wielkości 3–4 proc., a nie 1 proc., jak było jeszcze do niedawna. Do wyborów pozostał miesiąc – to idealny moment, by zacząć iść w górę, jeśli chce się powalczyć o solidny wynik.
Czy Adrian Zandberg i Sławomir Mentzen mogą starać się o głosy tych samych wyborców?
Druga dobra wiadomość dla Adriana Zandberga to słabnące poparcie dla Sławomira Mentzena. Wiele wskazuje na to, że kandydat Konfederacji szczyt swojej popularności osiągnął o miesiąc za wcześnie, a radykalne poglądy w kwestiach światopoglądowych (sprzeciw wobec aborcji po gwałcie) czy twarde trzymanie się koncepcji państwa jako nocnego stróża (czego wyrazem jest m.in. przekonanie, że studia powinny być płatne), po wyraźnym wyartykułowaniu ich m.in. w Kanale Zero, zaczęły ograniczać bazę jego wyborców.
Czytaj więcej
Rafał Trzaskowski wygrałby I turę wyborów prezydenckich, gdyby ta odbyła się w najbliższy weekend...
Zdystansowanie się części wyborców od Mentzena, w tym wielu młodych (z sondaży Opinia24 dla RMF FM wynika, że w ciągu miesiąca poparcie dla kandydata Konfederacji w najmłodszej grupie wiekowej stopniało niemal o połowę), nie zmieniło jednak potrzeby, jaką odczuwali ci wyborcy w związku z wyborami. Chodzi o chęć wyjścia z rytualnego sporu PO–PiS i znalezienia kogoś, kto podważy rządzący polską polityką od 20 lat duopol. A Adrian Zandberg, po rozstaniu z Lewicą i koalicją rządzącą, może odgrywać taką rolę. Podobnie jak Konfederacja, ma ten atut, że jeszcze nie rządził (Razem stanowiło jedynie zaplecze parlamentarne rządu Donalda Tuska, ale do niego nie weszło), ma krytyczny stosunek zarówno wobec PiS, jak i wobec PO. Ma też, wraz z Razem, spójny, całościowy program, prezentuje wizję Polski alternatywną wobec tej realizowanej przez dwie największe partie.