O. Joachim Badeni, znany duszpasterz akademicki, jedna z najbardziej barwnych i charyzmatycznych postaci Kościoła, mistyk, zmarł 11 marca 2010 r. Jak napisali krakowscy dominikanie na stronie internetowej i na klepsydrze – „w opinii świętości”.
– Tak, zbieramy materiały o o. Joachimie – przyznaje w rozmowie z „Rz” o. prof. Jan Andrzej Kłoczowski, wychowanek i przyjaciel o. Badeniego. – Zbieramy dla pamięci, dla historii. Ojciec Joachim był ważną postacią.
O. Kłoczowski jest ostrożny w wypowiedziach. Ale w kuluarach mówi się, że zbieranie materiałów ma także inny cel: przygotowanie do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego.
O. Tomasz Nowak, który pisze doktorat z mistyki o. Badeniego, podczas mszy św. w intencji zmarłego dominikanina stwierdził, że nie modli się o spokój jego duszy, bo wszyscy dominikanie w Krakowie wiedzą, że jest świętym, ale prosi, by orędował za nami w niebie.
Wszczęcie procesu beatyfikacyjnego możliwe jest dopiero pięć lat po śmierci kandydata na ołtarze (skrócić termin, jak stało się w przypadku Matki Teresy i Jana Pawła II, może tylko papież). Pięć lat to minimum, by się przekonać, czy kult prywatny zmarłego utrzymuje się wśród wiernych, a sława jego świętości rośnie. Stąd zapewne ostrożność dominikanów w składaniu oficjalnych deklaracji.