Netanjahu chce z Trumpem przerysować mapę Bliskiego Wschodu

Premier Izraela jest pierwszym zagranicznym przywódcą odwiedzającym nowego prezydenta USA. I najbardziej wyróżnianym nieamerykańskim politykiem w Ameryce.

Publikacja: 03.02.2025 17:59

Beniamin Netanjahu

Beniamin Netanjahu

Foto: Yariv KATZ / POOL / AFP

Biuro izraelskiego premiera podkreśliło, że Beniamin Netanjahu po przylocie do Waszyngtonu trafił do oficjalnej rezydencji dla gości przy Białym Domu – jest tam po raz 14. Dyrektor poinformował, że nikt z zagranicznych przywódców nawet nie zbliżył się do takiej liczby, a rezydencja przyjmuje najważniejszych gości od XIX wieku.

Na razie nikt nie wspomina tych odleglejszych w czasie wizyt, kiedy Netanjahu miał przywozić ze sobą walizki z rzeczami do wyprania przez gospodarzy – o czym pisał w 2020 roku dziennik „Washington Post”, czemu izraelska dyplomacja zaprzeczała.

Jak ważny jest dla Stanów Zjednoczonych premier Izraela Beniamin Netanjahu?

Netanjahu, którego Trump ma przyjąć we wtorek, jest też rekordzistą, jeżeli chodzi o wystąpienia przed połączonymi izbami Kongresu – miał takie już czterokrotnie, więcej niż Winston Churchill, ostatnie w lecie 2024 r. w ostatniej fazie prezydentury Joe Bidena.

Czytaj więcej

Donald Trump już wstrzymuje pierwszą wojnę. Chyba

Biden miał go w zamkniętym gronie określać w sposób nienadający się do cytowania, ale jednocześnie bardzo wspierał w wojnie przeciwko Hamasowi. Ameryka także pod wodzą demokraty była bardzo proizraelska, za obecnego republikańskiego prezydenta zapowiada się na jeszcze bardziej proizraelską. Dokonane przez Trumpa nominacje dyplomatów, którzy zajmują się Izraelem, sugerują, że rząd Netanjahu będzie mógł liczyć na poparcie USA w sprawie swobodnego podejścia do terenów palestyńskich, na przykład kolejnych aneksji.

Na zrobienie zdjęć ostatniego czołgu już czeka masa „fotoreporterów terrorystów”

Jest jeden problem podnoszony przez bliskich Netanjahu analityków – Trump jest tak zdeterminowany, by zakończyć wojnę w Strefie Gazy, że może doprowadzić do tego, iż Hamas wyjdzie na jej symbolicznego zwycięzcę. Takim symbolem byłoby – przewidziane w dalszej fazie realizowanego od 19 stycznia porozumienia o rozejmie i wymianie zakładników izraelskich na palestyńskich więźniów – wycofanie wszystkich żołnierzy izraelskich z Gazy (poza strefą buforową). Na zrobienie zdjęć ostatniego czołgu już czeka masa „fotoreporterów terrorystów” – twierdzą ci analitycy, dodając, że nigdy Arabom nie udało się osiągnąć takiego sukcesu od powstania państwa żydowskiego, Hamas byłby pierwszy.

Jak Donald Trump może pomóc Beniaminowi Netanjahu przerysowywać mapę Bliskiego Wschodu? Co z Arabią Saudyjską?

Poza tym Trump przedstawia pomysły dotyczące Gazy, które izraelskiej skrajnej prawicy mogą się podobać. Niecały tydzień po objęciu urzędu zasugerował, że po kilkunastu miesiącach wojny „prawie wszystko jest tam zniszczone”, dlatego należałoby przenieść znaczną część jej mieszkańców (półtora miliona z 2,4 mln) do Egiptu i Jordanii. Użył nawet określenia „wyczyszczenie”. Nie był pewien, czy wysiedlenia byłyby tymczasowe, czy długoterminowe.

Czytaj więcej

Ostatni polski zakładnik w Strefie Gazy. Kiedy wróci do rodziny?

To jest nie do zaakceptowania dla Egiptu i Jordanii, bliskowschodnich sojuszników USA i zarazem pierwszych krajów arabskich, które nawiązały stosunki z Izraelem. Odrzucenie wysiedleń Palestyńczyków to była podstawa ich polityki wobec Gazy od początku wojny. Teraz też stanowczo podkreśliły, że w takiej „niesprawiedliwości” nie wezmą udziału.

Sprawa ma szerszy wymiar. Netanjahu chce razem z Trumpem – i to podkreślił przed wylotem do Waszyngtonu – jeszcze bardziej „przerysować mapę Bliskiego Wschodu”. Przerysowywanie już trwa – główny wróg Iran osłabł, doznał porażek w Libanie i całkowicie stracił wpływy w Syrii, gdzie upadł dyktator Baszar Asad.

Do całkowitego przerysowania mapy potrzebna jest normalizacja z Arabią Saudyjską. Hamas, dokonując 7 października 2023 r. wielkiego ataku terrorystycznego na Izrael, przerwał ten proces. Skutkiem wojny w Strefie Gazy, która się po ataku rozpoczęła, jest usztywnienie postawy Saudyjczyków. Już kilka miesięcy temu mówili o dokonywanym tam przez Izrael ludobójstwie. Teraz, reagując na Trumpowe propozycje, odrzucili (wraz z innymi kluczowymi państwami arabskimi) wszelkie próby pozbawiania Palestyńczyków praw, w tym poprzez wysiedlenia, tworzenie nowych osiedli osadników żydowskich i aneksje.

Nawet Trumpowi będzie trudno skłonić grającą na kilku fortepianach, w tym chińskim, Arabię Saudyjską do przerysowania mapy wraz z Izraelem, jeżeli ten – taki jest saudyjski warunek – nie zgodzi się na utworzenie państwa palestyńskiego. A nic nie wskazuje, by miał się zgodzić. 

Biuro izraelskiego premiera podkreśliło, że Beniamin Netanjahu po przylocie do Waszyngtonu trafił do oficjalnej rezydencji dla gości przy Białym Domu – jest tam po raz 14. Dyrektor poinformował, że nikt z zagranicznych przywódców nawet nie zbliżył się do takiej liczby, a rezydencja przyjmuje najważniejszych gości od XIX wieku.

Na razie nikt nie wspomina tych odleglejszych w czasie wizyt, kiedy Netanjahu miał przywozić ze sobą walizki z rzeczami do wyprania przez gospodarzy – o czym pisał w 2020 roku dziennik „Washington Post”, czemu izraelska dyplomacja zaprzeczała.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Polityka
Friedrich Merz i jego plan dla Niemiec. W sprawie imigracji w CDU bez zmian
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Polityka
Bart De Wever – separatysta na czele belgijskiego rządu
Polityka
Ambasador Izraela nagle kończy misję w Polsce
Polityka
Po pięciu latach Brytyjczycy żałują brexitu
Polityka
Walka z migracją może zakłócić funkcjonowanie strefy Schengen