Prof. Michał Romanowski: Rząd kapituluje w sprawie neosędziów

Minister Adam Bodnar się miota. Przedstawił dwa projekty, w tym jeden zakładający przywrócenie praworządności dopiero w 2030 r. Kolejne 5 lat oswajania bezprawia to kapitulacja ministra sprawiedliwości - pisze prof. Michał Romanowski, adwokat wielu sędziów nękanych dyscyplinarkami przez ostatnie osiem lat.

Publikacja: 03.02.2025 15:31

Warszawa, 03.02.2025. Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar (P) i przewodnicząc

Warszawa, 03.02.2025. Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar (P) i przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa oraz Prokuratury Krystian Markiewicz (L) podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości

Foto: Leszek Szymański/PAP

Obserwując sposób i tempo przywracania rządów prawa przez Koalicję 15 października odczuwam narastające rozczarowanie. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar jest sprawny w PR, który jest ważny, ale musi być nośnikiem treści. Treść, która wyłania się, to brak sprawczości, niemożność rozwiązania kluczowych spraw neo-KRS, neosędziów, rzeczników dyscyplinarnych sędziów, czyli panów Schaba, Radzika i Lasoty, niemożność blokowania kolejnych nominacji sędziów i prokuratorów „zasłużonych” dla wdrażania „reform” sądów i prokuratury prezydenta Dudy i Zbigniewa Ziobry (w tym ścigających mojego klienta sędziego Igora Tuleyę czy prokuratora Micherę).

Czytaj więcej

Są zarzuty dyscyplinarne dla sędziego Macieja Nawackiego

Brak sprawczości polityka dowodzi jego słabości. Minister Bodnar w wywiadzie dla TVN24 mówił, że dzięki rzecznikom dyscyplinarnym ad hoc uwolnił od prześladowań m.in. moje klientki, wybitne sędzie Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie: Marzannę Piekarską-Drążek, Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak. Jesteśmy wdzięczni panu ministrowi. Jednocześnie informuję, że nadal mam pełne ręce roboty, bo sędzie muszą bronić się przed zarzutami neosędziów za to, że odsuwają ich od orzekania, aby wyroki sądów karnych nie mogły być podważane. Sąd tworzą sędziowie. Jest luty 2025 r. Panie sędzie pracują ponad siły. Tylko kogo to obchodzi?

Problem neosędziów jest przeanalizowany z każdej możliwej strony w orzecznictwie TSUE, ETPC i SN. Po co alternatywne projekty?

Czas skończyć z niemożnością rozstrzygnięcia sprawy neosędziów, bo to trudne, kontrowersyjne, wymaga czasu, bo, bo, bo... Słyszę to od 13 grudnia 2023 r. Przed 15 października słyszeliśmy coś innego. Problem neosędziów jest przeanalizowany z każdej możliwej strony w orzecznictwie TSUE, ETPC, SN i sądów powszechnych. Nie jest prawdą, że jest to szare. Przed wyborami 15 października 2023 r. było to czarno-białe, a 1,5 roku później poszarzało. Przypomina mi się – przywoływany przeze mnie wielokrotnie w pismach procesowych, które składałem w sądach cywilnych, pracy i karnych w ostatnich 5 latach w imieniu sędziów Juszczyszyna, Tuleyi, Piekarskiej-Drążek, Gregajtys i Leszczyńskiej-Furtak – esej „Lepiej stracić złudzenia niż być głupim”. Esej ten napisał przed śmiercią historyk idei prof. Marcin Król. Profesor Król zaczął swój literacki testament od słów: „Pakuję walizkę. Ale dokąd? Co zabrać? I czy mnie w ogóle wpuszczą?”.

Pociąg przywracania praworządności przed 15 października wiedział, dokąd jedzie. Pasażer wiedział, co powinno znaleźć się w walizce. Były przygotowane w czerwcu 2023 r. społeczne projekty m.in. w sprawie neoKRS i neosędziów przez organizacje zasłużone w walce o niezależne sądy.

Czytaj więcej

Sędzia Tuleya po roku rządów Tuska: chaos większy niż za PiS

Co zaproponował Adam Bodnar w sprawie neosędziów?

