Aleksander Kwaśniewski: Mentzen byłby trudniejszym przeciwnikiem dla Trzaskowskiego w drugiej turze

W debacie w Końskich najlepiej zaprezentowali się Magdalena Biejat, Szymon Hołownia i Joanna Senyszyn. Największym przegranym jest Krzysztof Stanowski, który jest niepoważny – ocenił debatę w Końskich były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski.

Publikacja: 16.04.2025 04:46

Aleksander Kwaśniewski

Aleksander Kwaśniewski

Foto: PAP/Albert Zawada

Czy wybory wygrywa się w Końskich?

Po części. Debata w Końskich pokazuje, że Polska jest silna improwizacją. Debata powstała właściwie z niczego, zorganizowana w ostatniej chwili, w formule nie do końca wiadomo jakiej, okazała się całkiem interesująca. Z tych debat, które oglądaliśmy ostatnio, to jedna z ciekawszych, bo dosyć autentyczna, z jakąś emocją. Dobrze, że się odbyła. Wnioski z tego wyborcze są takie, że debaty, szczególnie jak jest wielu kandydatów, powinny się odbywać wcześniej, żeby kampania nabrała tempa i dynamiki. Planowana oficjalna debata wszystkich kandydatów wynikająca z obowiązków nakładanych przez Państwową Komisję Wyborczą ma odbyć się 12 maja, czyli sześć dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, a to jest zdecydowanie za późno.

Końskie odpowiedziały na zapotrzebowanie społeczne?

Tak. Ludzie chcieli wreszcie tych kandydatów zobaczyć. Zobaczyli wszystkich, również tych, których w życiu nie widzieli. Debata miała znaczenie. Liderzy wyścigu osiągnęli co najwyżej remis. Nie pogorszyli swoich notowań, ale też ich nie polepszyli. Kilka osób zaprezentowało się interesująco. Magdalena Biejat była niezwykle merytoryczna i wykazała się nadzwyczajnym refleksem, kiedy przejęła tęczową flagę od Rafała Trzaskowskiego. Sądzę, że uzyskała tym trochę głosów. Środowisko tęczowe nie jest wielkie, ale myślę, że sympatie są w tej chwili po jej stronie. Oczywiście w warunkach telewizyjnych znakomicie czuje się Szymon Hołownia. Było to widać, słychać i czuć. Wykorzystał szansę. Powiem też szczerze, jak słuchałem argumentacji prof. Joanny Senyszyn, to były bardzo mocne, ciekawe i sensowne argumenty. Biorąc pod uwagę też jej koloryt, myślę, że ona też na tym zyskała. Debata dała nowe tempo kampanii, nowy impuls, ale wyników nie rozstrzygnie. 

Czytaj więcej

Wybory prezydenckie. Aleksander Kwaśniewski chce utrudnić możliwość kandydowania

Kto ją wygrał?

Magdalena Biejat i Szymon Hołownia. Na trzecim miejscu bym ustawił Joannę Senyszyn. Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki nie pogorszyli swoich szans, ale nikogo nie olśnili.

Pierwszy sondaż po debacie pokazuje, że Trzaskowski traci, a Nawrocki zyskuje.

Od początku prorokuję, że pierwsza tura zakończy się wynikami, jeśli chodzi o tych dwóch głównych kandydatów, mniej więcej na poziomie sondażowego poparcia partii, które ich popierają. Trzaskowski, blisko trzydzieści procent, Nawrocki mniej i to się powoli wyrównuje.

Czy kandydat na prezydenta powinien organizować debatę?

To jest temat, który będzie się pojawiał. Nie chcę się wypowiadać za Państwową Komisję Wyborczą.

Ale pan sam brał w niejednej debacie udział i żadnej nie organizował.

Nie, żadnej nie organizowałem, bo one były przewidziane. Wynikały z kalendarza wyborczego, z uzgodnień, jakie mieliśmy. W tej chwili już będą debaty, które będą sygnowane przez Państwową Komisję Wyborczą.

A debaty dodatkowe mają prawo się odbywać?

Ludzie mają prawo dyskutować. Organizatorami mają prawo być również media. Natomiast czym innym jest debata organizowana przez PKW, a czym innym są różne formaty, które mogą być organizowane przez inne podmioty, jeżeli kandydaci się zgodzą.

Debata w TVP odbyła zgodnie z zasadami sztuki?

