Jacek Nizinkiewicz: Kto wygrał debatę w Republice i czy słusznie Trzaskowski nie przyszedł?

Telewizja Republika, sprzyjająca PiS i Karolowi Nawrockiemu, zorganizowała debatę, która od pierwszych minut była nastawiona przeciwko jednemu kandydatowi – Rafałowi Trzaskowskiemu. Nieobecni głosu nie mają, ale kandydat Koalicji Obywatelskiej i tak zdominował debatę.

Publikacja: 15.04.2025 11:40

Głównie prawicowi kandydaci cały czas odnosili się do Rafała Trzaskowskiego

Głównie prawicowi kandydaci cały czas odnosili się do Rafała Trzaskowskiego

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Zaczęło się od celnej złośliwości prowadzącej, która w kolejnej minucie nadepnęła na grabie. Katarzyna Gójska słusznie z przekąsem podkreśliła na wstępie, że wiadomo, kto organizuje debatę w Telewizji Republice i, że jest to stacja, w której potyczka się odbywa. To nawiązanie do debaty w Końskich, wokół której trwają kontrowersje dotyczące organizacji. W ten sposób TV Republika chciała pokazać, że jest transparentna i mówi wprost, jak jest. Chwilę później zaprzeczyła deklarowanej uczciwości i bezstronności.

Tekturowa podobizna Rafała Trzaskowskiego w Telewizji Republika obnażyła intencje stacji

Po przedstawieniu uczestników debaty Marek Jakubiak odsłonił coś, co stało obok Karola Nawrockiego. Poseł przyniósł tekturową podobiznę Rafała Trzaskowskiego, który na debatę nie przybył. Nie pojawili się również Magdalena Biejat i Maciej Maciak, ale ich karykatur nie było. Znamienne też, że mała podobizna pokurczonego i z niekorzystnym wyrazem twarzy Trzaskowskiego stała wcześniej postawiona obok dumnie wyprostowanego Karola Nawrockiego, nie Jakubiaka. Wrażenie kontrastu miało być u widza jednoznaczne i działać na korzyść kandydata PiS. Na niestosowność sytuacji zwrócił uwagę Grzegorz Braun.

Prowadząca debatę zaczęła się tłumaczyć, że to nie jest inicjatywa TV Republika. W takiem razie, czy każdy mógł przynieść na debatę, co chciał i pokazać publicznie? Czy Krzysztof Stanowski mógł w Republice postawić baner Kanału Zero, a inny kandydat ogłoszenie typu „sprzedam golfa”? Podobizna została przyniesiona, zgodzono się ją pokazać. Sytuacja była ewidentnie ustawiona ze stacją. Farsa – komentujący debatę byli zgodni, że ustawka Jakubiaka z Republiką odbierała powagę debacie. Do stacji musiały dojść krytyczne głosy, gdyż podobiznę Trzaskowskiego wyniesiono, co nie oznacza, że kandydat KO nie był bohaterem debaty.

Debata bez Trzaskowskiego o Trzaskowskim

Głównie prawicowi kandydaci cały czas odnosili się do Rafała Trzaskowskiego. Można było odnieść wrażenie, że Karol Nawrocki, Marek Jakubiak, Sławomir Mentzen i Krzysztof Stanowski mówili więcej o Trzaskowskim niż o swoich programach. Szef Kanału Zero od początku robił żarty ze swojego startu deprecjonując kampanię wyborczą, kandydatów i wszystko, co z nią związane. Performance obśmiewający polityków byłby ciekawy, gdyby był inteligentny. Stanowski nie potrafił nałożyć czapki Stańczyka. Jego żarty były grubo ciosane, pozbawione błysku i inteligencji, a miejscami były prostackie, jak wtedy, gdy żartował, że są cztery płcie: w tym facet bez jaj, czyli Trzaskowski, który na debatę nie przyszedł, normalna, fajna kobieta, jak Magdalena Biejat, która również na debatę nie przyszła i Joanna Senyszyn, czyli kobieta z jajami, która na debatę przyszła.

Stanowski nie był konsekwentny i raz odpowiadał ironicznie, innym razem serio. Ale motywem przewodnim jego wystąpień był Trzaskowski. Nawrockiego ukąsił raz. Mentzena wcale. Wszyscy za to odnosili się do Trzaskowskiego. O innych nieobecnych mowy nie było.

Czy Rafał Trzaskowski stracił nie przychodząc na debatę?

Kandydaci na prezydenta powinni uczestniczyć w debatach, jeśli poważnie traktują wyborców. Jednak wystarczy włączyć Republikę i można samemu odpowiedzieć sobie na pytanie, jak traktowany jest tam Trzaskowski i czy poważne jest chodzić do telewizji, która zachowuje się, jakby w swoim statucie miała wpisane niszczenie obecnych rządów i wszystkiego, co z nimi związane. Na czas kampanii prezydenckiej TV Republika powinna zmienić nazwę na Teraz Linczujemy Trzaskowskiego lub Teraz Wspieramy Nawrockiego. Ale stacja nie poddaje się. Przygotowuje kolejne debaty, na które będzie ponawiać zaproszenie dla kandydata KO. Będzie też w Republice debata jeden na jeden w drugiej turze. Zdziwiłbym się, gdyby Trzaskowski przyjął kiedykolwiek zaproszenie Republiki, która powinna oficjalnie być ujęta jako sztab wyborczy Karola Nawrockiego. A jak wypadł kandydat popierany przez PiS?

