Zaczęło się od celnej złośliwości prowadzącej, która w kolejnej minucie nadepnęła na grabie. Katarzyna Gójska słusznie z przekąsem podkreśliła na wstępie, że wiadomo, kto organizuje debatę w Telewizji Republice i, że jest to stacja, w której potyczka się odbywa. To nawiązanie do debaty w Końskich, wokół której trwają kontrowersje dotyczące organizacji. W ten sposób TV Republika chciała pokazać, że jest transparentna i mówi wprost, jak jest. Chwilę później zaprzeczyła deklarowanej uczciwości i bezstronności.
Tekturowa podobizna Rafała Trzaskowskiego w Telewizji Republika obnażyła intencje stacji
Po przedstawieniu uczestników debaty Marek Jakubiak odsłonił coś, co stało obok Karola Nawrockiego. Poseł przyniósł tekturową podobiznę Rafała Trzaskowskiego, który na debatę nie przybył. Nie pojawili się również Magdalena Biejat i Maciej Maciak, ale ich karykatur nie było. Znamienne też, że mała podobizna pokurczonego i z niekorzystnym wyrazem twarzy Trzaskowskiego stała wcześniej postawiona obok dumnie wyprostowanego Karola Nawrockiego, nie Jakubiaka. Wrażenie kontrastu miało być u widza jednoznaczne i działać na korzyść kandydata PiS. Na niestosowność sytuacji zwrócił uwagę Grzegorz Braun.
Prowadząca debatę zaczęła się tłumaczyć, że to nie jest inicjatywa TV Republika. W takiem razie, czy każdy mógł przynieść na debatę, co chciał i pokazać publicznie? Czy Krzysztof Stanowski mógł w Republice postawić baner Kanału Zero, a inny kandydat ogłoszenie typu „sprzedam golfa”? Podobizna została przyniesiona, zgodzono się ją pokazać. Sytuacja była ewidentnie ustawiona ze stacją. Farsa – komentujący debatę byli zgodni, że ustawka Jakubiaka z Republiką odbierała powagę debacie. Do stacji musiały dojść krytyczne głosy, gdyż podobiznę Trzaskowskiego wyniesiono, co nie oznacza, że kandydat KO nie był bohaterem debaty.
Debata bez Trzaskowskiego o Trzaskowskim
Głównie prawicowi kandydaci cały czas odnosili się do Rafała Trzaskowskiego. Można było odnieść wrażenie, że Karol Nawrocki, Marek Jakubiak, Sławomir Mentzen i Krzysztof Stanowski mówili więcej o Trzaskowskim niż o swoich programach. Szef Kanału Zero od początku robił żarty ze swojego startu deprecjonując kampanię wyborczą, kandydatów i wszystko, co z nią związane. Performance obśmiewający polityków byłby ciekawy, gdyby był inteligentny. Stanowski nie potrafił nałożyć czapki Stańczyka. Jego żarty były grubo ciosane, pozbawione błysku i inteligencji, a miejscami były prostackie, jak wtedy, gdy żartował, że są cztery płcie: w tym facet bez jaj, czyli Trzaskowski, który na debatę nie przyszedł, normalna, fajna kobieta, jak Magdalena Biejat, która również na debatę nie przyszła i Joanna Senyszyn, czyli kobieta z jajami, która na debatę przyszła.