Katarzyna Krzyżanowska: Nieprzewidywalność nowych sędziów SN i jej możliwy efekt

Czy sędziowie powołani do Sądu Najwyższego przez nową KRS po 2018 r. są bardziej otwarci na strategiczną litygację prowadzoną przez Ordo Iuris? Analiza decyzji podejmowanych przez nowych i starych sędziów w sprawach z udziałem Ordo Iuris wskazuje, że obraz jest bardziej zniuansowany, niż wskazywałyby pozory.

Publikacja: 15.01.2025 05:25

Budynek Sądu Najwyższego.

Budynek Sądu Najwyższego.

Foto: Adobe Stock

Wydawać by się mogło, że sędziowie powołani za czasów PiS w nieprawidłowy sposób do Sądu Najwyższego, a więc przy wsparciu upolitycznionej KRS, do pewnego stopnia będą wspierać konserwatywną agendę prawną. Obsadzanie sądów politycznymi nominatami („court-packing”) daje co najmniej krótkoterminowe korzyści polityczne partii stojącej za tym procesem, albo też czyni te sądy bardziej responsywnymi na wartości promowane przez taką partię. Tymczasem analiza wybranych orzeczeń Sądu Najwyższego sugeruje, że obraz jest bardziej złożony. Prześledźmy to na orzeczeniach wydawanych w sprawach prowadzonych z udziałem Ordo Iuris oraz na wybranych orzeczeniach dotyczących nominacji sędziowskich prowadzonych przed jednolitymi składami złożonymi ze starych albo nowych sędziów SN.

Ordo Iuris potrafi prowadzić skuteczną strategiczną litygację. Organizacja podejmowała systematyczne interwencje przed sądami międzynarodowymi i krajowymi, których celem była obrona wartości prochrześcijańskich i wyraźnie antyliberalnych (promowanie antyaborcyjnych, anty-LGBT lub prorodzinnych rozwiązań prawnych w amicus curiae briefs przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka). Jednakże mobilizacja prawna prowadzona przez Ordo Iuris przed nowymi sędziami Sądu Najwyższego tylko niekiedy kończy się sukcesem. Co ciekawe, czasami to sędziowie powołani w drodze legalnej procedury przed 2018 rokiem byli otwarci na konserwatywne argumenty podnoszone przez Ordo Iuris w ramach strategicznej litygacji. Równocześnie nowi sędziowie przyjmowali różne strategie prawne dotyczące spraw nominacji sędziowskich i innych spraw publicznych, nie zawsze opowiadając się po stronie rządu PiS.

Czytaj więcej

Dariusz Mazur: Godzina zero na zmiany w sądownictwie wybije w 2025 r.

Działacze pro-life pod ochroną SN

Ordo Iuris próbowało wpływać na orzecznictwo Sądu Najwyższego, zwłaszcza w sprawach karnych. Skoncentruję się tutaj na udanych i nieudanych sprawach, w których prawnicy organizacji reprezentowali konserwatywnych skarżących. Przyjrzyjmy się tu pięciu sprawom dotyczącym działaczy pro-life, w których orzekały trzy składy starych sędziów i dwa składy nowych sędziów SN, i które niemal co do jednego opowiadały się za ochroną tychże działaczy. Konserwatywni prawnicy z powodzeniem prowadzili serię spraw dotyczących publicznego eksponowania banerów przedstawiających konsekwencje aborcji, które zostały złożone do Sądu Najwyższego na podstawie kasacji prokuratora generalnego. Właśnie w związku z tymi sprawami Ordo Iuris chwali się swoim wpływem na ustanowienie korzystnej dla konserwatystów linii orzeczniczej. W dwóch sprawach z tej serii oskarżonym zarzucono wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym lub nieobyczajne zachowanie.

