– Analizujemy dane z Narodowego Funduszu Zdrowia i już teraz widzimy, że liczba refundowanych badań cytologicznych wykonywanych poza programem profilaktycznym jest nawet czterokrotnie wyższa niż liczba badań wykonywanych w ramach samego programu. Te dane muszą być uwzględnione w systemie – w przeciwnym razie środki przeznaczone na aktywizację kobiet będą trafiać do osób, które i tak już korzystają z profilaktyki, a nie do tych, które rzeczywiście jej potrzebują – podkreślił.
Jak dodał, trzecim, zupełnie niewidocznym w systemie źródłem wykonywania badań cytologicznych są badania realizowane w ramach abonamentów medycznych i w sektorze prywatnym. Tymczasem zgodnie z ustawą o e-dokumentacji medycznej, każde badanie profilaktyczne jest zdarzeniem medycznym i powinno być raportowane na platformę P1. – Niestety, obecnie odbywa się to w bardzo ograniczonym zakresie, głównie dlatego, że nie istnieją sankcje za brak raportowania. Badania te powinny być zgłaszane przez laboratoria – powiedział dr hab. Nowakowski.
Lekarz komentował też statystyki dotyczące profilaktyki pierwotnej raka szyjki macicy, czyli szczepień przeciwko wirusowi HPV dla dzieci w wieku 9–14 lat. – W przypadku dziewcząt urodzonych w latach 2006–2009 poziom zaszczepienia przeciwko HPV wynosi pomiędzy 8 a 13 proc., co oznacza bardzo niską realizację szczepień. Lepiej sytuacja wygląda w roczniku 2010, który w tym roku zakończył udział w programie – zaszczepiono 32 proc. dziewcząt. Jeszcze lepszy wynik odnotowano wśród dziewcząt z rocznika 2011 – poziom zaszczepienia wynosi 34 proc. Uznałbym za sukces, gdyby w tej grupie udało się osiągnąć 40 proc. na koniec tego roku. W roczniku 2012 poziom zaszczepienia dziewcząt wynosi obecnie ok. 21 proc. – wskazał dr hab. Nowakowski.
Jeśli chodzi o chłopców, sytuacja wygląda gorzej, co obserwuje się również w innych krajach. W roczniku 2011 objęcie szczepieniem w grupie chłopców wynosi 23 proc., a średni poziom zaszczepienia całego rocznika (dziewczęta i chłopcy) to 28 proc. – Nie jest to bardzo zły wynik, ale zdecydowanie daleki od najlepszych w Europie – ocenił lekarz.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje jako cel objęcie szczepieniem przeciwko HPV 90 proc. populacji. To bardzo ambitne założenie, ale w niektórych krajach europejskich już się to udaje – Szwecja jest blisko osiągnięcia tego celu, podobnie jak niektóre regiony Belgii czy Wielkiej Brytanii. W założeniach Narodowej Strategii Onkologicznej przyjęto cel na poziomie 60 proc. w 2028 r.
– Dane, którymi dysponujemy dla całej populacji kwalifikującej się do programu szczepienia przeciw HPV, wyraźnie pokazują, że zaszczepiło się jedynie około 20 proc. osób, które mogły zostać objęte szczepieniem. To zdecydowanie za mało – ocenił Marcin Bodio, Policy & Communication Director w MSD Polska. Jak dodał, powody są różne, a jednym z nich jest aktywizacja ruchów antyszczepionkowych.
Zdaniem Bodio Polska potrzebuje programu, strategii lub dokumentu, który długofalowo zdefiniuje, w jaki sposób chcemy działać i walczyć z wirusem brodawczaka ludzkiego. – To już dzieje się w krajach Unii Europejskiej. W wielu z nich wdrażane są programy eliminacji raka szyjki macicy. W innych – takich jak Szwajcaria – tworzone są szersze programy, dotyczące eliminacji chorób zależnych od HPV, bo pamiętajmy, że HPV to nie tylko rak szyjki macicy. W Irlandii określono rok 2040 jako graniczny, w którym rak szyjki macicy ma stać się nowotworem rzadkim. W Austrii natomiast skupiono się na dwóch obszarach: badaniach przesiewowych oraz dodawaniu nowych kohort do istniejącego programu, aby umożliwić zaszczepienie także starszym dzieciom, które wcześniej nie miały takiej możliwości – wyliczał Policy & Communication Director w MSD Polska.
