O decyzji amerykańskiego prezydenta napisał „New York Times”. Z artykułu, który powstał na podstawie rozmów z wieloma źródłami w USA i Izraelu, wynika, że wojna była już blisko.
Izraelczycy, podejrzewający, że ich największy wróg chce mieć bombę atomową, planowali uderzyć w irańskie instalacje nuklearne już od dawna. Ale nie byli pewni, jakie zniszczenia przyniosą, zwłaszcza gdyby odbyło się to bez amerykańskiego wsparcia militarnego. Wątpliwości co do skuteczności ataku zaczęły maleć, a gotowość do jego przeprowadzenia wzrosła po osłabieniu, którego w zeszłym roku doznał Teheran i jego bliskowschodni sojusznicy. Izraelczykom udało się zniszczyć prawie całą irańską obronę przeciwlotniczą, zlikwidować prawie całe przywództwo libańskiego Hezbollahu, a na dodatek w Syrii upadł wspierany przez Irańczyków dyktator Baszar Asad.
Czytaj więcej
Czy da się uniknąć nowej wojny? Nie będzie to łatwe. Waszyngton i Teheran mają bardzo odległe wiz...
Beniamin Netanjahu chciał zaatakować Iran już w maju. Donald Trump zablokował atak
Jak napisał „New York Times”, izraelscy dowódcy wojskowi sugerowali, że ataków nie da się przeprowadzić przed październikiem, ale premier Beniamin Netanjahu chciał wszystko przyśpieszyć. I opowiadał się za majem.
Jednak operację zablokował Donald Trump, lubujący się w grożeniu Iranowi bombardowaniami i jednocześnie dający dowody traktowania Izraela jako najbliższego sojusznika. Stało się to na początku kwietnia. Osobiście powiedział „nie” Beniaminowi Netanjahu, gdy ten już drugi raz od rozpoczęcia kadencji amerykańskiego prezydenta odwiedzał Biały Dom. W obecności izraelskiego premiera Trump zapowiedział, że kilka dni później rozpoczną się amerykańsko-irańskie negocjacje. I zaczęły się w zeszłą sobotę w stolicy Omanu, Maskacie.