Co ciekawe, uniewinnienie oskarżonych w obu tych sprawach nie zależało od składu sędziowskiego: zarówno nowi, jak i starzy sędziowie SN stanęli po stronie obrońców z Ordo Iuris i powoływali się na podobne argumenty. Tym samym, podobnie jak w przypadku Trybunału Konstytucyjnego, nieprawidłowe obsadzenie sądu osobami zbliżonymi ideologicznie do partii rządzącej niekoniecznie prowadzi do zmiany zachowania sędziów w generalnie konserwatywnie zorientowanym sądzie. W obu omawianych przypadkach SN zignorował społeczny skutek wywieszonych banerów – negatywne emocje odczuwane przez powodów były podstawą skazania pozwanego przez sądy powszechne – i oparł się na dosłownej interpretacji słów „zgorszenie” i „nieprzyzwoity” podanej przez słowniki.

Co więcej, w wyrokach powoływano się na europejskie standardy ochrony wolności słowa i używano moralizatorskiego języka. Nowy sędzia Marek Siwek, z aprobatą cytując wyrok wydany przez starych sędziów, argumentował, że działanie oskarżonego zostało podjęte „w celu ukierunkowanym na ochronę życia i było związane z eksponowaniem jego wartości. Nie sposób znaleźć normy moralnej o powszechnym zakresie funkcjonowania w społeczeństwie, której cechą byłoby z kolei potępienie ochrony życia”.

Ta sama linia argumentacyjna została przedstawiona przez starych sędziów, a następnie przez jednego nowego sędziego w wyrokach uniewinniających oskarżonego w dwóch podobnych sprawach (należy jednak zauważyć, że inny skład sędziowski zerwał z tą linią orzeczniczą i nie uwzględnił kasacji prokuratora generalnego wspartej przez Ordo Iuris). Tak więc zarówno starzy, jak i nowi sędziowie nie tylko opierają swoje rozumowanie na ścisłym legalizmie i dogmatyzmie, ale także bywali otwarci na konserwatywne argumenty podnoszone przez dawnego prokuratora generalnego wspieranego przez Ordo Iuris w sprawach dotyczących ochrony działaczy pro-life.

Sukces mobilizacji prawnej prowadzonej przez Ordo Iuris przed SN w innych sprawach nie zależy od składu sędziowskiego; w rzeczywistości zarówno nowi, jak i starzy sędziowie są otwarci na konserwatywne argumenty. Ordo Iuris skutecznie poprowadziło sprawy zniesławienia rodziców sześciorga dzieci przez urzędników państwowych, rozstrzyganą przez starych sędziów (uchylenie decyzji sądu okręgowego) oraz zakłócania katolickiej mszy przez męża Joanny Scheuring-Wielgus podczas protestów proaborcyjnych, rozstrzyganą w większości przez nowych sędziów (uchylając umarzające postanowienie sądu rejonowego).

Łódzki drukarz w SN

Bywało też jednak, że argumentacja Ordo Iuris nie przemawiała do Sądu Najwyższego. W głośnej sprawie przerzucanej między różnymi sądami skład starych sędziów SN oddalił kasację wniesioną przez prokuratora generalnego i popieraną przez prawników OI w sprawie łódzkiego przedsiębiorcy, który odmówił wydrukowania roll-upu reklamującego fundację LGBT. W wyroku Sąd Najwyższy wskazał, że wolność sumienia i wyznania może stanowić uzasadnioną odmowę świadczenia usług, ale jednocześnie konflikt wartości powinien być oceniany w kontekście i realiach konkretnej sprawy. W tej sprawie oskarżony przedsiębiorca, motywowany swoimi przekonaniami, nie miał uzasadnionego powodu, aby odmówić świadczenia usług. Usługa, którą zgodził się świadczyć w sposób przewidziany w prawie, miała charakter odtwórczy, a nie twórczy i polegała na wykonywaniu czynności czysto technicznych. Sąd orzekł, że „odmowy wykonania świadczenia nie mogą uzasadniać indywidualne przymioty osób (np. wyznanie religijne, manifestowane poglądy czy preferencje seksualne), na rzecz których usługę tę określony podmiot zobowiązany jest wykonać”.

