Polscy żołnierze odkryli nieopodal Ghazni magazyn broni z pociskami rosyjskimi, czeskimi, chińskimi, a nawet hiszpańskimi. Jak to się stało, że był tak blisko bazy?
Znaleziony magazyn to największy skład amunicji, jaki dotąd udało się zlokalizować w prowincji Ghazni, którą kontroluje Polski Kontyngent Wojskowy. Wielkość znaleziska saperzy szacują na ponad 6,5 tony. Główny dowódca sił koalicyjnych ISAF w Afganistanie gen. John R. Allen już przesłał na ręce gen. Piotra Błazeusza, dowódcy polskiego kontyngentu, podziękowania i gratulacje.
Czytaj dziennik Edyty Żemły z Afganistanu
Niszczenie arsenału trwało trzy dni. Saperzy musieli do tego zużyć ponad pół tony materiałów wybuchowych: trotylu i plastiku. – Trzeba było zachować szczególne warunki bezpieczeństwa – mówi "Rz" dowódca Grupy Inżynieryjnej kpt. Sylwester Drozd z 2. Pułku Saperów w Kazuniu. – Przeprowadziliśmy dziesięć detonacji na pustym płaskowyżu między górami za miastem.
Irańskie pociski
Co odkryli polscy żołnierze? Na wzgórzach w okolicach dwóch wież sprzed ponad dziesięciu wieków znajdowała się w latach 80. wojskowa baza radziecka. Tam m.in. natknęli się na ogromne ilości min przeciwpancernych i przeciwpiechotnych, rakiet, granatów moździerzowych, pocisków artyleryjskich różnego kalibru oraz ogromne ilości amunicji. Początkowo żołnierze sądzili, że to pozostałości z czasów wojny radziecko-afgańskiej (od 1979 do 1989 r.). Po zbadaniu składów okazało się, że obok amunicji z tamtego okresu znaleziono też znacznie nowszą. Uzbrojenie było nie tylko produkcji radzieckiej, ale i hiszpańskiej, jugosłowiańskiej, bułgarskiej, irańskiej czy chińskiej.