Nie. Gdyby odbyła się zgodnie z zasadami sztuki, tobyśmy wiedzieli trzy dni wcześniej, kto w niej uczestniczy i tak dalej. Debata w TVP odbyła się po polsku, w sposób improwizowany, w ostatniej chwili. A co najciekawsze, udała się. Bronię jej, nie wiem, kto ją organizował, ale uważam, że z punktu widzenia polskiej demokracji, dynamiki, która jest potrzebna w kampanii, to dobrze, że się odbyła. Ta kampania od początku była letnia, nie wzbudzała nadzwyczajnych emocji, bo show ukradł Donald Trump wespół z Putinem i Zełenskim. Żyjemy sprawami międzynarodowymi, nie krajowymi. Trzeba było tę letnią atmosferę podgrzać. Końskim to się udało. Powtórzę, bez względu na to, kto organizował debatę, grzechu wobec demokracji nie uczynił.

Czytaj więcej

Debata w Końskich. Posłowie PiS mówią o skandalu, chcą zawiadomić prokuraturę

Największy przegrany debaty?

Krzysztof Stanowski. Pokazał, że traktuje wszystko niepoważnie. Jego wypowiedzi czy sposób argumentacji są obraźliwe dla stanowiska, o które zabiega. W kampanii uczestniczy człowiek, którego celem jest zdezawuowanie prezydentury jako instytucji. Moim zdaniem to jest niewłaściwe.

Może część ludzi właśnie tak postrzega politykę i tak widzi kampanię wyborczą oraz wybory?

Jako bekę? Kampania dla jaj? To jest uruchamianie najgorszych reakcji. Ze wszystkiego można zrobić żart czy happening, ale nie ze wszystkiego warto. Polityka i wybory prezydenckie powinny być otoczone pewnym elementarnym szacunkiem, bo to organizuje nasze życie. Nie widzę powodów, żeby z wyborów sobie robić żarty. Wybory powinny być istotą demokracji, powinny być uczciwe, co powinno być zagwarantowane, a nie powinny być czymś między kabaretem a happeningiem.

Krzysztof Stanowski zdobył jednak dużo ponad 100 tys. podpisów.

Biorąc pod uwagę jego popularność, to nie dziwi. Ale to, że kandydat Maciej Maciak, o którym pierwszy raz usłyszałem, zebrał ponad 100 tys. podpisów, to już dziwi i prowadzi do wniosku, że za łatwo idzie zbieranie podpisów. Sądzę, że działają jakieś grupy, które umieją to zorganizować, prawdopodobnie za pieniądze. Trzeba coś tu zmienić. I to akurat nie jest zmiana konstytucyjna. Ona jest do przeprowadzenia w ustawie, w ordynacji wyborczej. Warto pójść drogą innych krajów, np. Francji. Ja mam pomysł, żeby poza podpisami, np. 100 tys., trzeba mieć jeszcze np. 100 podpisów przedstawicieli wybranych czy to w parlamencie, czy w radach wojewódzkich  czyli z mandatem, i każda z tych osób może tylko poprzeć jednego kandydata. Więc już wtedy zebranie tych 100 tys. podpisów ludzi znanych, ludzi wybranych  no to jest bardziej skomplikowane i sądzę, że to wykluczyłoby takich kandydatów zupełnie przypadkowych. 

Wspomniał pan o tym, że Biejat i Hołownia są największymi wygranymi debaty w Końskich. Czy oni mogą zaszkodzić Rafałowi Trzaskowskiemu i odebrać mu głosy?

Wynik pierwszej tury będzie odzwierciedleniem preferencji partyjnych. Nie sądzę, żeby tu jakieś odebranie głosów miało miejsce. Biejat i Hołownia przecież realnie nie walczą o wejście do drugiej tury. Dla Magdaleny Biejat ważne jest, żeby wśród tych trzech kandydatów lewicowych mieć najlepszy wynik. Debata w Końskich pomogła jej mieć lepszą pozycję od Adriana Zandberga, który popełnił błąd, że do Końskich nie przyjechał, i pewnie będzie miała też większe poparcie niż prof. Senyszyn.

Szymon Hołownia?

Dla niego mieć wynik zbliżony do wyniku z ostatnich wyborów to jest kwestia jego przyszłości politycznej. Jeżeli wynik będzie daleki od tamtego, będzie taka silna tendencja spadkowa, to pozycja Hołowni osłabnie. On i Biejat walczą o polityczne życie.

Czytaj więcej

Podcast „Pałac Prezydencki”: Emocje, flaga i sondaże. Długofalowe reperkusje debaty w Końskich

Czy głosy wyborców Hołowni i Biejat przejdą w drugiej turze na Trzaskowskiego?

