Magdalena Sobkowiak o prezydencji w UE: Europa czeka na polskie propozycje

Najważniejszym wydarzeniem pierwszych dwóch miesięcy prezydencji będzie wizyta kolegium komisarzy. To odbędzie się już niebawem. To ważny moment, ponieważ polski rząd i Komisja Europejska wspólnie rozpoczną dyskusję dotyczącą kształtu polityki unijnej na kolejne pięć lat – mówi o polskiej prezydencji wiceministra ds. UE Magdalena Sobkowiak-Czarnecka.

Publikacja: 10.01.2025 04:30

Magdalena Sobkowiak-Czarnecka

Magdalena Sobkowiak-Czarnecka

Foto: TV.RP.PL

Jak ocenia pani start prezydencji w Teatrze Wielkim? Zwłaszcza w kontekście nieobecności prezydenta Andrzeja Dudy.

Nie chcę sprowadzać prezydencji w Radzie UE do sporu politycznego i nie będę komentowała tego, co mówi pan Marcin Mastalerek. Proszę jednak zwrócić uwagę, że od roku, po latach rządów poprzedniej koalicji, flaga unijna ponownie powiewa w sąsiedztwie naszej. W takie wieczory jak ten inaugurujący polską prezydencję w Radzie UE przepełnia mnie to wielką dumą.

Czy pani zdaniem kohabitacja na linii rząd–prezydent będzie problemem w okresie polskiej prezydencji?

Piątkowy wieczór nie napawał optymizmem. Polityka zagraniczna i europejska jest skuteczniejsza, gdy mówimy jednym głosem.

Wielokrotnie mówiła pani, tak jak premier Donald Tusk, że priorytetem polskiej prezydencji jest bezpieczeństwo. Co to dokładnie oznacza?

Dla każdego zapytanego Europejczyka, niezależnie od tego, w której części kontynentu mieszka, to właśnie bezpieczeństwo pozostaje podstawową potrzebą. Rozkładamy je jednak na siedem filarów, aby odpowiedzieć na różnorodne potrzeby w Europie. W przypadku Polski, jako kraju przyfrontowego, najbardziej uwidacznia się kwestia bezpieczeństwa zewnętrznego. Jednak są też inne ważne aspekty, takie jak bezpieczeństwo ekonomiczne czy informacyjne. Staramy się uwzględniać wszystkie te potrzeby w naszych priorytetach. Pod koniec stycznia w Warszawie odbędzie się posiedzenie Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (JHA). Na tym spotkaniu będziemy rozmawiać o odporności na kryzysy oraz o nowym podejściu do polityki migracyjnej. W połowie lutego również w Warszawie odbędzie się niezwykle ważna konferencja dotycząca nowego budżetu unijnego. Państwa członkowskie po raz pierwszy przedstawią tam swoje oczekiwania. Najważniejszym wydarzeniem tych pierwszych dwóch miesięcy będzie jednak wizyta kolegium komisarzy, która odbędzie się już niebawem. To ważny moment, ponieważ polski rząd i Komisja Europejska wspólnie rozpoczną dyskusję dotyczącą kształtu polityki unijnej na kolejne pięć lat. Trzeba pamiętać, że od 1 grudnia 2024 r. mamy nową Komisję Europejską. Ta prezydencja będzie więc także okazją do rozmów o wizji na nadchodzące lata.

Czytaj więcej

Zuzanna Dąbrowska: Dlaczego Andrzej Duda nie odpowiedział Donaldowi Tuskowi na zaproszenie?

Kiedy byłem w Brukseli miesiąc temu, miałem wrażenie, że oczekiwania wobec Polski są ogromne.

Unia liczy na przyspieszenie działań oraz przedstawienie nowych wizji dla Europy. Te oczekiwania są również związane z osobą premiera Donalda Tuska, który jest dobrze znany w Europie, ma doświadczenie jako przewodniczący Rady Europejskiej i już przedstawił kilka kluczowych projektów. Jednym z nich jest Tarcza Wschód, której realizacja obejmuje współfinansowanie z UE. Kolejny to nowe podejście do polityki migracyjnej oraz postrzeganie migracji jako potencjalnego narzędzia wojny hybrydowej. Ważnym priorytetem pozostaje nieustające wsparcie dla Ukrainy. Szczególną uwagę zwraca również projekt „Bezpieczny Bałtyk”, który redefiniuje podejście do Morza Bałtyckiego jako miejsca kluczowej infrastruktury krytycznej, która wymaga ochrony.

Uszkodzenie kabla Estlink2 pokazuje powagę sytuacji. Tego typu incydentów jest coraz więcej.

