W IV kwartale upadłość ogłosiło 4215 firm zatrudniających w Niemczech prawie 38 tys. pracowników. Oznacza to wzrost o 36 proc. wobec 2023 roku, to też największa liczba bankructw od czasu światowego kryzysu finansowego z lat 2008-2009 — wynika z opracowania Instytutu Badan Gospodarczych IWH z Halle.
Do wzrostu liczby upadłości przyczynił się wzrost cen energii i kosztów płacowych w firmach. Ale to tylko niektóre z przyczyn obecnej negatywnej tendencji. — Lata bardzo niskich stóp procentowych nie przyczyniały się do utraty płynności i ogłaszania upadłości, a w czasie pandemii nie dochodziło do tego z powodu różnych form pomocy, także ze skróconego czasu pracy — wyjaśnił szef działu badań upadłości w tym instytucie Steffern Müller. — Podwyższanie stóp i rezygnacja z subwencji wywołały zjawisko „nadrabiania strat” w porównaniu do 2022 r. — dodał.
Czytaj więcej
Niemieccy politycy są jednak zgodni, że nie ma mowy o przeznaczeniu na obronność 5 proc. PKB, czego oczekuje Donald Trump.
Największy wzrost bankructw zanotowano w sektorze usług (o 47 proc.), w przemyśle ich liczba wzrosła o 32 proc.
Dobre dane o produkcji przemysłowej i eksporcie nie zmieniają prognoz dla całej gospodarki Niemiec
Produkcja przemysłowa i eksport wzrosły w listopadzie bardziej od oczekiwań, ale wcale nie wpłynęło to na zmianę prognoz dla gospodarki Niemiec, która w dalszym ciągu jest daleka od zadowalającej.