W zdecydowanej większości tak. Trzaskowski jako prezydent daje nam gwarancję, że te dwa i pół roku do końca kadencji wyborów parlamentarnych będziemy mieli sensowną współpracę prezydenta z rządem. Nie będziemy mieli rzucania kłód pod nogi, nie będziemy mieli idiotycznych sporów o nominacje ambasadorskie i tak dalej. Co biorąc pod uwagę sytuację zewnętrzną, zagrożenia ze wschodu, politykę Trumpa, jest bardzo istotne. Polska nie może wejść w okres destabilizacji, sytuację braku kooperacji między prezydentem a rządem. Nie może wejść w przyspieszone wybory, a do nich by doszło, gdyby Trzaskowski nie wygrał wyborów prezydenckich. Przegrana Trzaskowskiego nie opłaca się również Biejat i Hołowni.

Hołownia przypomniał podczas debaty, że Rafał Trzaskowski narzekał na to, że za poprzednich rządów był prezydent i premier z tego samego obozu, a teraz sam do tego dąży.

To jest śmieszny argument, Hołownia też jest z koalicji rządzącej. Gdyby został wybrany na prezydenta, to jestem przekonany, że nie będzie mówił, nie głosujcie na Trzecią Drogę, dlatego, że ja jestem prezydentem i nam już tej władzy starczy. Absurdalny argument. Polska potrzebuje dobrego prezydenta, tym bardziej na trudne czasy, który będzie współpracował z rządem, a nie destabilizował jego prace. Chciałbym, żeby wybory wygrała Magdalena Biejat, ale to jeszcze nie ta pora, nie pora na lewicę, nie pora na kobietę, jak sądzę. Z pozostałych kandydatów uważam, że Trzaskowski ma kwalifikacje i to, że jest spokojny, nie jest harcownikiem szarżującym na innych, jest też pozytywne. Polska potrzebuje uspokojenia, współpracy na linii prezydent–rząd.

Magdalena Biejat odebrała od Rafała Trzaskowskiego flagę LGBT, którą ten dostał od Karola Nawrockiego. Czy Trzaskowski dobrze się zachował, oddając ją bez słowa? Biejat powiedziała, że nie wstydzi się tęczowej flagi. Kandydat Koalicji Obywatelskiej nie zareagował na te słowa i oddał flagę. Pytanie, na ile zraził do siebie społeczność LGBT i wyborców lewicowych?

Trzaskowski mówił, że też się nie wstydzi. Musiał się tak zachować, ja go rozumiem, tym bardziej że stara się o bardzo szerokie poparcie, w tym wyborców umiarkowanych i konserwatystów. Stojąca przed nim flaga LGBT mogłaby powodować pewną konfuzję. Dziwię się, że sztab Trzaskowskiego nie był przygotowany na tego typu gest, mimo że przecież on sam mówił, że rozważali, że do takiej sytuacji może dojść. Mogli manewr z flagą obśmiać i Trzaskowski mógł powiedzieć o Nawrockim, że zaprezentował najbardziej spektakularne oświadczyny w historii. Trzeba było to zbyć czymś podobnym. A sama Magdalena Biejat zachowała się wspaniale, szczerze, spontanicznie. To nie mogło być ustalone z żadnym sztabem, wymyślone. Biejat zareagowała spontanicznie, pokazując, że w kwestiach LGBT reprezentuje jedyną partię, która zachowuje się konsekwentnie, i to jest Lewica. Bardzo doceniam ten gest. I myślę, że jest również doceniony przez środowiska LGBT.

Które odwrócą się od Trzaskowskiego?

Problem polega na tym, że te środowiska wyborów nie wygrywają. To jest ciągle zaledwie procent, dwa, trzy głosów, ale szacunek dla Magdaleny Biejat za ten gest. W pierwszej turze środowiska LGBT pewnie nie zagłosują na Trzaskowskiego, ale w drugiej będą wiedzieli, że alternatywa jest gorsza. Druga tura będzie wybieraniem mniejszego zła. Środowiska LGBT nie będą chciały doprowadzić do wyboru radykalnego konserwatysty na prezydenta Polski.

A czy Karol Nawrocki ma kwalifikacje, żeby zostać głową państwa?

