Szef MSZ Estonii Margus Tsahkna przekonuje, że europejscy przywódcy muszą być przygotowani do wysłania wojsk na Ukrainę, aby zagwarantować bezpieczeństwo tego kraju po porozumieniu pokojowym z Rosją, do którego doprowadzi Donald Trump.
Może już czas, by wstrząsnąć bratnimi stolicami i realizacji Via Baltica domagać się od Litwy, Łotwy i Estonii bardziej stanowczo? Bo to przecież sprawa wspólnego bezpieczeństwa NATO i w każdej stolicy winno to być zrozumiałe.
Bez połączenia Litwy, Łotwy i Estonii autostradą i szybką koleją z Polską wielkim wyzwaniem będzie obrona przez NATO krajów bałtyckich przed ewentualnym rosyjskim atakiem. 33 lata od odzyskania niepodległości trzem państwom wciąż nie udało się ich zbudować.
W poniedziałek otwarcie obwodnicy Łomży, ostatniego w Polsce odcinka trasy Warszawa–Helsinki, kluczowej dla obrony wschodniej flanki NATO. Jej zakończenie w krajach bałtyckich zajmie lata.
Pułkownik Mati Tikerpuu, szef jednej z dwóch estońskich brygad wojskowych, powiedział w rozmowie z "El Pais", że jego kraj "byłby w stanie opierać się rosyjskiej inwazji przez kilka tygodni". Później konieczna byłaby interwencja NATO.
Nad Bałtykiem powstanie jeden z najpiękniejszych dworców kolejowych w Europie. Oczekiwania są duże – za realizację projektu odpowiada słynna brytyjska pracownia architektoniczna Zaha Hadid Architects.
Po ustaniu walk na Ukrainie prezydent Władimir Putin zwróci swoją uwagę na kraje bałtyckie, chcąc je przywrócić pod kontrolę Moskwy – uważa premier Estonii Kaja Kallas.
Prezydent Estonii Alar Karis podpisał ustawę, umożliwiającą wykorzystanie rosyjskich aktywów, zamrożonych na mocy międzynarodowych sankcji, na poczet szkód wojennych Ukrainy i odbudowę kraju.
"Der Spiegel" napisał, że państwa bałtyckie i Polska są gotowe wysłać żołnierzy na Ukrainę jeśli rosyjska armia zacznie osiągać znaczące sukcesy na froncie. O doniesienia niemieckiego magazynu spytano m.in. prezydenta Estonii, Alara Karisa.