Dopiero 3 lutego 2025 r. minister sprawiedliwości proponuje sposób uregulowania statusu neosędziów, ale w postaci dwóch fundamentalnie różniących się projektów. Jeden z nich zakłada rozwiązanie statusu neosędziów z powodu tego, że neo-KRS nie jest KRS w rozumieniu konstytucji, najpóźniej do 2027 r. Z kolei drugi projekt wychodzi de facto i de iure z założenia, że nominacje jednak pochodziły od KRS w rozumieniu konstytucji, ale mogły być obarczone wadami formalnymi.

Ten drugi projekt zakłada przywrócenie praworządności do… 2030 r. Mamy początek 2025 r.! Minister Bodnar proponuje na poważnie rozważyć zakończenie naprawy bezprawia z lat 2016-2023 do roku 2030. A więc potrzebuje na to jeszcze 5 lat, a od chwili powołania rządu – 7 lat. Tyle lat niszczył praworządność PiS. Notabene, wdrożenie projektu ustawy, i to tak poważnej, zajmuje około 6 miesięcy przy założeniu, że mamy jeden projekt. Jeżeli mamy dwa projekty tak bardzo różniące się, to szanse na ich wdrożenie w 2025 roku są znikome. Drugi projekt zdaje mi się być sprzeczny z konstytucją, bo nie można uznać powołania na sędziego za zgodne z konstytucją przez organ, który nie jest KRS.

Czytaj więcej

Reforma w sprawie statusu tzw. neosędziów gotowa. Wiemy, jak rząd chce naprawić sądy

Blisko rok temu minister proponował, aby członkami nowej KRS mogli zostać wszyscy neosędziowie, co powstrzymał dopiero Sejm. Minister miota się. Nie wie, co zrobić. A przecież to było i jest najważniejsze zadanie ministra sprawiedliwości. Trudno uznać to za sprawczość ministra sprawiedliwości, który nie może nie wiedzieć, nie mieć zdania. Minister ma obowiązek przedstawić jednoznaczną rekomendację. Trudno uznać to za odbudowę instytucji sądu i godności służby sędziego. Jest to ciąg dalszy pełzającego oswajania statusu neosędziów, czyli bezprawia, które podniosło „głowę” za kadencji ministra Bodnara. Kolejne 5 lat oswajania bezprawia to jak 100 lat, to kapitulacja ministra sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski

Przywracanie praworządności stało się kłopotem

Profesor Król pisał:

„W moich czasach wszystko jest kłopotem. Intelektualnym, ale i emocjonalnym. Jadę stąd, żeby być tam. Tam, czyli już po wielkim kryzysie. A do walizki włożę to, bez czego nie dam sobie potem rady. Ponieważ nie wiem, dokąd się wybieram, to muszę zabrać to, co będzie potrzebne, bez względu na przyszłe okoliczności. Czyli to, bez czego nie umiem żyć […]. To, co nas spotkało, to nie jest wielki kryzys, ale wielka granica między znanym i zupełnie nieznanym. Żeby znaleźć się poza tą granicą, trzeba najpierw opisać, jak się do niej zbliżyliśmy […]. Czy to rzeka, czy wąwóz, czy przepaść, czy otchłań, czy tylko prosta kreska? Jak się nieco w tym zorientuję, to będę nieco wiedział, co włożyć do walizki”.

Czytaj więcej

Mariusz Królikowski: Opcja libijska, czyli wciąż o praworządności

Przywracanie praworządności jest podróżą w przeszłość i przyszłość, w znane i nieznane. To co zrobił z sądami i prokuraturą prezydent Duda, minister Ziobro, premierzy Kaczyński i Morawiecki to jest wielki kryzys. Wszystko to zostało szeroko opisane, omówione i ocenione. Nie rozumiem np. pomysłów, aby prokurator generalny lub rzecznik praw obywatelskich złożyli skargę do sądu administracyjnego na bezczynność ministra finansów Andrzeja Domańskiego w sprawie wykonania dziwacznej uchwały Państwowej Komisji Wyborczej nakazującej mu wypłacić pieniądze z budżetu dla PiS w wykonaniu decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNISP) z zastrzeżeniem, że PKW nie wie czy to jest sąd i ktoś, ale PKW nie wie kto, powinien to rozstrzygnąć.

Pomijając, że skarga na bezczynność może dotyczyć decyzji administracyjnej, a wypłata środków przez ministra finansów jest czynnością faktyczną, to ministrowi Domańskiemu nie sposób zarzucić bezczynności w tej sprawie. Złośliwy rzekłby, że minister jest wręcz nadpobudliwy w dążeniu do zrozumienia uchwały PKW.