Rzeczywiście, widać, że te działania nabierają tempa. Pan premier wykonał już pierwszy krok, spotykając się z przywódcami krajów skandynawskich i proponując rozwiązania związane z projektem „Bezpieczny Bałtyk”. Myślę, że to wpisuje się w oczekiwania Europy, aby Polska wnosiła nowe propozycje i inicjatywy. Warto jednak pamiętać, że prezydencja to także narzędzie techniczne. Polega na kierowaniu pracami Rady, co oznacza, że nasi ministrowie odpowiadają za projektowanie agend spotkań, organizowanie posiedzeń oraz – gdy sytuacja tego wymaga – zwoływanie dodatkowych narad.

Czy podczas podróży do różnych stolic usłyszała pani coś szczególnego, co może nie było dotąd szeroko omawiane w polskiej przestrzeni publicznej, a co mogłoby mieć znaczenie? 

Pojawia się wiele pytań o gospodarkę, szczególnie w kontekście wniosków z raportów Mario Draghiego i Enrico Letty. Jednym z naszych założeń na prezydencję jest dopilnowanie, aby te raporty – zwłaszcza alarmujący raport Draghiego o braku konkurencyjności Unii – nie zostały pominięte. Ten temat z pewnością pojawi się podczas polskiej prezydencji i będzie przedmiotem rozmów. Poruszane są również kwestie nowego unijnego budżetu – to pytanie, które padało w większości stolic. Innym istotnym tematem jest rozszerzenie UE. Na spotkaniu sekretarzy stanu z całej Unii, podczas którego prezentowałam priorytety polskiej prezydencji, niemal każdy poruszał ten temat. W zależności od miejsca w Unii pytania o rozszerzenie dotyczą różnych państw – jedni pytają o Ukrainę, inni o państwa Bałkanów Zachodnich. My mamy jasne stanowisko: rozszerzenie tak, ale w oparciu o zasadę merit-based, czyli rzetelnej współpracy i konkretnych, zapisanych kroków. Oczywiście jesteśmy największym adwokatem Ukrainy i chcielibyśmy, aby rozmowy postępowały szybko. Jednocześnie podkreślamy, że jako prezydencja będziemy podchodzić do każdego kraju kandydującego w sposób równy i obiektywny.

Często słyszymy od naszych partnerów: „Dobrze, że wróciliście na właściwą drogę”

Czy możemy się spodziewać przełomowych decyzji w sprawie Ukrainy?

Założeniem jest otwarcie pierwszego klastra negocjacyjnego w rozmowach akcesyjnych. To pierwszy cel. Drugim kluczowym założeniem jest utrzymanie ciągłości pomocy wysyłanej do Ukrainy. To duże wyzwanie dla polskiej prezydencji – nie tylko organizacyjne, ale też polityczne. Ważne jest, aby podtrzymać ducha solidarności i chęć niesienia pomocy Ukrainie ze strony całej Unii.

A co z geopolityką? Donald Trump to dzisiaj w pewnym sensie „słoń w pokoju”, tymczasem za kilkanaście dni rozpocznie swoje urzędowanie.

Oczywiście polityka zagraniczna to domena HighRepa (Wysokiej Przedstawiciel), ale prezydencja również ma swoje zadania. Ponieważ prezydent Trump często porusza temat taryf, to jesteśmy gotowi i jeżeli po jego inauguracji zajdzie taka potrzeba, zwołamy dodatkowe posiedzenia Rady poświęcone polityce handlowej. To właśnie jedna z ról prezydencji: reagowanie na bieżące wyzwania i organizowanie spotkań, aby wspólnie podejmować decyzje. Polityka handlowa pozostaje w gestii Rady, więc tutaj nasza odpowiedzialność jest jasna.

Czytaj więcej

Jacek Czaputowicz: Szczyt Unii Europejskiej nie odbędzie się w Polsce z winy PiS

Jakie jeszcze są inne tematy w tym kontekście?