– Jeśli chodzi o Polskę, jestem przekonany, że taki projekt ma szansę powodzenia tylko wtedy, gdy będzie wynikiem konsensusu wszystkich stron zaangażowanych w tematykę i wprowadzony ponad podziałami politycznymi. Niewątpliwie powinien on koncentrować się na dalszych działaniach edukacyjnych skierowanych do młodzieży i ich rodziców, ponieważ w tym zakresie wciąż bardzo odstajemy od innych krajów. Powinniśmy nadal inwestować w infrastrukturę medyczną, jasno określić cele oraz ramy czasowe ich realizacji – dodał. Istotny jest również pomysł wdrażania nowych grup wiekowych na wzór Austrii – od lipca zeszłego roku szczepienia przeciw HPV są tam dostępne bezpłatnie dla osób w wieku od 9 do 30 lat.
– Potrzebujemy takiej strategii. Są kraje, które już wyznaczyły sobie konkretne cele w tym zakresie. Powołały już nawet centra eliminacji raka szyjki macicy, a przykładem może być tu Szwecja. Taka strategia powinna obejmować komplementarne działania w zakresie profilaktyki pierwotnej, czyli szczepień, łącznie z wdrażaniem nowych technologii w zakresie profilaktyki wtórnej, czyli badań przesiewowych – przyznał dr hab. Nowakowski.
Walka z nikotynizmem
Jedną z najlepiej poznanych i udokumentowanych przyczyn wielu chorób, nie tylko nowotworowych, jest dym tytoniowy. Jak wskazał dr hab. n. med. Paweł Koczkodaj, profesor w Zakładzie Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów w NIO-PIB, odsetek tzw. current smokers, czyli osób, które obecnie codziennie sięgają po papierosy, w Polsce wciąż utrzymuje się na dość wysokim poziomie – według różnych danych europejskich wynosi około 26 proc. Z kolei krajowe badania prowadzone na reprezentatywnych próbach sugerują, że może to być nawet 29 proc. dorosłej populacji.
Szczególne wyzwanie w kontekście młodzieży w wieku 13–15 lat, zarówno w Polsce, jak i na świecie, stanowią nowe produkty tytoniowe i nikotynowe. Dane z badania Global Youth Tobacco Survey, realizowanego przez WHO i OECD przy zastosowaniu wystandaryzowanej metodologii, pokazują, że w Polsce około 23 proc. dziewcząt i 21 proc. chłopców codziennie sięga po e-papierosy. W przypadku tytoniu podgrzewanego to 10 proc. chłopców i dziewcząt.
Zdaniem epidemiologa zmiany proponowane przez Ministerstwo Zdrowia to bardzo dobry krok. – Dobrą informacją jest to, że przesuwamy się w stronę ograniczenia wyrobów smakowych oraz jednorazowych, które są szczególnie atrakcyjne dla najmłodszych. Natomiast to, czego obecne zmiany ministerialne jeszcze nie obejmują – choć mam nadzieję, że wkrótce zostanie to zaadresowane – to kwestia ekspozycji wyrobów tytoniowych i nikotynowych w punktach sprzedaży – powiedział dr hab. Koczkodaj.
Jak dodał, obecnie ta ekspozycja w sklepach przybiera wręcz monstrualne rozmiary – pojawiają się ogromne standy, podświetlane półki, a nawet konstrukcje przypominające automaty do sprzedaży. – W niektórych sklepach wygląda to jak świecąca szafa, gdzie wystarczy nacisnąć przycisk, wezwać sprzedawcę, pominąć kolejkę – i otrzymać produkt. Ta luka w przepisach jest wykorzystywana do promowania tych wyrobów w punktach sprzedaży i – moim zdaniem – należy to jak najszybciej uregulować – wyjaśnił.