Czytaj więcej

Radosław Sikorski: Ja bym poszedł na debatę do Republiki
Świat się zmienia

Czytaj to co naprawdę ma znaczenie
już za 99 zł rocznie

SUBSKRYBUJ

Karol Nawrocki nie wygrywa debaty w Telewizji Republika

Karol Nawrocki zaskoczył i debaty nie wygrał. Był zestresowany, sztywny, odpowiadał miałko, puszył się lub po prostu nie miał pomysłu, jak zareagować na pytania, jak wtedy, gdy został zapytany o to, dlaczego Andrzej Duda nie obniża cen prądu jednym podpisem. Prezes IPN stwierdził, że obecny prezydent Polski zrobił tyle dobrego, że resztę zostawia do zrobienia swojemu następcy, czyli jemu. Takimi odpowiedziami kandydat popierany przez PiS traci powagę na własne życzenie. Rodzi się pytanie, czy jeśli Karol Nawrocki nie był w stanie wygrać debaty u siebie, to jak ma wygrać wybory prezydenckie? Na plus trzeba oddać prezesowi IPN, że pod koniec debaty rozluźnił się i wypadł już znacznie lepiej. A kto wygrał debatę?

Szymon Hołownia, najczęściej atakowany, wygrał kolejną debatę prezydencką

Znamienne, że najwięcej pytań usłyszał od kontrkandydatów Szymon Hołownia, a nie Karol Nawrocki. Marszałek Sejmu był traktowany podczas debaty niczym zamiennik Trzaskowskiego, niczym faworyt. Hołownia z ataków nic sobie nie robił. Przygotowany niczym prymus do debaty, odpowiadał na każde pytanie nie pokazując zdenerwowania. Zwierzę medialne. Coś, czego brakowało Stanowskiemu wywodzącemu się z mediów – lekkości, dowcipu, klasy. Nie obyło się jednak bez wpadek. Szymon Hołownia mówił, że dyktatorom nie powinno się podawać ręki. A przecież niedawno sam jako marszałek spotkał się z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem, który nawet jeśli ostatnio w sprawie Ukrainy zachował się przyzwoicie, to przecież jest dyktatorem, za krytykę prezydenta grozi więzienie w Turcji, a niezależne redakcje są tam karane finansowo. Marszałek potrafił skrytykować Trzaskowskiego, rządzących, swój obóz polityczny, ale też sprawnie odpierać ataki, zachować powagę będąc też zabawnym. Hołownia wygrał debatę w cuglach i trzeba byłoby być ślepym, żeby go nie docenić. A inni?

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Debata w Republice nie zmieniła biegu kampanii. Hołownia z tarczą. To złe wieści dla obozu KO

Adrian Zandberg i Sławomir Menzten zaskoczyli i zawiedli podczas debaty

Kampania pokazuje, że Polacy mają wybór. Od kandydata, niestety jawnie antysemickiego, po różne odcienie prawicowości, centrum, aż po lewicę, w tym tęskniącą do czasów SLD. Dziwi, że Adrian Zandberg, sprawny retor, wypadł tak sztywno. Żaden z kandydatów nie przygotował mocnego przekazu, który zostałby w pamięci widzów. Może tylko fraza Sławomira Mentzena o tym, że: „jestem jedynym kandydatem, który może pokonać Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze” wbiła się w głowę, ale była tak natrętnie powtarzana, że kandydat Konfederacji stał się memem na własne życzenie. Dziwiła jego słaba forma, nerwowość, brak pewności znanej z tik-toka i wieców, gdzie ma przygotowane przekazy. Mentzen zyskiwał, gdy milczał i wszyscy go ganiali chcąc zadać pytania, stracił w debacie, gdy musiał odpowiadać na pytania i nic ciekawego nie powiedział. Zobaczyliśmy zdenerwowanego miotającego się kandydata, który nie potrafi utrzymać ciśnienia. Lepiej Sławomir Mentzen zrobiłby, gdyby nie przyjął zaproszenia do debaty. Lepiej błyskotliwie milczeć, niż popsuć wrażenie otwierając usta.

Debaty prezydenckie należą się Polakom. Nie jedna, na sześć dni przed pierwsza turą wyborów i nie organizowana przez sztab jednego z kandydatów, z czego będzie miał jeszcze kłopoty, ale więcej i na naturalnym gruncie. Jeśli telewizje udają bezstronne, a działają na korzyść jednego z kandydatów, trudno się dziwić, że nie wszyscy chcą brać udział w takim cyrku. Problem w tym, że niektórym zależy, żeby z wyborów zrobić cyrk, tylko później przez pięć lat to my będziemy musieli żyć z jego efektem.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Debaty nie służą liderom sondaży. Jeden wyraźny zwycięzca

Zaczęło się od celnej złośliwości prowadzącej, która w kolejnej minucie nadepnęła na grabie. Katarzyna Gójska słusznie z przekąsem podkreśliła na wstępie, że wiadomo, kto organizuje debatę w Telewizji Republice i, że jest to stacja, w której potyczka się odbywa. To nawiązanie do debaty w Końskich, wokół której trwają kontrowersje dotyczące organizacji. W ten sposób TV Republika chciała pokazać, że jest transparentna i mówi wprost, jak jest. Chwilę później zaprzeczyła deklarowanej uczciwości i bezstronności.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Kolanko: Jeden sondaż wiosny nie czyni. Ale PiS ma powody do zadowolenia po badaniu, w którym wygrywa z KO
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Czym suwerenność Andrzeja Dudy różni się od suwerenności Donalda Tuska?
Komentarze
Kłótnie w sieci między Trumpem a Zełenskim oddalają pokój w Ukrainie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Zbigniewa Ziobry cyrk w budowie
Komentarze
Estera Flieger: Krym musi być ukraiński