Konstytucja RP stanowi, że przestrzegamy umów międzynarodowych

Nie rozumiem dlaczego sąd administracyjny i na jakiej podstawie miałby recenzować ETPC i TSUE. Przecież Konstytucja RP stanowi w art. 9, że przestrzegamy umów międzynarodowych, a w art. 89 i 91 ust. 2, że ratyfikowane umowy międzynarodowe są częścią polskiego porządku prawnego i mają prymat nad krajowymi ustawami. Skoro zatem TSUE i ETPCz orzekły, że neoKRS to nie jest KRS, a IKNiSP nie jest sądem, to jakiego bardziej ostatecznego sądu szukamy? Roma locuta, causa finita. Minister Domański składając ślubowanie (art. 151 konstytucji: „Obejmując urząd ministra uroczyście przysięgam, że dochowam wierności Konstytucji, innym prawom Rzeczypospolitej Polskiej […]") zobowiązał się przestrzegać ratyfikowanych umów międzynarodowych i wydanych na ich podstawie orzeczeń trybunałów międzynarodowych. Artykuł 7 konstytucji każe mu działać na podstawie i w granicach prawa! Rozumieją to niektórzy neosędziowie z IKNiSP, którzy po wyroku TSUE z 21 grudnia 2023 r. podważającym status tej izby jako sądu, odmówili dalszego orzekania w tej izbie.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Czy neosędziowie zawładną kampanią prezydencką?

Sądy rejonowe w Olsztynie i Bydgoszczy nie miały kłopotu intelektualnego. Co orzekły w sprawie sędziego Juszczyszyna?

Trzy sędzie z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, w kwietniu 2021 r. jako pierwsze w Polsce orzekły, że sędzia Sądu Rejonowego z Olsztyna Paweł Juszczyszyn powinien być przywrócony do orzekania, bo neoKRS nie jest KRS a neosędzia nie jest sędzią w rozumieniu Konstytucji. Spotkały je za to represje. Neo-KRS wezwała Prezydenta RP i ministra sprawiedliwości/prokuratora generalnego, aby podjęli działania blokujące takie orzeczenia, bo stanowią one przestępstwo i delikt dyscyplinarny niegodny sędziego.

Trudno jest mi sobie wyobrazić, co sędzie Sądu Rejonowego w Bydgoszczy i ich rodziny przeżyły, gdy dowiedziały się, że mają „zająć” się nimi najwyższe władze RP z wykorzystaniem państwowego aparatu przemocy. One nie miały wątpliwości, nie szukały wymówek, że „nie da się”, że „to jest trudne” itp. Za nimi nie stała siła aparatu państwa, siła wyborców. Stała za nimi siła ich wierności ślubowania sędziego – ślubowania stania na straży prawa chroniącego każdego z nas przed nadużyciem władzy przez polityków. Rozumiały, że lex bez ius nie istnieje. Były sprawcze. Wątpliwości nie mieli także sędziowie Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Czytaj więcej

Sędzia Ptaszek: Segregacja sędziów? Procesy polityczne? Nie, ratujemy postępowania

Panie sędzie z Bydgoszczy, które wydały historyczne, bo pierwsze tego typu orzeczenie w Polsce i Europie, na wniosek o zabezpieczenie złożony przeze mnie w imieniu Pawła Juszczyna, zobaczyły w nim człowieka, którego Państwo Polskie postanowiło zniszczyć, bo powołał się na orzecznictwo TSUE, i to jeszcze w 2019 r., a więc przed uchwałę trzech izb połączonych SN. Panie sędzie rozumiały rolę Iustitii, w mitologii greckiej bogini i uosobienia sprawiedliwości odpowiadającej za zachowanie równowagi i porządku w świecie. Iustitia, rzymskie bóstwo, jest przedstawiane pod postacią kobiety, w długiej szacie i inaczej niż Temida bez opaski na oczach. W Dublinie i na Malcie widziałem posąg Iustitii z mieczem uniesionym do góry nad tronem władcy. Miało to symbolizować, że władza polityków jest podporządkowana prawu, że politycy – bez względu na barwy partyjne – muszą pamiętać, że wisi nad nimi miecz prawa!

Czytaj więcej

Kappes, Skrzydło: Neosędziowie SN mieliby orzekać o ważności wyborów? Naprawdę?

