Wprowadzenie na kilka godzin stanu wojennego w Korei Południowej wstrząsnęło wiarygodnością tego kraju. W Polsce pojawiły się więc pytania, czy umowy zbrojeniowe, które zawarliśmy w tym azjatyckim państwie będą respektowane. Już kilkadziesiąt minut po wystąpieniu prezydenta Korei Południowej polscy wojskowi zaczęli sprawdzać, czy te kontrakty są zagrożone. Koreańczycy twierdzą, że nie. – Monitorujemy sytuację polityczną w Korei Południowej. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym attache w Seulu, a także jego koreańskim odpowiednikiem w Polsce. Otrzymaliśmy zapewnienie w imieniu MON Republiki Korei od wiceministra obrony Il Sunga, że nasza współpraca i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona – poinformował z kolei wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.
Czytaj więcej
W resorcie obrony potrzeba silnej komórki, która będzie kontrolowała nie tylko aspekt finansowy, ale również sensowność podejmowanych decyzji o zakupie uzbrojenia. Licząc na polityków, możemy się przeliczyć.
Współpraca zaczęła się od podwozi dla Krabów
Nasza głębsza kooperacja wojskowa z Republiką Korei Południowej zaczęła się równo 10 lat temu, gdy w grudniu 2014 r. Huta Stalowa Wola podpisała umowę na polonizację koreańskich podwozi do armatohaubic Krab. Co ciekawe, umowę podpisywał wówczas dzisiejszy prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Krzysztof Trofiniak, który szefował wtedy HSW.
Prawdziwym przełomem w relacjach polsko – koreańskich, był jednak 2022 r., gdy na skutek rosyjskiej agresji na Ukrainę, Polska zaczęła gorączkowo szukać możliwości zakupu uzbrojenia. Korea Południowa zaoferowała bardzo szybkie dostaw dobrego sprzętu w rynkowej cenie. Plany były bardzo ambitne, podpisaliśmy kilka umów ramowych m.in. tą na tysiąc czołgów. Problem w tym, że one będą zrealizowane albo nie, to nie są dokumenty już na tym etapie wiążące obie strony do zakupu. To co się liczy, to umowy wykonawcze, czyli faktyczne kontrakty na dostawy uzbrojenia.
Czytaj więcej
Kurs wona południowokoreańskiego mocno spadał po tym, jak prezydent Yoon Suk-yeol niespodziewanie ogłosił wprowadzenie stanu wojennego.