Czy kable i rury na dnie Bałtyku są bezpieczne? Trwa operacja "Zatoka"

Co najmniej do końca kwietnia potrwa operacja morska NATO pod kryptonimem "Baltic Sentry", której celem jest monitorowanie infrastruktury krytycznej. Jaki jest udział Polski w tej operacji?

Publikacja: 12.04.2025 07:12

Ćwiczenia Marynarki Wojennej Sarex-24.

Ćwiczenia Marynarki Wojennej Sarex-24.

Foto: Piotr Gubernat

Misja NATO „Baltic Sentry” („Bałtycka Warta”) została zainicjowana w styczniu, gdy ujawnione zostały przypadki niszczenia kabli przez cywilne jednostki morskie. Do takich przypadków doszło w pobliżu Finlandii i Estonii.

Decyzja o rozpoczęciu takich działań zapadła w styczniu 2025 r. podczas szczytu państw Morza Bałtyckiego w Helsinkach. Polega ona na monitorowaniu przez sojuszników miejsc, gdzie znajdują się urządzenia ważne dla bezpieczeństwa państw m.in. rurociągi, kable energetyczne, czy światłowody. To miała być reakcja na potencjalne skryte działania sabotażowe wobec instalacji podwodnych oraz działalność tzw. floty cieni.

Kto bierze udział w operacji NATO „Baltic Sentry”

W operacji biorą udział floty krajów bałtyckich, ale też okręty ze Stałej Grupy Morskiej NATO 1 i Stałej Grupy Przeciwminowej NATO 1. Do wykrywania zagrożeń podwodnych wykorzystywane są systemy sonarowe, bezzałogowe pojazdy podwodne i czujniki, które dostarczają informacji wywiadowczych w czasie rzeczywistym na temat aktywności podwodnej.

Czytaj więcej

Wiceadmirał Krzysztof Jaworski: Na Bałtyku trwa wojna hybrydowa

Od niedawna do monitorowania morza włączony został też niemiecki nieuzbrojony bezzałogowego statek powietrzny Heron TP. Prowadzi on rozpoznanie z dużej wysokości, dostarczając w czasie rzeczywistym informacje wywiadowcze siłom NATO.

Polska od początku wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie prowadziła operację pod kryptonimem „Zatoka”. Pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej”. Dlatego też Centrum Operacji Morskich – Dowództwo Komponentu Morskiego zdecydowało, że operacja ta stanie się elementem działań sojuszniczych w ramach „Baltic Sentry” i będzie koordynowana przez dowództwo regionalne CTF Baltic. Jak informuje „Rzeczpospolitą” Czesław Cichy z COM-DKM operacja „Zatoka” jest prowadzona w sposób ciągły i na razie nie ma planu jej zakończenia.  – Do tej pory nie stwierdzono bezpośrednich ataków na polską infrastrukturę krytyczną, jednakże stałemu monitoringowi podlegają jednostki manewrujące w bezpośredniej bliskości tej infrastruktury oraz rejony objęte pracami związanymi z budową farm wiatrowych – dodaje Czesław Cichy.

Kto uczestniczy w operacji Zatoka prowadzonej przez Marynarkę Wojenną RP

Monitoring odbywa się 24 godziny na dobę. W operacji tej uczestniczy kilkanaście okrętów z 3 Flotylli Okrętów oraz 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. – Ich załogi monitorują rejony, gdzie znajduje się newralgiczna dla Polski infrastruktura. Śledzą ruch innych jednostek, starając się zwracać uwagę na wszelkie podejrzane zachowania. Chodzi na przykład o sytuacje, gdy jednostka przemieszcza się bez włączonego transpondera AIS, który pozwala pozyskać informacje o jej pochodzeniu, kursie i docelowym porcie, lub kiedy przez dłuższy czas, a do tego bez wyraźnego celu, dany statek przebywa w okolicach platform wydobywczych, gazociągów czy podmorskich kabli – opisuje Czesław Cichy.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Rosja nie odpuści sobie Bałtyku. Co nam grozi?

Marynarka Wojenna współpracuje z Morskim Odziałem Straży Granicznej, administracją morską oraz operatorami gazociągów, podwodnych kabli energetycznych i telekomunikacyjnych. W operacji uczestniczą też samoloty Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej oraz Straży Granicznej.  – Ułożone na dnie instalacje monitorowane są przez specjalistyczne pojazdy podwodne, w które wyposażone są między innymi nowoczesne niszczyciele min typu Kormoran II – dodaje Czesław Cichy.

Na Bałtyku odbywają się cyklicznie sojusznicze ćwiczenia z udziałem Marynarki Wojennej. Od 3 do 21 czerwca zaplanowane są manewry Baltops-25, następnie operacje rozminowania prowadzone u wybrzeży państw bałtyckich w ramach ćwiczenia „Open Spirit”, a także manewry „Northern Coasts” i „Freezing Winds”.

Misja NATO „Baltic Sentry” („Bałtycka Warta”) została zainicjowana w styczniu, gdy ujawnione zostały przypadki niszczenia kabli przez cywilne jednostki morskie. Do takich przypadków doszło w pobliżu Finlandii i Estonii.

Decyzja o rozpoczęciu takich działań zapadła w styczniu 2025 r. podczas szczytu państw Morza Bałtyckiego w Helsinkach. Polega ona na monitorowaniu przez sojuszników miejsc, gdzie znajdują się urządzenia ważne dla bezpieczeństwa państw m.in. rurociągi, kable energetyczne, czy światłowody. To miała być reakcja na potencjalne skryte działania sabotażowe wobec instalacji podwodnych oraz działalność tzw. floty cieni.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Dlaczego nie można uczyć o Korczaku? Raport po audycie w Instytucie Pileckiego
Wojsko
Ilu amerykańskich żołnierzy zostanie w Polsce?
Wojsko
Wiceadmirał Krzysztof Jaworski: Na Bałtyku trwa wojna hybrydowa
analizy
Marek Kozubal: Rosja nie odpuści sobie Bałtyku. Co nam grozi?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Służby
Anna Dyner: Jak w Polsce werbują białoruskie i rosyjskie służby