MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z ENEA SA
Realizacja tych celów wymaga zrównoważonego rozwoju w kluczowych obszarach biznesowych, tym bardziej że koncern chce zwiększać swój udzial w produkcji prądu w Polsce. – Transformację postrzegamy jako szansę dla dalszego rozwoju, dlatego przygotowaliśmy strategię rozwoju w perspektywie do 2035 roku, co jest naszą odpowiedzią na globalne trendy i zmiany – podkreśla Grzegorz Kinelski, prezes Enei. – Dotyczy to również obszaru ESG, który już dziś ma szczególne znaczenie dla nas jako firmy, chcącej się zmieniać w sposób konsekwentny, świadomy i zrównoważony – dodaje.
Jak zauważa prezes Enei, dostępność zielonej i niezawodnej energii będzie mieć kluczowy wpływ na konkurencyjność polskiej gospodarki i społeczeństwa. Wpływ działań firmy na otoczenie jest też nie mniej istotny od ściśle biznesowych kryteriów. – Dbałość o środowisko dla przyszłych pokoleń jest naszym istotnym celem – zastrzega wiceprezeska ds. korporacyjnych Dalida Gepfert.
Filary strategii
W opublikowanej pod koniec ubiegłego roku strategii wskazano pięć kluczowych kierunków rozwoju w nadchodzącej dekadzie. Pierwszym jest stopniowa zmiana miksu wytwarzania. Przy czym docelowo koncern zmierza ku źródłom bezemisyjnym, o czym dobitnie świadczą dwa kolejne strategiczne kierunki: rozwój potencjału OZE oraz magazynów energii (w 2035 r. Enea chce mieć 4,9 GW mocy w źródłach odnawialnych) oraz bezpieczeństwo i rozwój sieci dystrybucyjnej, gdzie priorytetem będzie dostosowanie jej do potrzeb rozproszonych źródeł energii.
Kolejne dwa kierunki wskazane w dokumencie firmy: tworzenie nowoczesnych produktów i usług (zielona energia, usługi elastyczności, cyfryzacja procesów) oraz doskonałość operacyjna (oparta na cyfryzacji i automatyzacji działalności Grupy).
Realizacja tak ambitnych celów będzie niewątpliwie procesem długotrwałym i kosztownym. Grupa zaplanowała przeznaczenie na ten cel w sumie 107,5 mld zł. Z tej kwoty większość pieniędzy zostanie wydana na rozwój OZE i magazynów energii (40 mld zł) oraz na rozbudowę i modernizację dystrybucji (kolejne 40 mld zł).
– Do 2030 r. moc zainstlowana w odnawialnych źródłach energii wyniesie 2,1 GW, a w 2035 r. będzie to nawet 4,9 GW. Dominujący udział będą miały instalacje fotowoltaiczne, a także farmy wiatrowe na lądzie i morzu – zapowiada prezes Kinelski. W ciągu dekady Enea chce doprowadzić do sytuacji, w której 40 proc. wytwarzanej przez nią energii będzie pchodzić z OZE, udział zielonej energii w sprzedaży detalicznej sięgnie 58 proc., a udział firmy w całkowitej produkcji energii w Polsce dobije do progu 15 proc. Moc zainstalowana w magazynach energii ma sięgać 0,59 GW w 2030 r. i 1,33 GW w 2035 r. W tym samym czasie zużycie węgla w Grupie ma spaść do 4,5 mln t w 2030 r. i 2,3 mln t w 2035 r.
Zmiany w toku
Proces trasformacji w Grupie już się zresztą zaczął. Dwa lata temu Enea kupiła zlokalizowaną w okolicach Kleczewa farmę fotowoltaiczną Genowefa o mocy 35 MW, a także zainwestowała w projekt farmy wiatrowej Bejsce o zaplanowanej mocy 19,8 MW.
Ale to dopiero początek. Obecnie trwają pracę nad projektami akwizycyjnymi i własnymi, które do 2027 r. przyniosą ponad 990 MW nowych mocy OZE w Grupie.