Obronność to kolejny ważny temat, w którym Polska może być wzorem do naśladowania. Od tego roku przeznaczamy prawie 5 proc. PKB na zbrojenia – to najwyższy odsetek wśród krajów NATO. Byłoby dobrze, gdyby inne państwa członkowskie podążyły w tym kierunku. W Europie równie istotne są tematy dezinformacji i cyberbezpieczeństwa, które znalazły się w naszych priorytetach. Krzysztof Gawkowski kładzie szczególny nacisk na walkę z dezinformacją jako narzędziem wojny hybrydowej. Często słyszymy pytania o recepty na te problemy, zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie. Widać wyraźnie, że dzisiaj nasze wcześniejsze ostrzeżenia dotyczące działań Putina – które w 2014 r. były ignorowane – są teraz uznawane za słuszne. Kraje członkowskie coraz częściej zwracają się do nas z pytaniami i oczekują naszych propozycji. Bezpieczeństwo energetyczne to kolejny kluczowy temat. Będziemy zachęcać państwa członkowskie do dalszego uniezależniania się od rosyjskich źródeł energii. Choć Polska już osiągnęła ten cel, nie wszystkie kraje poradziły sobie równie dobrze. Przy przechodzeniu na zieloną energię pojawia się również dodatkowy aspekt: kto jest właścicielem technologii? To obszar, w którym konieczna jest współpraca i otwarta debata. Jednym z owoców naszych przygotowań do prezydencji jest powstanie Rady NGOs oraz Rady Przedsiębiorców ds. prezydencji. Dzięki działaniom Rady NGOs udało się wpisać na agendę Rady ENVI dyskusję o fake newsach dotyczących klimatu, które mają realny wpływ na debatę publiczną.

Co z potencjalnym szczytem Unia–USA? Prezydent Duda wspominał o nim od wielu miesięcy, tymczasem radio RMF podało niedawno, że Polska zrezygnowała z organizacji takiego spotkania w kraju.

Takie szczyty nie są zwoływane przez prezydencję, ponieważ najczęściej mają charakter instytucjonalny. Szczyt Unia–USA to spotkanie pomiędzy instytucjami unijnymi a Stanami Zjednoczonymi. Decyzja o organizacji takiego wydarzenia nie leży w gestii prezydencji.

Jaki klimat panuje w stolicach unijnych wokół Polski, zwłaszcza wobec zmian politycznych po 15 października 2023 r.?

Tutaj można wyróżnić dwa wątki. Pierwszy dotyczy sytuacji politycznej w Europie. Zbliżające się wybory w Niemczech oraz niestabilna sytuacja we Francji sprawiają, że w Unii trwają poszukiwania nowych liderów. W tym kontekście oczy wielu skierowane są na Polskę, która obecnie postrzegana jest jako kraj stabilny, przewidywalny i z silnym przywództwem premiera Donalda Tuska.

Drugi wątek to pytania o doświadczenia Polski związane z praworządnością, które również będą poruszane podczas prezydencji. Chcemy dzielić się naszymi doświadczeniami, jak udało nam się odwrócić kurs i powrócić na drogę przestrzegania zasad praworządności. Przypomnę, że Polska była pierwszym krajem objętym procedurą kontroli praworządności. Przez długi czas znajdowaliśmy się na tej liście razem z Węgrami, ale od maja Polska nie jest już objęta tym mechanizmem, podczas gdy Węgry wciąż pozostają pod nadzorem. Dodatkowo Polska zaczęła pozyskiwać kolejne środki z KPO, co również jest postrzegane jako krok w dobrym kierunku. Często słyszymy od naszych partnerów: „Dobrze, że wróciliście na właściwą drogę”.

Pan premier jasno zlecił nam, ministrowi Szłapce i mnie, ograniczenie wydatków na prezydencję, co udało się zrealizować

To rzeczywiście nowa sytuacja, szczególnie jeśli porównamy ją z poprzednią prezydencją. Tamta odbywała się w zupełnie innym klimacie instytucjonalnym, a sam rząd wyglądał wówczas inaczej.

Poprzednia prezydencja była wyjątkowa, ponieważ była pierwsza, a co za tym idzie, miała też inną formułę. Organizowano ją z większą pompą. Przypomnę, że wydarzenia odbywały się aż w czterech miastach, a cała infrastruktura prezydencji przemieszczała się między nimi.

Tym razem postawiliśmy na inne podejście. Pierwsze tygodnie urzędowania z moim zespołem spędziliśmy, odwiedzając kraje, które niedawno przygotowywały swoje prezydencje, takie jak Hiszpania, Szwecja czy Belgia. Bardzo mocno skorzystaliśmy z ich doświadczeń i na tej podstawie wybraliśmy bardziej skoncentrowany model. Zamknięte spotkania odbywają się w dwóch miejscach w Warszawie – w centralnych obiektach: Muzeum Wojska Polskiego i na Stadionie Narodowym. Łącznie w tych lokalizacjach zaplanowano prawie 300 wydarzeń. Z kolei wydarzenia otwarte dla szerszej publiczności będą organizowane w różnych miejscach w całym kraju.