Jednak w czasie, gdy sprawę rozstrzygał Sąd Najwyższy, prokurator generalny i Ordo Iuris złożyli wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją przepisu, który stał się podstawą ścigania przedsiębiorcy. Zgodnie z oczekiwaniami, Trybunał Konstytucyjny uznał przepis za niezgodny z art. 2 konstytucji (sprawozdawcą był Mariusz Muszyński). W konsekwencji doprowadziło to do wznowienia postępowania przedsiębiorcy przed sądem powszechnym, który ostatecznie umorzył sprawę.

Decyzja o umorzeniu została ponownie zaskarżona do Sądu Najwyższego (w składzie starych sędziów), ale ten orzekł, że nie ma proceduralnych podstaw do jej zakwestionowania. Jednocześnie w tej sprawie starzy sędziowie wprost wypowiedzieli się o przejętym przez PiS Trybunale. Sąd Najwyższy stwierdził, że Trybunał nie przeprowadził rzeczywistej kontroli konstytucyjności, ale raczej „ocenił konstytucyjność art. 138 przez pryzmat tylko tej jednej sprawy z udziałem oskarżonego” — tym samym dowodząc, że starzy sędziowie nie szanują legitymacji TK.

Wreszcie, nowi sędziowie nie stają po stronie prawników Ordo Iuris w sprawach ideologicznych. Przykładowo, skład trzech nowych sędziów oddalił kasacje domagające się uchylenia wyroku uniewinniającego kierownika IKEA. Menedżer został oskarżony o dyskryminację pracownika, który opublikował w wewnętrznej sieci posty z groźbami i cytatami z Biblii odnoszącymi się do osób ze społeczności LGBT+. Oskarżony został uniewinniony przed dwoma sądami powszechnymi, więc nowy SN jedynie utrzymał decyzję w mocy. Ponieważ jednak SN oddalił wnioski z przyczyn proceduralnych, a nie materialnych, i nie sporządził uzasadnienia, wyrok nie zawiera wytycznych w sprawach dotyczących zachowań motywowanych ideologicznie w miejscu pracy.

Nieregularne obsadzenia pod lupą

Wszystko wskazuje więc, że dość trudno przewidzieć reakcje nowych sędziów na ideologicznie motywowane roszczenia. To samo dotyczy ich orzecznictwa w sprawach publicznych. Nowi sędziowie trzymają jeden front w kwestiach nominacji sędziowskich — jak można się spodziewać, wnioski o wyłączenie od orzekania ze względu na sposób powołania, które do nich trafiają, są oddalane. Spójność ideologiczna wśród nowych sędziów jest jednak mniejsza w sprawach dotyczących decyzji Krajowej Rady Sądownictwa lub w sprawach ściśle politycznych.

Odrębną kwestią pozostaje funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej SN, która składała się w całości z nowych sędziów-karnistów, i która okazała się kluczowa we wdrażaniu nowego, upolitycznionego systemu dyscyplinarnego wprowadzonego przez partię PiS. Do czasu rozwiązania Izby w lipcu 2022 r. wielu sędziów było ściganych lub ich immunitet został uchylony na wniosek prokuratora generalnego i dzięki decyzji ID. W tym sensie utworzenie zupełnie nowego organu w SN obsadzonego sędziami związanymi z PiS pomogło politykom w utrzymaniu krótkoterminowych politycznych korzyści.

Ogólny obraz SN komplikuje się jednak, gdy przyjrzymy się innym działaniom nowych sędziów. Po pierwsze, nowi sędziowie weryfikują legalność nominacji innych nowych sędziów do SN. Weźmy jeden przykład: nowy sędzia Marek Motuk oddalił wniosek o wyłączenie innego nowego sędziego z orzekania wyłącznie na podstawie trybu jego powołania do SN. Sędzia Motuk powołał się na wyrok TK o niedopuszczalności wyłączenia sędziego ze składu orzekającego na podstawie jego powołania i stwierdził, że taki wniosek jest niedopuszczalny na gruncie ustawy o Sądzie Najwyższym (ignorując uchwałę połączonych trzech izb SN).