W grudniu ubiegłego roku sfinalizowano także negocjacje z Bankiem Gospodarstwa Krajowego na temat długoterminowego kredytu odnawialnego w wysokości miliarda złotych na inwestycje w rozwój OZE. Pieniądze te będą przeznaczane na finansowanie i refinansowanie wydatków poniesionych na nabycie, przygotowanie, budowę i rozbudowę, modernizację, utrzymanie lub oddanie do eksploatacji odnawialnych źródeł energii.
Ponadto cały czas trwają procesy inwestowania w modernizację i rozbudowę sieci. Warto przypomnieć w tym miejscu, że tylko od początku 2025 r. Enea Operator podjęła szereg działań w tym kierunku. Do najważniejszych należy choćby podpisanie umowy na dofinansowanie z KPO cyfryzacji sieci elektroenergetycznej – budowy systemu monitorowania stanu transformatorów w sieci dystrybucyjnej czy systemu wspomagającego analizy techniczne w zakresie przyłączania i eksploatacji, a także rozwój Portalu Wytwórców (co przyniesie wymierne korzyści rynkowi OZE). Rozstrzygnięto także przetarg na zakup 3 mln liczników zdalnego odczytu.
Jak jasno wynika ze strategii, budowanie potencjału OZE będzie z czasem tylko przyspieszać. Konsekwencją mają być namacalne korzyści dla klimatu i środowiska naturalnego: redukcja emisji dwutlenku węgla o 64 proc. do 2035 r., a w perspektywie w 2050 r. osiągnięcie pełnej neutralności klimatycznej.
Odpowiedzialność społeczna
Doskonale wiadomo, że transformacja to proces zastępowania starych modelów działania nowymi. W procesie tym należy jednak pamiętać o dobru społeczności. Dlatego Enea będzie wprowadzać zmiany stopniowo, z poszanowaniem głosów i potrzeb pracowników i mieszkańców m.in. Kozienic, Połańca i Lubelszczyzny – miejsc związanych przez dekady z węglem. Przejście na niskoemisyjne źródła będzie się łączyć z zapewnianiem miejsc pracy i szkoleniami pozwalającymi pozyskać nowe kwalifikacje. Rozwój nowych gałęzi gospodarki ma zapewniać stabilność ekonomiczną powęglowych regionów.
Budowa farmy wiatrowej Bejsce należącej do Grupy Enea
ESG to odpowiedzialność za przyszłość, nie zadanie dla naiwnych
Izabela Rakuć - Kochaniak dyrektorka departamentu ESG, Enea S.A.
W obliczu globalnych wyzwań związanych z szybko postępującymi zmianami klimatu, ale także rosnącą presją regulacyjną, ESG jest kołem zamachowym zielonej transformacji w całej branży energetycznej. Jest kluczowym elementem strategicznego zarządzania, uwzględniającego zarządzanie ryzykiem oraz szansami, które pomagają firmom zabezpieczyć nie tylko ich przyszłość, ale i przyszłość społeczeństw. ESG to długofalowe kreowanie wartości rynkowej firmy, bo wiąże się nierozerwalnie z wdrażaniem innowacji i tworzeniem przewagi konkurencyjnej. Wystarczy wspomnieć o energetyce odnawialnej, technologiach niskoemisyjnych czy optymalizacji zużycia energii i zasobów mających wpływ na zwiększanie oszczędności i wzrost rentowności. Jednak największym wyzwaniem jest myślenie o ESG nie w kontekście wymogu regulacyjnego i raportowania, ale długoterminowego zarządzania biznesem – z kompasem w dłoni. Najlepiej, aby ten kompas był jeden i niezawodny.
