Biden miał go w zamkniętym gronie określać w sposób nienadający się do cytowania, ale jednocześnie bardzo wspierał w wojnie przeciwko Hamasowi. Ameryka także pod wodzą demokraty była bardzo proizraelska, za obecnego republikańskiego prezydenta zapowiada się na jeszcze bardziej proizraelską. Dokonane przez Trumpa nominacje dyplomatów, którzy zajmują się Izraelem, sugerują, że rząd Netanjahu będzie mógł liczyć na poparcie USA w sprawie swobodnego podejścia do terenów palestyńskich, na przykład kolejnych aneksji.
Na zrobienie zdjęć ostatniego czołgu już czeka masa „fotoreporterów terrorystów”
Jest jeden problem podnoszony przez bliskich Netanjahu analityków – Trump jest tak zdeterminowany, by zakończyć wojnę w Strefie Gazy, że może doprowadzić do tego, iż Hamas wyjdzie na jej symbolicznego zwycięzcę. Takim symbolem byłoby – przewidziane w dalszej fazie realizowanego od 19 stycznia porozumienia o rozejmie i wymianie zakładników izraelskich na palestyńskich więźniów – wycofanie wszystkich żołnierzy izraelskich z Gazy (poza strefą buforową). Na zrobienie zdjęć ostatniego czołgu już czeka masa „fotoreporterów terrorystów” – twierdzą ci analitycy, dodając, że nigdy Arabom nie udało się osiągnąć takiego sukcesu od powstania państwa żydowskiego, Hamas byłby pierwszy.
Jak Donald Trump może pomóc Beniaminowi Netanjahu przerysowywać mapę Bliskiego Wschodu? Co z Arabią Saudyjską?
Poza tym Trump przedstawia pomysły dotyczące Gazy, które izraelskiej skrajnej prawicy mogą się podobać. Niecały tydzień po objęciu urzędu zasugerował, że po kilkunastu miesiącach wojny „prawie wszystko jest tam zniszczone”, dlatego należałoby przenieść znaczną część jej mieszkańców (półtora miliona z 2,4 mln) do Egiptu i Jordanii. Użył nawet określenia „wyczyszczenie”. Nie był pewien, czy wysiedlenia byłyby tymczasowe, czy długoterminowe.
Ostatni polski zakładnik w Strefie Gazy. Kiedy wróci do rodziny?
Oded Lifshitz, mający też polskie obywatelstwo, jest na liście 33 izraelskich zakładników, którzy mają być uwolnieni w pierwszej fazie porozumienia z Hamasem. - Od kilkunastu miesięcy nic o nim nie wiadomo. Byłoby cudem, gdyby wrócił żywy - mówi „Rzeczpospolitej” jego syn Omri Lifshitz.
To jest nie do zaakceptowania dla Egiptu i Jordanii, bliskowschodnich sojuszników USA i zarazem pierwszych krajów arabskich, które nawiązały stosunki z Izraelem. Odrzucenie wysiedleń Palestyńczyków to była podstawa ich polityki wobec Gazy od początku wojny. Teraz też stanowczo podkreśliły, że w takiej „niesprawiedliwości” nie wezmą udziału.