Policja ma coraz poważniejsze problemy kadrowe. Widać to szczególnie w dużych miastach – tylko w Warszawie brakuje 25 proc. funkcjonariuszy. Państwo rozpaczliwie próbuje wybrnąć z tej sytuacji, ale zamiast systemowej reformy i podnoszenia prestiżu trudnej i niebezpiecznej profesji – obniża wymagania dla kandydatów, m.in. dotyczące sprawności fizycznej. Dość groteskowo brzmi uzasadnienie do opublikowanego właśnie projektu rozporządzenia w tej sprawie, gdzie rezygnację z testu biegowego na 900 metrów tłumaczy się „niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi”. Tak jakby założono, że policjanci pracują tylko latem, a bieganie nie jest im do niczego potrzebne.
Czytaj więcej
Policji potrzeba więcej pieniędzy i prestiżu służby, a nie obniżania kryteriów dla przyszłych funkcjonariuszy. Bez tego kryzys kadrowy będzie trwał.
Badania dowodzą, że poczucie bezkarności przekłada się na wzrost przestępczości
Nawet jeśli obniżenie standardów przyniesie spodziewany efekt kadrowy, to pytanie, czy chodzi o „sztukę”, czy jakość policjanta, który ma pilnować porządku publicznego i ścigać przestępców. Obawiam się, że takie podejście nie wróży nic dobrego. Obniżenie standardów w tym newralgicznym zawodzie będzie rodziło dalsze negatywne konsekwencje.
Z drugiej strony brak policjantów na ulicach szybciej niż później odczujemy na własnej skórze. Przestępcy nie śpią, a kiedy rodzi się poczucie bezkarności u złodzieja czy napastnika, którego nikt nie ściga za popełniony czyn, pokusa popełniania kolejnych przestępstw wzrasta. Jak pokazuje większość badań, to właśnie poczucie bezkarności jest najbardziej żyznym gruntem dla rozrostu przestępczości. A kiedy już się to wydarzy, zapanowanie nad tym jest bardzo trudne i kosztowne.
Czytaj więcej
Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji wyjaśnia incydent w Rzeszowie, gdzie strumień wody z armatki przewrócił funkcjonariusza, a upadając, doznał on pęknięcia żeber i śledziony – ustaliła „Rz”.