Zdaniem Koczkodaja kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie tzw. plain packaging, czyli ujednolicenia opakowań – nadania im jednolitego, nieatrakcyjnego koloru (np. zgniłozielonego) i usunięcia wszelkich elementów przyciągających uwagę.
Komentarz partnera projektu
Iwona Pająk, dyrektor Public Affairs w Novartis Poland
Profilaktyka, po wielu latach zapomnienia, stała się jednym z głównych tematów debaty publicznej i priorytetem polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Jest to więc idealny czas na wdrożenie zmian systemowych, które realnie poprawią zgłaszalność Polaków na badania profilaktyczne.
Eksperci wskazują, że polską populację charakteryzują gorsze wskaźniki dotyczące oczekiwanej długości życia w stosunku do średniej unijnej oraz wyższa śmiertelność możliwa do uniknięcia. To wskazuje na niedoskonałość obecnego systemu i pod względem leczenia chorób, i zapobiegania im.
Biorąc pod uwagę ogólne wydatki na ochronę zdrowia, na profilaktykę przeznaczamy nieco powyżej 2 proc., co oznacza ok. 30 dolarów rocznie na obywatela i to jest najmniejszy wskaźnik, jeżeli chodzi o wydatki w UE.
Tym bardziej musimy te środki wykorzystywać efektywnie i projektować takie programy profilaktyczne, z których realnie będziemy korzystać.
W Polsce działają programy profilaktyczne, ale poziom zainteresowania badaniami pozostaje niski. Przykład? Profilaktyka raka piersi. Według danych NFZ tylko 31,9 proc. uprawnionych kobiet wykonuje mammografię, a według szacunków OECD – nawet z uwzględnieniem sektora prywatnego – zaledwie połowa kobiet korzysta z tej formy profilaktyki. To zbyt mało, by osiągnąć realny wpływ na obniżenie umieralności, która w Polsce należy do najwyższych w Unii Europejskiej. Kraje, które skutecznie ograniczyły zgony z powodu raka piersi, osiągnęły poziom zgłaszalności sięgający co najmniej 70 proc. To nie przypadek – eksperci wskazują, że skuteczna profilaktyka wtórna, czyli regularne badania przesiewowe w odpowiednio dobranej grupie wiekowej, to jedno z najskuteczniejszych narzędzi w walce z rakiem piersi.
Mammografia w ramach programu badań przesiewowych finansowanego przez NFZ
od 1 listopada 2023 r. jest dostępna dla kobiet w wieku 45–74 lata. Badanie jest bezpłatne, bez skierowania, na jego wykonanie nie trzeba czekać w kolejce. Tymczasem aż dwie trzecie uprawnionych nie wykonuje tego badania.
Problem leży nie tylko w niedostatecznej świadomości społecznej, ale również w strukturze systemu opieki zdrowotnej, organizacji programów profilaktycznych i braku narzędzi, które powinny ułatwiać zapisanie się na badania i niwelować przeszkody w korzystaniu z nich.
Dlatego konieczne są zmiany systemowe, które zwiększą dostępność, atrakcyjność i skuteczność badań przesiewowych – m.in. poprzez lepsze wykorzystanie narzędzi cyfrowych, takich jak Internetowe Konto Pacjenta, program „Moje zdrowie” czy lepsze wykorzystanie potencjału medycyny pracy. Potencjał tkwi również w automatyzacji zaproszeń, przypomnieniach SMS-owych i e-mailowych, integracji z kalendarzem wizyt lekarskich czy możliwość wykonania badań w miejscu pracy – to działania, które w innych krajach przynoszą bardzo dobre rezultaty i warto czerpać z nich inspiracje.
Niezwykle optymistyczne jest to, że w Polsce rośnie świadomość dotycząca znaczenia profilaktyki, czego dowodem są inicjatywy systemowe, jak np. zapowiadany program „Moje zdrowie”.
