Anna Dyner: Jak w Polsce werbują białoruskie i rosyjskie służby

Białoruskie i rosyjskie służby aktywnie działają w Polsce – mówi Anna Dyner, analityczka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych specjalizująca się w bezpieczeństwie.

Publikacja: 08.04.2025 04:04

Anna Dyner

Anna Dyner

Foto: Archiwum PISM

Niedawno ABW zatrzymało kolejną osobę, obywatela Ukrainy, pod zarzutem zbierania informacji dotyczących wojska. Jakie metody werbunku najczęściej stosują rosyjskie i białoruskie służby?

Przede wszystkim takie, które nie będą wskazywały, że są to służby „białorusko-rosyjskie”, bowiem część obywateli np. Ukrainy lub Polski, niekoniecznie ma świadomość, że pracuje dla tych służb. One potrafią się maskować, ukrywać, bo zdają sobie sprawę, że większość obywateli Polski czy innych krajów nie ma ochoty na podjęcie współpracy ze służbami rosyjskimi lub białoruskimi. Służby wykorzystują sieci społecznościowe oraz to, że część osób szuka pracy, czasami dorywczej, i oferują wynagrodzenie za określone usługi. Często płacą kryptowalutami, co może być atrakcyjne.

Czy działania służb rosyjskich i białoruskich są tożsame?

Są i nie są. Od dwóch lat obserwujemy nasilenie współpracy tych służb, częściowo grają one wspólnie i mają jeden cel. Na przykład na paszportach białoruskich wjeżdżają obywatele państwa rosyjskiego. Wykorzystują sytuację, że Białorusini bez problemu mogą uzyskać wizę i wjechać na terytorium państw Schengen, a z obywatelami Federacji Rosyjskiej nie jest tak łatwo. Białoruska KGB jest o wiele bardziej niż FSB skoncentrowane na kierunku polskim, co jest związane z naszym znaczeniem na wschodniej flance NATO, a także faktem, że przyjechało do nas wielu uchodźców politycznych. Białorusini działają z większym rozmachem niż Rosjanie.

Od dwóch lat obserwujemy nasilenie współpracy służb rosyjskich i białoruskich. Na przykład na paszportach białoruskich wjeżdżają obywatele państwa rosyjskiego.

Anna Dyner PISM

Odnoszę wrażenie, że białoruskie służby koncentrują się przeważnie na działaniach wśród diaspory. A rosyjskie teraz częściej wykorzystują najprymitywniejszą metodę łowienia przypadkowych osób, które następnie wykonują proste zadanie za niewielkie pieniądze.

Dla białoruskich służb kwestia działania w diasporze, szczególnie w środowiskach opozycji politycznej jest priorytetem, a tym niespecjalne są zainteresowane służby rosyjskie. Nie należy jednak ulegać złudzeniu, że wyłącznie koncentrują się na tej grupie i zastraszaniu obywateli państwa białoruskiego. Podejmują one też próby skompromitowania polskiego kontrwywiadu wojskowego oraz cywilnego. Nie należy zatem, moim zdaniem, zakładać, że służby białoruskie nie będą próbowały werbować ludzi do innego rodzaju zadań, np. obserwacji infrastruktury krytycznej. Bo w ten sposób mogą wspierać swoich rosyjskich partnerów.

Czytaj więcej

Jak działają szpiedzy Moskwy

Czy służby białoruskie mogą przekraczać „czerwoną linię” i werbować osoby, które będą dokonywały działań dywersyjnych, np. podpaleń?

Dla mnie bardzo ciekawa była reakcja na zatrzymanie przez ABW kilkunastu osób, które miały obserwować transporty wojskowe zmierzające do Ukrainy. Wśród nich byli też obywatele Białorusi. Państwo białoruskie dość alergicznie zareagowało na te zarzuty. Twierdziło, że takie działania nie miały miejsca. Moim zdaniem Białorusini mogą odgrywać rolę „wspomagającą” dla Rosjan. Jestem ostrożna w myśleniu, że KGB takich zadań komuś w Polsce nie zleciło.

Rosjanie ograniczyli swoją aktywność, bo zmniejszyła się w naszym kraju liczba tzw. dyplomatów. Ale czy tamtejsze służby starają się weryfikować informacje na temat oferentów pozyskanych do wykonania zadań poprzez portale społecznościowe? Czy liczą na to, że sprawa nie trafi do naszego kontrwywiadu?

