– Procedury medyczne z zakresu chirurgii ogólnej już wcześniej miały bardzo niskie wyceny, szczególnie jeśli porównać je z innymi, na przykład z tymi z obszaru chirurgii naczyniowej czy ortopedii – mówi prof. dr hab. n. med. Marek Szczepkowski, kierownik Kliniki Chirurgii Kolorektalnej, Ogólnej i Onkologicznej Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Szpitalu Bielańskim w Warszawie, członek Zarządu Głównego Towarzystwa Chirurgów Polskich (TChP). – Po zmianach, które wprowadzono do taryfikatora pod koniec czerwca, a które obowiązują od 1 lipca br., śmiało można już powiedzieć, że znaleźliśmy się poza granicą opłacalności, na której od dawna balansowaliśmy – dodaje.
Nowa wycena spowoduje, że lekarze będą rzadziej sięgać po nowoczesne techniki
Ekspert zwraca uwagę na konteksty, w jakich trudna sytuacja niedocenionego działu medycyny jest niebezpieczna dla pacjentów. Pierwszym z nich jest ograniczenie możliwości korzystania z określonych zabiegów.
Czytaj więcej
Dziesiątki oddziałów, których praca została zawieszona z powodu braków kadrowych – tak wygląda dziś rzeczywistość wielu szpitali w Polsce.
– Podam przykład z sali operacyjnej dla zobrazowania problemu – mówi profesor Szczepkowski. – Kilka dni temu operowałem młodego człowieka z guzem neuroendokrynnym odbytnicy. Pacjent został zakwalifikowany do wykonania mało inwazyjnego zabiegu techniką mikrochirurgiczną. Pozwala to na szybki powrót do formy, usprawnia przebieg rekonwalescencji, umożliwia opuszczenie szpitala nawet w drugiej dobie po operacji. Alternatywą dla zabiegu, o którym mowa, jest mocno obciążające – w różnych aspektach – „tradycyjne” usunięcie odbytnicy. Po czerwcowych zmianach w taryfikatorze procedur wycena pierwszego rodzaju zabiegu została obniżona o połowę – z nieco ponad 6 tys. zł na 3 tys. Wiadomo, czym będzie to skutkowało. Jeśli zdecyduję się, by operować pacjenta, korzystając z tych najlepszych możliwości, jakie daje technologia, szpital będzie musiał do tego dopłacać. Obawiamy się, że takie sytuacje mogą skutkować ograniczaniem zabiegów operacyjnych, które są słabo wycenione, a które z punktu widzenia pacjenta są optymalne, tzn. dają najlepszy wynik onkologiczny (w przypadku chorób nowotworowych), wynik funkcjonalny, minimalną liczbę powikłań i krótki pobyt chorego w szpitalu – wyjaśnia profesor i dodaje, iż TChP obawia się, że może dojść do ograniczania dostępu chirurgom ogólnym do bloku operacyjnego z powodu zaniżonej wyceny tych procedur.