Dlaczego nie można uczyć o Korczaku? Raport po audycie w Instytucie Pileckiego

Resort kultury podważa sens przyznawania stypendiów m.in. na badanie zbrodni rosyjskich w Ukrainie, projekty realizowane przez obywateli Ukrainy i białoruskich opozycjonistów. Kwestionuje też zajęcia z historii dla dzieci organizowane w Niemczech. Poznaliśmy szczegóły raportu.

Publikacja: 11.04.2025 04:35

Zdaniem kierownictwa berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego, celem i zadaniami placówki są dział

Zdaniem kierownictwa berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego, celem i zadaniami placówki są działania naukowe, popularyzatorskie i kulturalne. Tymczasem prof. Krzysztof Ruchniewicz, od niedawna p.o. dyrektora, twierdzi, że Instytut ma przede wszystkim rolę badawczą

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Ministerstwo Kultury przeprowadziło jeszcze w 2024 roku kontrolę w berlińskim oddziale Instytutu Pileckiego. Chociaż wyniki audytu zostały opublikowane na stronie internetowej resortu, utajniono fragmenty dotyczące nazw projektów zakwestionowanych przez urzędników. My poznaliśmy pełną wersję raportu.

Wynika z niego, że resort podważył zasadność zorganizowania kursów dla dzieci o historii Polski, m.in. o misiu Wojtku z Armii Andersa, Januszu Korczaku, Kazimierzu Nowaku i polskim godle. Zakwestionował też wydatki na konferencję poświęconą tematyce białoruskiej, a także przyznanie stypendiów dla badaczek białoruskich i ukraińskich. Przy czym te ostatnie zbierały relacje o zbrodniach popełnionych przez Rosjan w Ukrainie w ramach projektu Polskiej Akademii Nauk. Kontrolerzy zastrzeżenia mieli też do współfinansowania przez berlińską placówkę filmu dokumentalnego „Zinema. Kino na wojnie” o rosyjskiej propagandzie historycznej w filmach fabularnych, którego autorem jest Kornij Hryciuk. Inne wątpliwości dotyczyły dodatku mieszkaniowego, dodatku funkcyjnego, a nawet niewpłacenia 0,26 euro odsetek.

Czytaj więcej

Spór o berliński oddział Instytutu Pileckiego

Dlaczego Ministerstwo Kultury kwestionuje projekty Instytutu Pileckiego

Dlaczego zakwestionowano projekty edukacyjne i stypendialne? Ministerstwo Kultury odpowiedziało nam (odpowiedzi nikt nie sygnował nazwiskiem), że „w wystąpieniu pokontrolnym zakwestionowano stypendia, które zostały udzielone niezgodnie z przepisem art. 3 ust. 1 ustawy oraz niezgodnie z kryteriami określonymi w rozporządzeniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 13 grudnia 2018 r. w sprawie stypendiów dla wspierania badań naukowych oraz działań edukacyjnych i kulturalnych w zakresie działalności Instytutu”.

– Zakwestionowano także umowy dotyczące prowadzenia kursów językowych dla dzieci. Zadanie to nie leżało i nie leży w kompetencjach i zadaniach Instytutu – dodało Centrum Informacyjne MKiDN. W konsekwencji resort Hanny Wróblewskiej nakazał oddziałowi Instytutu Pileckiego zwrot 43 620 euro dotacji. Przedstawiciele kierownictwa berlińskiego oddziału Instytutu mają też zakaz wypowiadania się do mediów, jednak kilka dni temu Hanna Radziejowska i Mateusz Fałkowski opublikowali w „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Gazecie Wyborczej” polemiki z zarzutami resortu kultury. Poddali krytyce argument o zarzutach wobec przyznania ok. 20 tys. euro na stypendia dla badaczy białoruskich i ukraińskich. Wskazali, iż w wystąpieniu pokontrolnym MKiDN wskazał : „z ustawy o Instytucie nie wynika wprost możliwość odnoszenia się do XXI wieku oraz dokonywania oceny aktualnych ustrojów prawnych poszczególnych państw”. „Kontrolerzy podważali sens i możliwość samego określenia Rosji i Białorusi jako państw totalitarnych. Ta kwestia to prawdziwy lejtmotyw wniosków pokontrolnych” – napisali. Wskazali, że resort nakazał zwrot pieniędzy za sześć półrocznych stypendiów, z których pięć dotyczyło XX wieku. „Były to: historia Grodna podczas sowieckiej okupacji w latach 1939–1941, historia zbrodni na białoruskich twórcach w Kuropatach w 1937 r., historia białoruskiego ruchu kobiecego w latach 20. XX wieku (Inbelkult) czy ważnego dla tożsamości białoruskiej wybitnego kompozytora (…) Mikoły Szczahłoua-Kulikowicza. Jako niezgodne z ustawą określono badania nad sowietyzacją przestrzeni publicznych miast Białorusi – o wznoszonych za czasów stalinowskich pomnikach. Jedno stypendium poświęcone zostało badaniom socjologicznym nad więźniami politycznymi w Białorusi od lat 90. XX w. do współczesności” – opisali.