To podejście różni się od innych. Na przykład Hiszpanie organizowali każdą nieformalną radę w innym mieście, w tym nawet na Wyspach Kanaryjskich, podczas gdy Szwedzi zorganizowali całą prezydencję w jednej hali przy lotnisku Arlanda. My wybraliśmy rozwiązanie pośrednie.

Dodatkowo taki model pozwolił na oszczędności. Pan premier jasno zlecił nam, ministrowi Szłapce i mnie, ograniczenie wydatków na prezydencję, co udało się zrealizować.

Jak ocenia pani zainteresowanie prezydencją? O co ludzie pytają?

Zainteresowanie prezydencją jest bardzo duże, zwłaszcza w sektorze biznesu. W odpowiedzi na te oczekiwania powołaliśmy Radę Przedsiębiorców ds. Prezydencji, która spotykała się co dwa tygodnie z poszczególnymi ministrami, aby omówić priorytety.

Podobnie dużym zainteresowaniem cieszyła się Rada NGOs. Jednak nie oszukujmy się – dla przeciętnego obywatela prezydencja staje się zauważalna dopiero teraz, w czasie inauguracji i częstszego pojawiania się tematu w mediach. Wykorzystuję te okoliczności jako okazję do europejskiej edukacji. Wyjaśniamy, czym tak naprawdę jest prezydencja, ponieważ często spotykam się z błędnym założeniem, że prezydencja posiada inicjatywę legislacyjną i może wprowadzać nowe prawo w Unii. Tak jednak nie jest – inicjatywę legislacyjną ma wyłącznie Komisja Europejska.

Chcemy, aby zespół prezydencyjny był zróżnicowany i obejmował różne grupy społeczne, co pomaga lepiej rozpowszechniać wiedzę

To dobry moment, aby uporządkować fakty i zwiększyć świadomość społeczną. Dlatego włączyliśmy do działań związanych z prezydencją studentów ostatnich lat kierunków europejskich, którzy pracują jako oficerowie łącznikowi. Chcemy, aby zespół prezydencyjny był zróżnicowany i obejmował różne grupy społeczne, co pomaga lepiej rozpowszechniać wiedzę.

Podobnym przykładem jest konkurs na dziecięce logo prezydencji, w którym wzięło udział ponad tysiąc dzieci. To działania, które mają zaangażować społeczeństwo i uczynić prezydencję bardziej widoczną i zrozumiałą. Wspólnie z Radą przygotowaliśmy też lekcję o prezydencji dla szkół oraz materiały edukacyjne dla seniorów.

 W Brukseli można czasem usłyszeć opinie, że obecny moment jest równie ważny, a może nawet ważniejszy niż wejście Polski do UE w 2004 r. Czy zgodziłaby się pani z takim porównaniem?

Gdy zaczynała się pierwsza polska prezydencja, byliśmy w Unii od siedmiu lat. Teraz jesteśmy znacznie dłużej. Przeszliśmy pewne turbulencje, takie jak np. wdrożenie procedury kontroli praworządności. Osobiście widzę to jako piękne podsumowanie, które ktoś wypowiedział w jednym z przemówień: „Poland is back”. Również mogłabym to podsumować w ten sposób. Oczywiście, pan premier Tusk jest bardzo aktywny na arenie europejskiej i odnieśliśmy już w ostatnich miesiącach sukcesy. Teraz to swoista „kropka nad i” wskazująca na powrót Polski na silną pozycję w Europie.

Jak ocenia pani start prezydencji w Teatrze Wielkim? Zwłaszcza w kontekście nieobecności prezydenta Andrzeja Dudy.

Nie chcę sprowadzać prezydencji w Radzie UE do sporu politycznego i nie będę komentowała tego, co mówi pan Marcin Mastalerek. Proszę jednak zwrócić uwagę, że od roku, po latach rządów poprzedniej koalicji, flaga unijna ponownie powiewa w sąsiedztwie naszej. W takie wieczory jak ten inaugurujący polską prezydencję w Radzie UE przepełnia mnie to wielką dumą.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kandydaci na prezydenta 2025. Kto już zadeklarował start w wyborach prezydenckich?
Polityka
Groźby wobec Jerzego Owsiaka. Wicepremier mówi o cofnięciu koncesji dla TV Republika
Polityka
Sondaż: PiS i Konfederacja zyskują poparcie
Polityka
Nieoficjalnie: Tusk i Czarzasty ustalili nazwisko nowego ministra nauki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nawrocki: Nie wyobrażam sobie Ukrainy w NATO, jeśli nie rozliczy się z przeszłością