Warto pamiętać, że dbałość o zdrowie zaczyna się nie w momencie choroby, ale jest stałą troską o jego jak najdłuższe utrzymanie.
Komentarz partnera projektu
Marcin Bodio, Policy & Communication Director, MSD Polska
Rozszerzenie programu o kolejne grupy wiekowe jest kluczowym krokiem w kierunku zwiększenia wyszczepialności przeciw HPV.
Obecny moment w Polsce to czas, w którym należy podjąć zdecydowane działania na rzecz eliminacji chorób związanych z wirusem HPV. Rosnąca świadomość społeczna oraz zaangażowanie instytucji zdrowotnych stwarzają unikalną okazję do wprowadzenia skutecznych rozwiązań, które mogą znacząco wpłynąć na zdrowie publiczne. Szczepienia przeciw HPV oraz badania przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy są priorytetowe w walce z nowotworami, które można wyeliminować dzięki osiągnięciom współczesnej nauki.
Problem powinien być postrzegany strategicznie. Zgodnie z europejskim planem walki z rakiem Europa ma ambitny cel osiągnięcia do 2030 roku 90 proc. wskaźnika wyszczepienia dziewcząt przeciw HPV oraz znacznego zwiększenia liczby zaszczepionych chłopców. Narodowa Strategia Onkologiczna na lata 2020–2030 zakłada osiągnięcie do końca 2028 roku celu zaszczepienia 60 proc. dziewcząt i chłopców w wieku dojrzewania.
Należy docenić ogromny wysiłek, jaki Ministerstwo Zdrowia podjęło w celu wdrożenia narodowego planu szczepień przeciw HPV, wprowadzając wiele usprawnień, takich jak szczepienia w szkołach oraz uproszczenie procedur w podstawowej opiece zdrowotnej.
Mimo tych działań wyszczepialność w Polsce wciąż pozostaje na zbyt niskim poziomie. Wysoka liczba rodziców, którzy nie są świadomi korzyści płynących ze szczepień oraz rosnąca aktywność ruchów antyszczepionkowych stanowią poważne wyzwanie. Dlatego konieczne jest strategiczne podejście do eliminacji chorób zależnych od HPV w naszym kraju wraz z zapewnieniem odpowiedniego finansowania dla profilaktyki zdrowotnej.
Systemowe inwestowanie w profilaktykę to nie tylko sprawa zdrowia publicznego, ale także kwestia ekonomiczna. W dłuższej perspektywie skuteczne programy profilaktyczne mogą znacząco obniżyć koszty leczenia nowotworów, a tym samym poprawić jakość życia obywateli.
Obecnie Polska przeznacza na profilaktykę tylko ok. 2 proc. swojego budżetu na zdrowie, co jest jednym z najniższych wskaźników w Unii Europejskiej. Co więcej, przedstawiony przez Polskę „Średniookresowy plan budżetowy i strukturalny na 2025–2028” nie podejmuje tematu profilaktyki. Inwestowanie w zdrowie i profilaktykę, zwłaszcza w szczepienia, to nie tylko środek ochrony zdrowia – to strategiczny nakaz mający na celu zapewnienie odporności naszych systemów opieki zdrowotnej, społeczeństwa i gospodarki.
Mam głębokie przekonanie, że Polska ma szansę dołączyć do grona krajów, które przyjęły kompleksowe podejście do eliminacji chorób związanych z HPV. Aby osiągnąć ambitne cele związane z wyszczepialnością, niezbędne jest rozszerzenie dostępu do szczepień w ramach narodowego programu szczepień przeciw HPV dla kolejnych grup w wieku 15–18 lat. Tylko w ten sposób osoby, które właśnie kończą 14 lat i mają większą samoświadomość zdrowotną, a nie zostały objęte programem, będą miały szansę na ochronę przed HPV w ramach darmowego szczepienia, zamiast stawać przed koniecznością szukania tej ochrony na rynku prywatnym.