Nie każdy absolwent prawa jest prawnikiem

Marzy mi się, aby nowy Prezydent RP mógł w dzień zaprzysiężenia:

  • podpisać ustawy, że sędzia to sędzia, a sąd to sąd;
  • powołać na sędziów SN m.in. prof. Wojciecha Kocota i prof. Aleksandra Kappesa, nominowanych przez legalną KRS, których powołania bezprawnie odmówił prezydent Duda w styczniu 2022 r. po kilku latach bezczynności;
  • odebrać ślubowanie od legalnie powołanych sędziów Trybunału Konstytucyjnego (m.in. profesora Andrzeja Jakubeckiego);
  • przeprosić w imieniu Państwa Polskiego i podziękować sędziom represjonowanym w latach 2018-2023 i ich rodzinom za ich niezłomność.

Jak dotąd Państwo Polskie i obecny minister sprawiedliwości nie uczynili tego. Przykład dał prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski, który uczynił to w imieniu Sądu Rejonowego w Olsztynie wobec Pawła Juszczyszyna. Można!

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Neosędziowie równi i równiejsi

Upadek instytucji, do których doprowadziły rządy prezydenta Dudy i PiSu był możliwy, ponieważ pozyskali oni konkretnych profesorów prawa, sędziów i prokuratorów do niszczenia instytucji. Nie da się odtworzyć instytucji z tymi, którzy je zniszczyli sprzeniewierzając się swojej etyce zawodowej. Autorytet instytucji tworzą dzielni ludzie, a nie najemnicy. Nie każdy absolwent prawa jest prawnikiem, jak uczy prof. Mirosław Wyrzykowski.

Co ma Czesław Miłosz do przywracania praworządności w Polsce?

Odwołam się do Czesława Miłosza, którego twórczość odświeżyłem sobie podczas pobytu na Uniwersytecie w Berkeley jesienią 2024 r. Miłosz w zbiorze felietonów pt. „Zniewolenie umysłu”, który napisał w 1951 r., a więc ponad 70 lat temu, wyznał:

„Fakt, że tak myślę, wynika z tego, że ostatnie dwa tysiące lat widziały nie tylko zbirów, konkwistadorów i oprawców, ale że żyli i działali ludzie, dla których zło było złem i jako takie musiało być nazwane. Masowe rzezie, terror rewolucji, obłęd złota, nędza klas pracujących – tak, ale kto wie, do jakich te klęski doszłyby rozmiarów, gdyby każdy uważał, że wypada milczeć i akceptować. Mnie się zdaje, że nie chcąc akceptować bronię lepiej owoców jutra niż mój przyjaciel, który akceptuje.”

Nie rozumiem dlaczego mimo przestróg mądrych ludzi, w tym Miłosza, do czego prowadzi banalizacja zła, w Polsce w lutym 2025 r. zachodzi proces oswajania i akceptacji neo-KRS i neosędziów, a więc utrwalania bezprawia i pogłębiania chaosu prawnego.

Pozycja Polski pod przewodnictwem premiera Tuska w Unii Europejskiej jest skutkiem wyniku wyborów 15 października, opowiedzeniem się Polaków za demokracją i rozliczeniem bezprawia z lat 2016-2023.

To nasze wybory decydują kim naprawdę jesteśmy, bardziej niż nasze umiejętności – uczył Harry'ego Pottera prof. Dumbledore.

Czytaj więcej

Polska awansuje w światowym rankingu praworządności

Obserwując sposób i tempo przywracania rządów prawa przez Koalicję 15 października odczuwam narastające rozczarowanie. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar jest sprawny w PR, który jest ważny, ale musi być nośnikiem treści. Treść, która wyłania się, to brak sprawczości, niemożność rozwiązania kluczowych spraw neo-KRS, neosędziów, rzeczników dyscyplinarnych sędziów, czyli panów Schaba, Radzika i Lasoty, niemożność blokowania kolejnych nominacji sędziów i prokuratorów „zasłużonych” dla wdrażania „reform” sądów i prokuratury prezydenta Dudy i Zbigniewa Ziobry (w tym ścigających mojego klienta sędziego Igora Tuleyę czy prokuratora Micherę).

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Neosędziowskie Termopile
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Czy neosędziowie zawładną kampanią prezydencką?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Jak reality show ze Zbigniewem Ziobrą wytłumaczyć francuskiej korespondentce?
Opinie Prawne
Prof. Marlena Pecyna: Zdążyć wyjść przed Zbigniewem Ziobrą, czyli 15 minut z życia komisji śledczej
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Prawo, choćby korzystne, nie wystarczy. Trzeba o nim informować