Hołownia przypomniał podczas debaty, że Rafał Trzaskowski narzekał na to, że za poprzednich rządów był prezydent i premier z tego samego obozu, a teraz sam do tego dąży.
To jest śmieszny argument, Hołownia też jest z koalicji rządzącej. Gdyby został wybrany na prezydenta, to jestem przekonany, że nie będzie mówił, nie głosujcie na Trzecią Drogę, dlatego, że ja jestem prezydentem i nam już tej władzy starczy. Absurdalny argument. Polska potrzebuje dobrego prezydenta, tym bardziej na trudne czasy, który będzie współpracował z rządem, a nie destabilizował jego prace. Chciałbym, żeby wybory wygrała Magdalena Biejat, ale to jeszcze nie ta pora, nie pora na lewicę, nie pora na kobietę, jak sądzę. Z pozostałych kandydatów uważam, że Trzaskowski ma kwalifikacje i to, że jest spokojny, nie jest harcownikiem szarżującym na innych, jest też pozytywne. Polska potrzebuje uspokojenia, współpracy na linii prezydent–rząd.
Magdalena Biejat odebrała od Rafała Trzaskowskiego flagę LGBT, którą ten dostał od Karola Nawrockiego. Czy Trzaskowski dobrze się zachował, oddając ją bez słowa? Biejat powiedziała, że nie wstydzi się tęczowej flagi. Kandydat Koalicji Obywatelskiej nie zareagował na te słowa i oddał flagę. Pytanie, na ile zraził do siebie społeczność LGBT i wyborców lewicowych?
Trzaskowski mówił, że też się nie wstydzi. Musiał się tak zachować, ja go rozumiem, tym bardziej że stara się o bardzo szerokie poparcie, w tym wyborców umiarkowanych i konserwatystów. Stojąca przed nim flaga LGBT mogłaby powodować pewną konfuzję. Dziwię się, że sztab Trzaskowskiego nie był przygotowany na tego typu gest, mimo że przecież on sam mówił, że rozważali, że do takiej sytuacji może dojść. Mogli manewr z flagą obśmiać i Trzaskowski mógł powiedzieć o Nawrockim, że zaprezentował najbardziej spektakularne oświadczyny w historii. Trzeba było to zbyć czymś podobnym. A sama Magdalena Biejat zachowała się wspaniale, szczerze, spontanicznie. To nie mogło być ustalone z żadnym sztabem, wymyślone. Biejat zareagowała spontanicznie, pokazując, że w kwestiach LGBT reprezentuje jedyną partię, która zachowuje się konsekwentnie, i to jest Lewica. Bardzo doceniam ten gest. I myślę, że jest również doceniony przez środowiska LGBT.
Które odwrócą się od Trzaskowskiego?
Problem polega na tym, że te środowiska wyborów nie wygrywają. To jest ciągle zaledwie procent, dwa, trzy głosów, ale szacunek dla Magdaleny Biejat za ten gest. W pierwszej turze środowiska LGBT pewnie nie zagłosują na Trzaskowskiego, ale w drugiej będą wiedzieli, że alternatywa jest gorsza. Druga tura będzie wybieraniem mniejszego zła. Środowiska LGBT nie będą chciały doprowadzić do wyboru radykalnego konserwatysty na prezydenta Polski.
A czy Karol Nawrocki ma kwalifikacje, żeby zostać głową państwa?
Nie. On reprezentuje środowisko, które chce w Polsce doprowadzić do destabilizacji. Jego zwycięstwo oznacza destabilizację Polski na kolejne dwa lata. PiS jest w trudnej sytuacji, bo kocha Donalda Trumpa, a nie jest w stanie zgodzić się z wieloma jego decyzjami. Jeśli np. w Niedzielę Palmową w Ukrainie dochodzi do ataku na ludzi wracających z nabożeństwa religijnego, a Trump tłumaczy, że Rosjanie zrobili to przez pomyłkę i to jest wojna Joe Bidena, to gdybym był Jarosławem Kaczyńskim, to byłbym na serio zły. Mówić o wojnie Bidena, nie mówiąc o wojnie Putina, to jest skandal. Nie da się niczym usprawiedliwić i uzasadnić ataku na cywilów, tym bardziej w taki dzień. To jest rezygnacja z jakichkolwiek zasad moralnych i etycznych. Nawrocki nie ma też kwalifikacji, bo był jedynie prezesem IPN, kontrowersyjnie prowadzonej instytucji, oraz muzeum, które równie kontrowersyjnie politycznie prowadził. To jednak trochę mało. Trzaskowski, jako prezydent stolicy, były poseł, europoseł, minister, czy Hołownia, jako wicemarszałek Sejmu i poseł, czy też pani Biejat, jako wicemarszałek Senatu, mają lepsze kwalifikacje niż Nawrocki. Andrzej Duda, jako było poseł, wiceminister, europoseł i członek kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, też miał zdecydowanie lepsze kwalifikacje, żeby w wyborach startować i zostać prezydentem.
Czy prawdą jest, co utrzymuje również Sławomir Mentzen, że w drugiej turze miałby większe szanse wygrać z Rafałem Trzaskowskim?
Mógłby być. Nie jest obciążony rządzeniem. Kiedy duopol PO-PiS zaczął rządzić, miał pewnie z 15 lat. Ma prawo żądać i oczekiwać. Ale nie ma doświadczenia. Trzaskowski miałby tu nad nim przewagę. Ale moim zdaniem do drugiej tury nie wejdzie, mimo że Konfederacja jest na fali. Mentzen nie dostanie 30 proc., nie ma takiego żelaznego elektoratu, który ma PiS. Może dostać 15–16 proc. w pierwszej turze i to będzie sukces i przepustka dla Konfederacji do wyborów parlamentarnych. Nie sądzę, żeby Mentzen chciał kogokolwiek popierać w drugiej turze. Po części to już jest czas Mentzena. Tendencja jest dla niego pozytywna, ale niewystarczająca, żeby wejść do drugiej tury. W wyborach parlamentarnych Konfederacja może realnie namieszać, jeśli utrzymają dynamikę. Wtedy będą poważną alternatywą dla PiS.