Czytaj więcej

Rosyjski szpieg torpeduje proces w Polsce

Pewnie próbują weryfikować, bo wiele o nas „widać” w sieciach społecznościowych. Nigdy na wstępie nie dostaje się poważnego zadania, tylko coś na próbę, aby sprawdzić taką osobę, czy jest lojalna. Dlaczego liczą, że takie sprawy nie trafią do naszego kontrwywiadu? Może dlatego, że obywatele państwa ukraińskiego czy białoruskiego nie wierzą polskim służbom mundurowym i nie są skłonne pójść np. na policję i przyznać się, że biorą udział w dziwnych działaniach, z obawy przed deportacją z Polski. Na strachu, braku zaufania bazuje – moim zdaniem – wiele werbunków. Dlatego być może nasze służby kontrwywiadowcze powinny szerzej informować cudzoziemców i Polaków, że tego rodzaju zadania, które wydają się z pozoru błahe, powinno się zgłaszać na policję.

Dla białoruskich służb kwestia działania w diasporze, szczególnie w środowiskach opozycji politycznej, jest priorytetem.

Anna Dyner PISM

Czy Rosjanie przestali cierpliwie budować, niekiedy przez lata, pozycje potencjalnych nielegałów? 

Myślę, że nie. Teraz to może być tylko odroczone w czasie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że wśród uchodźców z Ukrainy i Białorusi są osoby „podstawione”, które będą normalnie żyły i po jakimś czasie działały w skryty sposób. Służby białoruskie stosują wobec uchodźców z tego państwa np. szantaż, że może coś się stać rodzinie, aby zmusić ich do współpracy. Drugi obszar dotyczy osób, które przekraczają nielegalnie granicę białorusko-polską i następnie są przygotowywane do pewnych działań. Białoruska organizacja BYPOL szacowała, że w Europie może działać nawet 11 specgrup białoruskich i rosyjskich.

Czytaj więcej

Rzekomy białoruski opozycjonista to szpieg-podpalacz

Służby krajów bałtyckich, nordyckich, ale też Wielkiej Brytanii i Niemiec publikują raporty dotyczące zagrożeń zewnętrznych i wewnętrznych. Przeważnie skupiają się one na działaniach Rosjan. W Polsce takie raporty są niejawne. Problemem jest nawet ujawnienie dorocznego raportu RCB. Czy utajnienie takich opracowań pani zdaniem poprawia bezpieczeństwo państwa? A może powinniśmy myśleć tak jak służby sąsiednich państw, iż taka wiedza jest elementem budowania odporności społeczeństwa?

Byłoby dobrze, aby Agencja Wywiadu publikowała raport o zagrożeniach zewnętrznych. Takich obiekcji nie mają nasi północni sąsiedzi. Tym bardziej że taki raport byłby szeroko dyskutowany w mediach i pełniłby rolę ostrzegawczą, ale też budował pewną odporność społeczną. W tych państwach, gdzie komunikacja strategiczna ma się dobrze, stanowi dobrą szczepionkę na różnego rodzaju działania kognitywne przeciwników, dezinformację, na próby siania paniki i próby podważenia zaufania do państwa.

Anna Dyner

Analityczka zajmującą się bezpieczeństwem w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych

Niedawno ABW zatrzymało kolejną osobę, obywatela Ukrainy, pod zarzutem zbierania informacji dotyczących wojska. Jakie metody werbunku najczęściej stosują rosyjskie i białoruskie służby?

Przede wszystkim takie, które nie będą wskazywały, że są to służby „białorusko-rosyjskie”, bowiem część obywateli np. Ukrainy lub Polski, niekoniecznie ma świadomość, że pracuje dla tych służb. One potrafią się maskować, ukrywać, bo zdają sobie sprawę, że większość obywateli Polski czy innych krajów nie ma ochoty na podjęcie współpracy ze służbami rosyjskimi lub białoruskimi. Służby wykorzystują sieci społecznościowe oraz to, że część osób szuka pracy, czasami dorywczej, i oferują wynagrodzenie za określone usługi. Często płacą kryptowalutami, co może być atrakcyjne.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ochrona zdrowia
Gen. Grzegorz Gielerak: szpitale polowe staną się jednym z celów Rosjan
Konflikty zbrojne
Ppłk Maciej Korowaj: Dlaczego Rosji zależy na zamrożeniu konfliktu. Oto plan Trumpa
Polityka
Gen. Komornicki: Europa nie jest gotowa do wojny, nie ma woli walki. Donald Trump jest realistą
Konflikty zbrojne
Gen. Roman Polko: Cios w plecy Ukrainy, ale oni i tak będą walczyć
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Służby
Szefowa CBA utajniła swój majątek