Mentzen pokazuje zdjęcie Hołowni z migrantami. Czy złamał przepisy?

Sławomir Mentzen podczas debaty w "Republice" - prezentując zdjęcie marszałka Szymona Hołowni - zamiast o "nielegalnych migrantach", mówił o nielegalnym przekraczaniu granicy. - Dla sądu to może być różnica - uważa mec. Piotr Kołodziejczak.

Publikacja: 15.04.2025 16:33

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Panie mecenasie, podczas debaty wyborczej w Telewizji Republika Sławomir Mentzen posłużył się zdjęciem kandydującego na prezydenta Szymona Hołowni z przedświątecznego spotkania dla potrzebujących, m.in. migrantów. Mimo że już raz było to przedmiotem sądowego sporu z marszałkiem, który kandydat Konfederacji przegrał w trybie wyborczym. Opublikował on zresztą sprostowanie przyznając, że podawał nieprawdę twierdząc, że jakoby Hołownia zaprosił nielegalnych imigrantów do Sejmu, robił sobie z nimi zdjęcia i wrzucał do sieci. Za to samo zachowanie „automatycznie” grozi mu odpowiedzialność?

Nie można tego przesądzić, bo w tego typu sporach bardzo istotne są szczegóły. Mimo że wypowiedzi pana Mentzena podczas debaty w „Republice” odnosiły się do tego samego zdarzenia, ich treść była zupełnie inna. Wydaje mi się, że sztab przygotował swojego kandydata do ich przedstawienia, ale z uwzględnieniem tego, co sąd wskazał w swoim wcześniejszym rozstrzygnięciu.

Ten przypomniał bowiem, że fotografię udostępniła Fundacja Ocalenie. A także zwracał uwagę na sformułowanie „nielegalny imigrant”, którym Sławomir Mentzen w studiu już się nie posługiwał. Tym razem mówił o ludziach, którzy „nielegalnie przekroczyli granicę”, a dopiero w kolejnym zdaniu dodał, że nie należy wpuszczać do kraju nielegalnych imigrantów z Azji i Afryki.

A jeśli sąd uznałby, że Sławomir Mentzen naruszył jednak przepisy, groziłyby mu poważniejsze konsekwencje niż za pierwszym razem?

Owszem, ale tylko jeśli uznać, że naruszył je ponownie w tej samej sprawie – a moim zdaniem tak nie było. Jednak teoretycznie – na wniosek sztabu marszałka - mógłby na przykład zostać zobowiązany do wpłaty na rzecz organizacji pożytku publicznego. Sąd jednak oceniałby tę sprawę indywidualnie, badając konkretne przesłanki.

W przypadku takiej „powtórki”, naruszenie powinien również zgłosić sztab kandydata, którego ono dotknęło, czy to już wtedy zadanie dla innych organów, np. Państwowej Komisji Wyborczej?

Przede wszystkim sztab, bo PKW nie jest organem, który angażowałby się w tego typu spory. Co prawda jednym z jej głównych zadań jest przestrzeganie prawa wyborczego, ale nie oznacza to wyręczania kandydatów w dochodzeniu obrony ich praw w postępowaniu uproszczonym przed sądem.

Czym sądy kierują się w tego typu sprawach – w trybie wyborczym?

Przede wszystkim posługują się one kryterium prawdy, czyli sprawdzają, czy konkretne wypowiedzi były prawdziwe, czy fałszywe. Chodzi o to, żeby zasady kampanii wyborczej nie zostały naruszone poprzez publikowanie tych drugich.

Wydając decyzje, eliminują takie wypowiedzi z agitacji. Oczywiście trwa dyskusja o tym, na ile mogą one zostać zweryfikowane za pomocą kryterium „prawda”/”fałsz”, ale jednak wiele z nich można w ten sposób rozpoznać.

Moim zdaniem jednak, jeśli sztab marszałka wytoczyłby proces Sławomirowi Mentzenowi, powództwo mogłoby zostać oddalone. Sąd eliminuje tylko informacje, które z pewnością nie powinny w ogóle pojawiać się w przestrzeni publicznej, ale istnieje wiele odcieni szarości. Oczywiście trzeba pamiętać, że postępowanie w trybie wyborczym jest dwuinstancyjne, więc zawsze można odwołać się od decyzji sądu pierwszej instancji.

A osoby widoczne na spornym zdjęciu, które zostało wykorzystane w politycznym kontekście, mogłyby np. domagać się ochrony swojego wizerunku?

Oczywiście teoretycznie jest taka możliwość, ale trzeba pamiętać, że zdjęcie zostało już wcześniej opublikowane przez fundację, jak się domyślam – za zgodą samych uwiecznionych na fotografii. Twierdzenie, że posłużenie się nią przez kandydata Konfederacji – nawet w takim kontekście – było nadużyciem, raczej trudno byłoby potwierdzić.

Mec. Piotr Kołodziejczak jest radcą prawnym i wspólnikiem w ZIEMSKI&PARTNERS KANCELARIA PRAWNA Kostrzewska, Kołodziejczak i Wspólnicy. 

Panie mecenasie, podczas debaty wyborczej w Telewizji Republika Sławomir Mentzen posłużył się zdjęciem kandydującego na prezydenta Szymona Hołowni z przedświątecznego spotkania dla potrzebujących, m.in. migrantów. Mimo że już raz było to przedmiotem sądowego sporu z marszałkiem, który kandydat Konfederacji przegrał w trybie wyborczym. Opublikował on zresztą sprostowanie przyznając, że podawał nieprawdę twierdząc, że jakoby Hołownia zaprosił nielegalnych imigrantów do Sejmu, robił sobie z nimi zdjęcia i wrzucał do sieci. Za to samo zachowanie „automatycznie” grozi mu odpowiedzialność?

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dobra osobiste
Kampania prezydencka 2025. Zapadł pierwszy wyrok w trybie wyborczym
Sądy i trybunały
Alarmująca opinia rzecznika TSUE ws. neosędziów. Czeka nas armagedon
Prawo drogowe
Skarbówka sprzedaje auta pijanych kierowców. Wiadomo „ile zarobiła"
Sądy i trybunały
Duże zmiany w największym stowarzyszeniu sędziów w Polsce. Jest nowy prezes
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Praca, Emerytury i renty
Waloryzacja środków na kontach w ZUS a przejście na emeryturę. Który miesiąc wybrać?