Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował o rozbiciu siatki szpiegowskiej, związanej z rosyjskimi służbami, która zbierała informacje na temat ruchu kolejowego m.in. transportów wojskowych. Zatrzymano 9 osób, mały one posiadać kamery, a także urządzenia GPS. Do zatrzymania doszło dopiero teraz, rok po rozpoczęciu gorącej wojny na Ukrainie. To pana zaskoczyło?
Ppłk. rez. Maciej Korowaj: Nie, ponieważ działalność grup dywersyjno – rozpoznawczych musi mieć też swoją bezwładność i czas na realizację. Podejrzewam, że musieli zacząć na kilka miesięcy przed wojną. Natomiast apogeum ich działalności przypadło mniej więcej pół roku od wybuchu wojny. Trzeba też pamiętać, że służby nie działają tak że od razu łapią za rękę i likwidują siatkę. Badają one taką grupę na tyle długo na ile jest to bezpieczne i z operacyjnego punktu widzenia ważne. Dzieje się tak do momentu kiedy stwierdzają, że mają już wszystkie informacje, które pozwalają na procesowe przygotowanie zatrzymania. Najpewniej wiedzieli też, że grupa już realizuje zaawansowane czynności np. instaluje urządzenia GPS na transportach kolejowych, lub przygotowuje zamachy na infrastrukturę kolejową. Wtedy najpewniej kontrwywiad stwierdził, że to jest najlepszy moment do dokonania zatrzymania. Moim zdaniem ABW zrobiła to w bardzo profesjonalny sposób, a wskazuje na to ilość zatrzymanych osób.