Nie. On reprezentuje środowisko, które chce w Polsce doprowadzić do destabilizacji. Jego zwycięstwo oznacza destabilizację Polski na kolejne dwa lata. PiS jest w trudnej sytuacji, bo kocha Donalda Trumpa, a nie jest w stanie zgodzić się z wieloma jego decyzjami. Jeśli np. w Niedzielę Palmową w Ukrainie dochodzi do ataku na ludzi wracających z nabożeństwa religijnego, a Trump tłumaczy, że Rosjanie zrobili to przez pomyłkę i to jest wojna Joe Bidena, to gdybym był Jarosławem Kaczyńskim, to byłbym na serio zły. Mówić o wojnie Bidena, nie mówiąc o wojnie Putina, to jest skandal. Nie da się niczym usprawiedliwić i uzasadnić ataku na cywilów, tym bardziej w taki dzień. To jest rezygnacja z jakichkolwiek zasad moralnych i etycznych. Nawrocki nie ma też kwalifikacji, bo był jedynie prezesem IPN, kontrowersyjnie prowadzonej instytucji, oraz muzeum, które równie kontrowersyjnie politycznie prowadził. To jednak trochę mało. Trzaskowski, jako prezydent stolicy, były poseł, europoseł, minister, czy Hołownia, jako wicemarszałek Sejmu i poseł, czy też pani Biejat, jako wicemarszałek Senatu, mają lepsze kwalifikacje niż Nawrocki. Andrzej Duda, jako było poseł, wiceminister, europoseł i członek kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, też miał zdecydowanie lepsze kwalifikacje, żeby w wyborach startować i zostać prezydentem.

Czy prawdą jest, co utrzymuje również Sławomir Mentzen, że w drugiej turze miałby większe szanse wygrać z Rafałem Trzaskowskim?

Mógłby być. Nie jest obciążony rządzeniem. Kiedy duopol PO-PiS zaczął rządzić, miał pewnie z 15 lat. Ma prawo żądać i oczekiwać. Ale nie ma doświadczenia. Trzaskowski miałby tu nad nim przewagę. Ale moim zdaniem do drugiej tury nie wejdzie, mimo że Konfederacja jest na fali. Mentzen nie dostanie 30 proc., nie ma takiego żelaznego elektoratu, który ma PiS. Może dostać 15–16 proc. w pierwszej turze i to będzie sukces i przepustka dla Konfederacji do wyborów parlamentarnych. Nie sądzę, żeby Mentzen chciał kogokolwiek popierać w drugiej turze. Po części to już jest czas Mentzena. Tendencja jest dla niego pozytywna, ale niewystarczająca, żeby wejść do drugiej tury. W wyborach parlamentarnych Konfederacja może realnie namieszać, jeśli utrzymają dynamikę. Wtedy będą poważną alternatywą dla PiS.

Czytaj więcej

Podcast „Rzecz w tym”: Dzień, który zatrząsł kampanią prezydencką

Czy w przyszłości Konfederacja może zastąpić PiS na prawicy?

Może. Nie są obciążeni rządzeniem. Są młodsi, co też jest ważne. Mają przed sobą przyszłość. PiS i PO rządzą od prawie 20 lat na przemian. To jest cała epoka. I to również działa na korzyść Konfederacji. A czas nie działa na korzyść PiS i Jarosława Kaczyńskiego.

Czy wybory wygrywa się w Końskich?

Po części. Debata w Końskich pokazuje, że Polska jest silna improwizacją. Debata powstała właściwie z niczego, zorganizowana w ostatniej chwili, w formule nie do końca wiadomo jakiej, okazała się całkiem interesująca. Z tych debat, które oglądaliśmy ostatnio, to jedna z ciekawszych, bo dosyć autentyczna, z jakąś emocją. Dobrze, że się odbyła. Wnioski z tego wyborcze są takie, że debaty, szczególnie jak jest wielu kandydatów, powinny się odbywać wcześniej, żeby kampania nabrała tempa i dynamiki. Planowana oficjalna debata wszystkich kandydatów wynikająca z obowiązków nakładanych przez Państwową Komisję Wyborczą ma odbyć się 12 maja, czyli sześć dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, a to jest zdecydowanie za późno.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Matczuk: Przy świątecznych stołach Polacy będą rozmawiać o porażce Trzaskowskiego
Polityka
Bosak skomentował słowa Mentzena ws. aborcji po gwałcie. „Bardzo niedelikatne”
Polityka
Szachy w rządzie. Minister finansów Andrzej Domański sprawnie rozgrywa swoją partię
Polityka
Wielkanoc bez cięć. Co stabilne wydatki mówią o nastrojach przed wyborami?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Polityka
Kampania prezydencka o smaku trumpizmu