Po drugie, nowi sędziowie nie tylko publicznie wyrażają wątpliwości na temat poprawności wyboru starych sędziów Sądu Najwyższego, ale także w swoich orzeczeniach dokonują przeglądu procesów nominacyjnych sprzed 2017 r. Przykładowo, skład nowych sędziów wydał orzeczenie uchylające decyzję wydaną przez jednego ze starych sędziów Sądu Najwyższego na tej podstawie, że procedura jego powołania była całkowicie polityczna (jako że został on powołany przez instytucje kontrolowane przez władze komunistyczne). Wyrok ten instrumentalnie zastosował test niezawisłości sędziowskiej TSUE, aby udowodnić nielegalność procesu mianowania.

Te dwa przykłady pokazują sojusz rządu PiS z nowymi sędziami przez ten rząd powołanymi, ale ta współpraca w orzekaniu ograniczała się do legitymizacji nowych sędziów. W innych przypadkach sędziowie niekoniecznie odpowiadali na potrzeby PiS. Przykładowo, w dwóch przypadkach nowi sędziowie wybrani przez nową KRS, uchylili jej uchwałę rekomendującą sędziów do sądu apelacyjnego z powodu nieprzedstawienia satysfakcjonującego uzasadnienia. Co więcej, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, złożona w całości z nowych sędziów i wyposażona w uprawnienia do stwierdzania ważności wyborów, miała wydać wyrok unieważniający wybory z października 2023 r., w których PiS przegrał z koalicją liberalną. Jednak wbrew tej prognozie wybory parlamentarne zostały uznane za ważne, po raz kolejny udowadniając rozbieżność między oczekiwaniami partii a zachowaniem wymiaru sprawiedliwości.

Nowi sędziowie SN próbują więc pozyskać legitymację poprzez swoje działania. Konsekwentnie oddalają wnioski o wyłączenie sędziego na podstawie procesu powołania, natomiast są bardziej nieprzewidywalni jeśli chodzi choćby o wspieranie nowej KRS. To właśnie ta nieprzewidywalność w sprawach politycznych i ideologicznych miałaby zalegitymizować funkcjonowanie nowych sędziów SN w oczach opinii publicznej i pozwolić przymknąć oko na sposób powołania ich z udziałem upolitycznionej KRS.

Tekst powstał na podstawie artykułu “Legał mobilization within the Polish Supreme Court” opublikowanym w International Journal of Law in Context.

Autorka jest doktorantką European University Institute

Wydawać by się mogło, że sędziowie powołani za czasów PiS w nieprawidłowy sposób do Sądu Najwyższego, a więc przy wsparciu upolitycznionej KRS, do pewnego stopnia będą wspierać konserwatywną agendę prawną. Obsadzanie sądów politycznymi nominatami („court-packing”) daje co najmniej krótkoterminowe korzyści polityczne partii stojącej za tym procesem, albo też czyni te sądy bardziej responsywnymi na wartości promowane przez taką partię. Tymczasem analiza wybranych orzeczeń Sądu Najwyższego sugeruje, że obraz jest bardziej złożony. Prześledźmy to na orzeczeniach wydawanych w sprawach prowadzonych z udziałem Ordo Iuris oraz na wybranych orzeczeniach dotyczących nominacji sędziowskich prowadzonych przed jednolitymi składami złożonymi ze starych albo nowych sędziów SN.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Co poeta miał na myśli
Rzecz o prawie
Artur Klepacki: Zagrożona poufność tożsamości sygnalisty
Rzecz o prawie
Robert Damski: A czy Ty masz immunitet egzekucyjny?
Rzecz o prawie
Marek Domagalski: Kto histeryzuje przed wyborami
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zgwałcenie spoczywa w spokoju