Reforma w sprawie statusu tzw. neosędziów gotowa. Wiemy, jak rząd chce naprawić sądy

Resort Adama Bodnara ma już projekty, które pozwolą rozwiązać kwestię tzw. neosędziów. Długotrwała weryfikacja czy natychmiastowa utrata obecnych stanowisk? Ujawniamy szczegóły przepisów, które mają „uzdrowić” polskie sądy.

Aktualizacja: 03.02.2025 06:38 Publikacja: 03.02.2025 04:32

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar. To na jego biurku znajdują się dwa gotowe projekty, które mają

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar. To na jego biurku znajdują się dwa gotowe projekty, które mają rozwiązać problem spornego statusu tzw. neosędziów

Foto: Tomasz Gzell/PAP

Dwa gotowe projekty i dwie różne koncepcje rozwiązania problemu tzw. neosędziów ma przedstawić w poniedziałek resort sprawiedliwości.

– To co jest najważniejsze w tym momencie, to postawienie kropki nad „i” oraz przeprowadzenie takich zmian ustawowych, które spowodują, że w sposób trwały przywrócimy praworządność w Polsce – mówił przed kilkoma miesiącami minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Czy neosędziowie zawładną kampanią prezydencką?

Problem statusu tzw. neosędziów narasta. Coraz więcej wyroków uchylanych

Kropką nad „i” ma być zapowiadane od dawna uregulowanie statusu sędziów nominowanych przy udziale Krajowej Rady Sądownictwa po 2018 r. Ich powołania są bowiem kwestionowane nie tylko przez część prawników i polityków, ale także w coraz liczniejszych orzeczeniach polskich sądów. Świadczą o tym statystyki. Tylko w Sądzie Najwyższym w ostatnich trzech latach uchylono zaskarżone orzeczenia w 155 sprawach karnych, jedynie z powodu zasiadania w składzie orzekającym tzw. neosędziego. Poddawany w wątpliwość status tych sędziów jest też osią aktualnego sporu, który toczy się w PKW wokół finansowana PiS oraz ewentualnych obaw o los majowych wyborów, których ważność zatwierdzają wyłącznie nowi sędziowie.

We wrześniu minister przedstawił opracowane w resorcie założenia reformy, zakładającej podział tzw. neosędziów na trzy grupy (z czego część wróciłaby na poprzednio zajmowane stanowiska), czy składanie tzw. czynnego żalu. Te rozwiązania zostały jednak surowo ocenione przez Komisję Wenecką, która uznała, że są one niedopuszczalne, a w przypadku unieważnienia powołania sędziowskiego trzeba zagwarantować takiej osobie drogę sądową.

Nad rozwiązaniem palącej kwestii uregulowania statusu tzw. neosędziów pracowała także komisja kodyfikacyjna ustroju sądownictwa i prokuratury. Po niemal roku prac gotowe są dwa projekty.

– Naszym celem jest uzdrowienie sytuacji w polskim sądownictwie i zapewnienie każdemu obywatelowi prawa do niezależnego sądu. Oba projekty zmierzają ku temu, mają jednak różne prędkości. Jeden z wariantów bardziej detalicznie odpowiada na postulaty Komisji Weneckiej, co wydłuża jednak jego realizację – mówi „Rzeczpospolitej” stojący na czele komisji kodyfikacyjnej prof. Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia.

10 tys.

sędziów orzeka obecnie w polskich sądach

3250

- tylu jest tzw. neosędziów czyli osób powołanych na stanowisko sędziowskie po 2018 r. w procedurze z udziałem tzw. neo-KRS

1700

- tylu tzw. młodych sędziów mają ominąć skutki planowanej reformy (objęli urząd jako byli asesorzy lub osoby po zdanym egzaminie sędziowskim)

Jak rozwiązać problem tzw. neosędziów? Dwa alternatywne projekty na biurku Adama Bodnara

„Rzeczpospolita” poznała szczegóły obu projektów. Pierwszy z nich roboczo nazwano „ustawowym”, a jego realizacja jest zdecydowanie szybsza. Zgodnie z nim powołania sędziów po 2018 r. zostałby uznane za pozbawione mocy prawnej. Mówiąc prościej, po wejściu tej ustawy w życie tzw. neosędziowie pozostaliby sędziami jednak musieliby wrócić na poprzednio zajmowane stanowiska. Swoje obecne funkcje pełniliby jednak jeszcze przez dwa lata na delegacji, co ma uchronić przed załamaniem systemu sądowego. Mowa o około 1200 sędziach, którzy awansowali przy udziale tzw. nowej KRS na wyższe stanowiska. Podobny los czeka grupę kilkudziesięciu tzw. nowych sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, z tym że ich nie obejmie dwuletni okres delegacji.

Czytaj więcej

Problem neosędziów. Gorzka wenecka pigułka dla pomysłów resortu Bodnara

Konsekwencje tych przepisów odczuje też około 300 neosędziów, którzy przed powołaniem uprawiali inny zawód prawniczy jak np. adwokat, prokurator lub radca prawny lub byli pracownikami naukowymi. Ich status sędziowski wygaśnie, ale będą mogli ubiegać się o powrót do swoich dawnych profesji albo pozostać w danym sądzie jako referendarze. Co ważne, skutki tej ustawy nie dotkną najliczniejszej grupy tzw. neosędziów (ok 1700 osób), czyli byłych asesorów sądowych, referendarzy i asystentów sędziowskich.

