Kandydatka na kanclerza z ramienia Alternatywy dla Niemiec (AfD) Alice Weidel nie miała na niedawnej konferencji partyjnej wątpliwości, że największym złem, którego doświadczają Niemcy są miliony imigrantów. Udowadniała, że powrót „na dużą skalę” azylantów do krajów ich pochodzenia jest historyczną koniecznością. – Jeżeli można to nazwać reemigracją, to niech to będzie reemigracja – oświadczyła, wywołując powszechny aplauz. Nawiązała w ten sposób do postulatów sprzed roku, kiedy to na konspiracyjnym spotkaniu członkowie AfD wraz z przedstawicieli środowiska neonazistów doszli do przekonania, że tylko powszechna reemigracja uratuje tożsamość niemieckiego narodu.
Czytaj więcej
"Przedstawienie AfD jako prawicowego ugrupowania ekstremistycznego jest ewidentnie fałszywe, biorąc pod uwagę, że Alice Weidel, liderka partii, ma partnerkę tej samej płci ze Sri Lanki. (...) Czy to w czymś przypomina Hitlera?" - pisze Elon Musk w artykule wydrukowanym w niemieckiej gazecie„Welt am Sonntag”.
Gdy sprawa ujrzała światło dziennie, miliony ludzi wyszły w całym kraju na ulice, demonstrując w imię demokracji i przeciwko AfD. Alice Weidel dystansowała się wtedy od tak radykalnego rozwiązania. Zmieniła zdanie, za co spotkała ją na kongresie wielka nagroda w postaci jednogłośnego potwierdzenia kandydatury na kanclerza.
Wszystko dla Niemiec, czyli „Alles für Deutschland"
Alice für Deutschland – takie chóralne okrzyki wznoszono na jej cześć. Dla wielu obserwatorów skandowanie hasła „Alice für Deutschland” zabrzmiało jak „Alles für Deutschland”, czyli „wszystko dla Niemiec”. Jest to zawołanie rodem z czasów nazistowskich, którym posługiwanie się w Niemczech jest prawnie zakazane. W AfD wszyscy o tym doskonale wiedzą, gdyż zaledwie przed kilkoma miesiącami za publiczne użycie tego właśnie sformułowania skazany został na kilkanaście tysięcy euro grzywny Björn Höcke, jeden z liderów AfD. Wybór hasła na cześć Alice Weidel na kongresie AfD nie był więc przypadkowy.
Czytaj więcej
Największa od 2009 r. liczba firm w Niemczech ogłosiła upadłość. Lepsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej i eksporcie w listopadzie nie wpłynęły na prognozy dla gospodarki całego kraju, które wciąż są złe.