Czytaj więcej

Sprawa nowego szefa Instytutu Pileckiego w prokuraturze

Jakie są cele działalności Instytutu Pileckiego. Czy tylko badawcze?

Zdaniem Radziejowskiej i Fałkowskiego ustawa o Instytucie formułuje cele i zadania placówki jako rodzaju połączenia działań naukowych z popularyzatorskimi i kulturalnymi. Przypomnieli, że art. 3 ustawy wśród celów Instytutu wskazuje „popularyzowanie, dokumentowanie i poszerzanie wiedzy (…) upowszechnianie wiedzy o osobach (…) inicjowanie, prowadzenie i wspieranie działań informacyjnych, edukacyjnych i kulturalnych oraz „prowadzenie innej działalności popularyzatorskiej”.

Co zatem jest przyczyną sporu o projekty realizowane przez Instytut Pileckiego? Pełniący od kilku miesięcy obowiązki szefa tej instytucji prof. Krzysztof Ruchniewicz twierdzi, że Instytut w większym stopniu ma być placówką badawczą, a nie zajmować się popularyzowaniem historii.

Ministerstwo Kultury zakwestionowało m.in. przyznanie stypendiów dla badaczek białoruskich i ukraińskich, przy czym te ostatnie zbierały relacje o zbrodniach popełnionych przez Rosjan w Ukrainie.

„Instytut, w tym jego oddziały, przechodzą audyty i kontrole. Zmiany, które przeprowadza obecny dyrektor, dotyczą uspójnienia działania Instytutu na polu administracyjnym, w tym racjonalizacji wydatków oraz dostosowania działalności do zadań statutowych, m.in poprzez zwiększenie udziału w projektach pracowników naukowych. Zmiany te dotyczą całego Instytutu, w tym jego berlińskiego oddziału” – tłumaczy nam ministerstwo.

Co dalej z Centrum Lemkina dokumentującym rosyjskie zbrodnie w Ukrainie?

Niepewny jest także los działającego w strukturach Instytutu Pileckiego Centrum Lemkina, którego pracownicy zbierają relacje i dokumentują zbrodnie popełnione przez Rosjan na ludności cywilnej w Ukrainie. W tym przypadku są wątpliwości co do zgodności z ustawą funkcjonowania Centrum. – To jest argument polityczny – mówi nam osoba związana z Instytutem Pileckiego, która chce zachować anonimowość.

Na razie pewne jest, że Centrum będzie działało do 30 czerwca 2025 r. Wtedy – informuje nas MKiDN – „zostanie dokonana ewaluacja działalności Centrum Lemkina”. Biuro prasowe Instytutu zapewnia nas jednak, że komórka ta nie zostanie zlikwidowana.

Instytut Pileckiego powstał w 2018 r., a jego pomysłodawczynią była ówczesna wiceminister kultury w rządzie PiS prof. Magdalena Gawin. Pewnie dlatego wiceszef resortu Maciej Wróbel w jednym z wywiadów sugerował, że Instytut stał się miejscem dla działaczy PiS. Niedawno z pełnionej funkcji został odwołany poprzedni szef placówki dr Wojciech Kozłowski. O tym, jak dynamiczna jest sytuacja kadrowa w tej instytucji, świadczy rozbieżność liczby osób zatrudnionych. Otóż ministerstwo podało „Rz”, że zatrudnia on łącznie 215 osób, a biuro prasowe Instytutu – 202. W obronie berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego stanęło wielu naukowców, o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.

Ministerstwo Kultury przeprowadziło jeszcze w 2024 roku kontrolę w berlińskim oddziale Instytutu Pileckiego. Chociaż wyniki audytu zostały opublikowane na stronie internetowej resortu, utajniono fragmenty dotyczące nazw projektów zakwestionowanych przez urzędników. My poznaliśmy pełną wersję raportu.

Wynika z niego, że resort podważył zasadność zorganizowania kursów dla dzieci o historii Polski, m.in. o misiu Wojtku z Armii Andersa, Januszu Korczaku, Kazimierzu Nowaku i polskim godle. Zakwestionował też wydatki na konferencję poświęconą tematyce białoruskiej, a także przyznanie stypendiów dla badaczek białoruskich i ukraińskich. Przy czym te ostatnie zbierały relacje o zbrodniach popełnionych przez Rosjan w Ukrainie w ramach projektu Polskiej Akademii Nauk. Kontrolerzy zastrzeżenia mieli też do współfinansowania przez berlińską placówkę filmu dokumentalnego „Zinema. Kino na wojnie” o rosyjskiej propagandzie historycznej w filmach fabularnych, którego autorem jest Kornij Hryciuk. Inne wątpliwości dotyczyły dodatku mieszkaniowego, dodatku funkcyjnego, a nawet niewpłacenia 0,26 euro odsetek.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wojsko w tajemnicy przygotowuje na 26 kwietnia paradę wojskową w Warszawie
Wojsko
Ilu amerykańskich żołnierzy zostanie w Polsce?
Społeczeństwo
Młodzi represjonowani w PRL-u będą traktowani jak pełnoprawni działacze opozycji
Służby
Anna Dyner: Jak w Polsce werbują białoruskie i rosyjskie służby
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Historia
Nie ma pieniędzy na wydanie unikalnej korespondencji Chopina