– Ich status sędziowski zostanie uzdrowiony mocą tej ustawy. Co oznacza, że pozostaną oni na swoich obecnych stanowiskach – wyjaśnia prof. Markiewicz.

Po wejściu w życie tej ustawy powstanie około 1,5 tys. wakatów. Mają one zostać zapełnione dzięki konkursom sędziowskim, które przeprowadzi wyłoniona w przyszłości nowa, „niezależna KRS”.

Projekt „ustawowy” nie przewiduje przy tym żadnej formy kontroli powołań sędziowskich przez jakikolwiek organ.

– Ewentualna próba indywidualnej oceny kwalifikacji osób, które objęły stanowisko na podstawie uchwał obecnej Rady, prowadziłaby, ze względu na liczbę powołań dokonanych jej na wniosek, do wieloletniego paraliżu postępowań sądowych – argumentują autorzy ustawy.

Sito dla tzw. neosędziów. Kontrola skutków wadliwych uchwał neoKRS w drugim projekcie

Swoistą weryfikację tzw. neosędziów przewiduje za to drugi projekt, który wyszedł z komisji kodyfikacyjnej, nazwany „kaeresowym”. To bowiem KRS, która ma zostać – według założenia autorów – powołana w przyszłości zgodnie z konstytucją, przeprowadzi kontrolę wadliwych uchwał tzw. neoKRS i ustali ich skutki. Nastąpi to w ramach wznowionych z mocy ustawy postępowań konkursowych. Nie będzie dotyczyć to jednak wszystkich. Wyjątkiem będą tzw. młodzi sędziowie, czyli ci, którzy bezpośrednio przed powołaniem byli asesorami sądowymi, referendarzami albo asystentami sędziów. Ich status zostanie konwalidowany z mocy ustawy i nie będą musieli przechodzić weryfikacji.

Czytaj więcej

Rośnie liczba uchylanych wyroków neosędziów. Sąd Najwyższy komentuje

– Nowa prawidłowo ukształtowana KRS będzie musiała przeprowadzić ponad 1,5 tys. postępowań, w trakcie których ustali skutki wadliwych uchwał neoKRS – wskazuje sędzia Markiewicz.

Od uchwał nowej KRS, czyli od decyzji weryfikacyjnych, będzie można odwołać się do nowej Izby Pracy Sądu Najwyższego. Co ważne sędziowie sądów powszechnych, wobec których toczy się postępowanie weryfikacyjne, przez dwa lata od wejścia w życie ustawy będą nadal na swoich stanowiskach w ramach delegacji. Jedynie tzw. nowi sędziowie w SN i NSA zostaną zawieszeni w obowiązkach z mocy ustawy.

Oba projekty przewidują też niemałą rewolucję w Sądzie Najwyższym. Oprócz eliminacji z orzekania tzw. neosędziów w tym sądzie, znoszą one skargę nadzwyczajną i wygaszają dwie Izby: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Odpowiedzialności Zawodowej. Ich kompetencje ma przejąć odpowiednio: projektowana Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych oraz Izba Karna.

Co z milionami wyroków wydanymi przez neosędziów? Co do zasady orzeczenia te pozostaną w mocy. Uchylone mają zostać jedynie te wyroki, których ważność strony kwestionowały już wcześniej powołując się na wątpliwy status sędziego.

Propozycje komisji już trafiły do Ministerstwa Sprawiedliwości, ale, jak słyszymy, ich realizacja będzie bardzo czasochłonna.

– Zasadniczym celem tej reformy jest doprowadzenie do sytuacji, w której wszyscy polscy sędziowie będą powołani zgodnie z prawem. W przypadku pierwszego projektu będzie to możliwe do osiągnięcia w 2027 r., a w drugim wariancie w latach 2029-2030 r., zakładając, że prezydent podpisze je zaraz po zaprzysiężeniu. A czas gra tu ważną rolę, ponieważ obywatele muszą mieć pewność wydawanych orzeczeń. Z tego punktu widzenia lepszym wyjściem jest projekt „ustawowy” – twierdzi sędzia Markiewicz.

Czytaj więcej

Plan Adama Bodnara na tzw. neosędziów. Prawnicy komentują

Dwa gotowe projekty i dwie różne koncepcje rozwiązania problemu tzw. neosędziów ma przedstawić w poniedziałek resort sprawiedliwości.

– To co jest najważniejsze w tym momencie, to postawienie kropki nad „i” oraz przeprowadzenie takich zmian ustawowych, które spowodują, że w sposób trwały przywrócimy praworządność w Polsce – mówił przed kilkoma miesiącami minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Sędzia Ptaszek: Segregacja sędziów? Procesy polityczne? Nie, ratujemy postępowania
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Służby mundurowe
Ile wyniosą podwyżki w służbach mundurowych w 2025 r. i jak będą rozdzielane?
Dane osobowe
NSA rozstrzygnął ważny spór: numery ksiąg wieczystych są danymi osobowymi
Prawo w Polsce
Czy Republika ma szansę wygrać z Jerzym Owsiakiem sprawę o utratę reklam?
Zawody prawnicze
Prawnicy nie tylko od prawa. W czym warto się specjalizować w 2025 r.?
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe