Władze Rosji mogą jeszcze bardziej podnieść podatki dla obywateli i przedsiębiorstw, aby zrekompensować załamanie się dochodów budżetu z eksportu surowców i szybkie topnienie Funduszu Narodowego Dobrobytu, uważają ekonomiści ankietowani przez agencję Reuters.
Przygotowując budżet na rok 2025, rosyjski rząd zakładał, że baryłka rosyjskiej ropy Urals będzie kosztować 69,7 dolara. Aby nie „zjadać” resztek Funduszu Narodowego Dobrobytu (to pieniądze z dochodów z eksportu ropy i gazu, które miały być przeznaczane na poprawę poziomu życia Rosjan, a od 2022 r idą na wojnę Putina-red), Kreml zapowiedział „reformę przepisów budżetowych”. „Cena graniczna”, poniżej której władze „odpieczętują fundusz”, może spaść z obecnych 60 dol./baryłka do 50 dolarów. De facto oznacza to redukcję wydatków budżetowych o 1,5-1,8 bln rubli, przewidują Alfa Bank i VTB. A to są kolejne cięcia w sferze socjalnej, służbie zdrowia, edukacji, pomocy społecznej.
Wojna nakręca wyższe podatki
Aby nie dopuścić do protestów i strajków, czego reżim obawia się najbardziej, rośnie prawdopodobieństwo podwyżek podatków od przyszłego roku. Mają one wypełnić budżet wojskowy, którego udział drugi rok z rzędu bije rekordy od czasów sowieckich i przekracza już jedną trzecią wydatków kasy państwa (a może i więcej bo większość rosyjskiego budżetu została przez reżim utajniona -red). W latach 2022–2024 rząd Rosji podniósł już podatek od wydobycia ropy naftowej i gazu, wprowadził „podatek od nadmiernych zysków” oraz opłaty kursowe dla dużych przedsiębiorstw.
W 2025 roku rozpoczęła się największa „reforma podatkowa” od dziesięcioleci: podwyższono podatek dochodowy, wprowadzono zróżnicowaną skalę podatku PIT (obowiązywał dotąd podatek liniowy - 15 proc.), podwyższono cła i podatki akcyzowe, m.in. na paliwa. Według obliczeń ministerstwa finansów przyniesie to budżetowi 3,6 bln rubli (160 mld zł) w tym roku i prawie 15 bln rubli w ciągu sześciu lat.
Czytaj więcej
Władze Rosji przygotowują się do uruchomienia nowej giełdy kryptowalut. Będzie dostępna wyłącznie...