Monika Piątkowska do kandydata popieranego przez PiS: Nie przejdzie ten numer w Krakowie

- PiS chowa swój szyld w Krakowie, nie jest to zagranie fair - oceniła Monika Piątkowska, kandydatka KO na senatora z Krakowa. W rozmowie z Michałem Kolanką przekazała, że liczy na poparcie ze strony Polski 2050 Szymona Hołowni.

Publikacja: 03.02.2025 16:10

Monika Piątkowska

Monika Piątkowska

Foto: TV.RP.PL

zew

Po tym, jak dotychczasowy senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Klich został kierownikiem polskiej ambasady w USA, w okręgu wyborczym nr 33 (Kraków) odbędą się wybory uzupełniające do Senatu. Kandydatką KO jest Monika Piątkowska, która w poniedziałek była gościem Michała Kolanki.

Pytana o powody swojego startu Piątkowska powiedziała, że otrzymała propozycję od zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej. - Jestem kandydatką Koalicji Obywatelskiej za wsparciem PSL-u, Lewicy, właściwie można powiedzieć, że paktu senackiego, a mówię to z pewną dozą ostrożności, bo słyszałam, że na poziomie lidera Polski 2050 tej akceptacji nie ma - dodała. - Dlaczego kandyduję? Dlatego, że od wielu lat, od studiów, jestem związana z Krakowem - zaznaczyła.

Czytaj więcej

Zmiany w Kancelarii Prezydenta. Jacek Siewiera odznaczony przez Andrzeja Dudę

Wybory uzupełniające do Senatu. Kogo wybrały władze Platformy Obywatelskiej?

Rozmówczyni Michała Kolanki dodała, że pracowała w Urzędzie Miasta Krakowa, była dyrektorem wydziału strategii i rozwoju miasta, pełnomocnikiem prezydenta miasta ds. marki Kraków. - W departamencie, którym kierowałam, była przygotowywana strategia rozwoju Krakowa, programowaliśmy rozwój tego miasta na wiele lat. Współtworzyłam panu inwestycyjne Krakowa i właściwie całe moje dorosłe życie jest związane z tym miastem - mówiła.

Dlaczego zarząd krajowy PO złożył Piątkowskiej propozycję, jeśli nie było jej na liście kilku osób rekomendowanych do startu w wyborach przez krakowskie struktury partii? - Wiem, że była uchwała struktur krakowskich, gdzie była rekomendacja sześciu osób. Rzeczywiście na tej liście struktur krakowskich mnie nie było, natomiast chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że jestem po rozmowach ze strukturami krakowskimi, z prezydentem Miszalskim, po szeregu spotkań i po oficjalnym wsparciu senatora Jerzego Fedorowicza i byłego senatora Stanisława Bisztygi - odparła kandydatka.

Monika Piątkowska: Wybory w okręgu nr 33 będą niezwykle ważne

- Rzeczywiście, pierwszy dzień były pewne emocje wynikające z zaskoczenia, natomiast jest wsparcie struktur, odbyliśmy szereg bardzo dobrych rozmów, szereg spotkań - przekonywała. - Właściwie większość tych osób znam, budujemy wspólny program - zaznaczyła. Piątkowska oceniła, że w sytuacji, gdy polityk PO jest prezydentem Krakowa, a Platforma Obywatelska jest największą partią w rządzie Donalda Tuska (PO), Kraków może „dostać kolejny mocny impuls rozwojowy”. - Mamy szansę, żeby doładować i zaprogramować rozwój miasta na następne 10 lat - powiedziała.

Czytaj więcej

Sondaż partyjny. KO wraca na pozycję lidera, rośnie grupa niezdecydowanych

Monika Piątkowska poinformowała, że zbieranie podpisów idzie jej zwolennikom „fantastycznie”, a jej kandydatura ma zostać wkrótce zarejestrowana. Rozmówczyni Michała Kolanki wyraziła pogląd, że wybory uzupełniające 16 marca będą „niezwykle ważne”, ponieważ „to będą ostatnie wybory przed wyborami prezydenckimi”, zaplanowanymi na 18 maja. Kandydatka mówiła też o potrzebie przeprowadzenia akcji informacyjnej, dzięki której mieszkańcy Krakowa dowiedzą się o wyborach do Senatu.

W wyborach uzupełniających Prawo i Sprawiedliwość popiera byłego wicewojewodę Mateusza Małodzińskiego, który startuje z własnego komitetu. - To jest nieuczciwe - skomentowała Piątkowska. - PiS chowa swój szyld w Krakowie, swój szyld ogólnopolsko, dlatego mówię, że nie jest to zagranie fair. Mieszkańcy Krakowa i Polski powinni wiedzieć głosując, w czyje ręce oddają los swojego miasta czy kraju, dlatego trzeba głośno mówić, że jest to kandydat polityczny, partyjny, który - rozumiem - chce schować brand (markę - red.) licząc na to, że mieszkańcy Krakowa się nie zorientują. Nie przejdzie ten numer. Obywatele Krakowa są świadomi, interesują się sprawami miasta i kraju, będziemy też o tym komunikować - powiedziała.

Wybory w Krakowie. Czy Monika Piątkowska liczy na wsparcie Polski 2050?

Michał Kolanko pytał Monikę Piątkowską, w przeszłości związaną z partią Szymona Hołowni, czy liczy ona na poparcie Polski 2050 i posła Rafała Komarewicza, który odciął się od jej kandydatury. - Współtworzyłam Polskę 2050, w 2023 r. wraz z grupą działaczy odeszliśmy. Powodem tego odejścia był wtedy brak decyzji w kontekście szerokiej współpracy po stronie demokratycznej. Nagraliśmy filmik, w którym wyraźnie mówiliśmy, że zależy nam na tym, aby cała strona demokratyczna była jedną pięścią i żebyśmy do tych wyborów szli razem. Jesteśmy dokładnie w takiej samej sytuacji. Nadal apeluję do Szymona Hołowni, żebyśmy ręka w rękę szli razem, bo jednak wróg jest nie po tej stronie - odparła kandydatka.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia: Donald Tusk jest premierem, ale bez nas rządu nie będzie

Dodała, że z wieloma działaczami Polski 2050 współpracuje do dziś. - Poseł Komarewicz rzeczywiście miał pierwszą reakcję emocjonalną, ale proszę zauważyć, co powiedział później: (...) gdyby te rozmowy wyglądały inaczej, nie wykluczam, że poparlibyśmy tę kandydatkę - zaznaczyła. - Liczę na współpracę ze środowiskami również związanymi z Polską 2050. Trzeba współpracować szerokim frontem. Zdrowy rozsądek, spokój, umiarkowanie - emocje są niepotrzebne. Mamy cel 16 marca, potem drugi cel w maju i trzeba trzymać demokratyczną stronę mocy, o co apeluję również do Szymona Hołowni. Zawsze wyciągam rękę do współpracy - powiedziała.

Polityka
Kilometrówki wiceministra. Prokuratura bada podróże Andrzeja Szejny
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Polityka
Prezes TK nie przyszedł na posiedzenie komisji ds. Pegasusa
Polityka
Zmiany w Kancelarii Prezydenta. Jacek Siewiera odznaczony przez Andrzeja Dudę
Polityka
Jacek Siewiera o odejściu z BBN: Nie ma na to dobrego momentu
Polityka
Nowa rzecznik Andrzeja Dudy. W tle spór w Kancelarii Prezydenta