Przez długi czas Europa uchodziła za niekwestionowanego lidera w zakresie ESG. Od kilku dni toczy się jednak gorąca debata na temat Omnibus Simplification, czyli tzw. pakietu uproszczeniowego przedstawionego 26 lutego przez Komisję Europejską. W pierwszym odruchu można by pomyśleć, że ta „totalna deregulacja”, której przejawem ma być ograniczenie wymogów raportowych dla firm, mogłaby rozwiązać wszystkie problemy przedsiębiorców. Z drugiej jednak strony, paradoks sytuacji polega na tym, że wysiłek, jaki podjęły już największe firmy, może zostać zniweczony i doprowadzić Europę do ostrego wyhamowania na drodze do zrównoważonego rozwoju. A przecież nie o to nam chodzi.
Oczywiście, nie można nie zauważyć, że opór związany z „przeregulowaniem” istnieje, że niekończące się zmiany w regulacjach i nowych obowiązkach kosztują mnóstwo czasu i pieniędzy. Ale ESG, co do zasady, to nie raporty i nie konkurs na najpiękniejszą laurkę. Dla nas, dla Enei, to pozytywna zmiana w zarządzaniu i przyspieszenie transformacji firmy, dla której pracujemy. Jesteśmy objęci obowiązkiem raportowania za 2024 rok i będziemy kontynuować ten proces. Mamy przekonanie, że raport zrównoważonego rozwoju będzie wpływał pozytywnie na wiele innych aspektów, takich jak pozyskiwanie finansowania, stymulowanie innowacji czy budowanie reputacji i zaufania do firmy. Dla przykładu samo wyzwanie, jakim jest liczenie śladu węglowego, jest wymogiem, który potencjalnie pozwoli uniknąć przyszłych kosztów regulacyjnych, nie wspominając już o szansie, jaką tworzy w obszarze optymalizacji kosztów.
Podsumowując, standardy ESRS na pewno wymagają uproszczenia, bo liczba wskaźników i obowiązkowych ujawnień jest przytłaczająca. Tworząc bardzo obszerne raporty, ryzykujemy, że będą one w gruncie rzeczy mniej czytelne i użyteczne. To, czego potrzebujemy, to właśnie uproszczenia i standaryzacji obowiązkowych wskaźników, stopniowego wdrażania wymagań, a może nawet wsparcia technologicznego po stronie regulatora w zakresie opracowania jednego narzędzia do raportowania ESG itd.
Istnieją też ryzyka. Jeśli zmiany w zaproponowanym kształcie zostaną przyjęte przez Komisję Europejską, to na rynku może zabraknąć porównywalnych danych ESG, co w założeniu miało wspierać rynek kapitałowy w podejmowaniu decyzji o finansowym wspieraniu transformacji. Innym zagrożeniem, z powodu ograniczenia wymagań w łańcuchu dostaw, będzie utrudnione zarządzanie ryzykami, szansami i wpływem w całym łańcuchu. Jeśli Komisja przyjmie dla firm zatrudniających poniżej 1000 pracowników dobrowolny standard sprawozdawczości, to będzie to realne ograniczenie zakresu informacji, których spółki czy banki objęte zakresem CSRD będą mogły żądać od firm w swoich łańcuchach wartości. A to utrudni zarządzanie negatywnymi wpływami, bo będą one przerzucane na dalsze elementy w łańcuchu dostaw.
Najważniejsze jest jednak to, aby nie odrzucać założeń, które stoją u podstaw ESG – dążenia do jak najbardziej zrównoważonego rozwoju, uwzględniającego interesy nie tylko inwestorów i właścicieli, ale również pracowników, klientów, wszystkich społeczności oraz planety.
Zakładając, że ESG to nie jest tylko „modny trend”, jedynym rozsądnym wyjściem jest zachowanie spokoju i niepodejmowanie nieprzemyślanych decyzji. Obserwowanie dyskusji toczącej się na poziomie Unii Europejskiej w kwestii ESG może spowodować, że zauważymy i bardziej docenimy pozytywne aspekty procesu raportowania dla naszych firm.
MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z ENEA SA