Ostatnia wizyta kanclerza Scholza w Warszawie. Warszawa czeka na Friedricha Merza

Niemiecki kanclerz Olaf Scholz nieczęsto gościł w Warszawie. Tym bardziej symptomatyczna była jego środowa wizyta, wyłącznie u premiera Donalda Tuska.

Publikacja: 16.04.2025 17:01

Kanclerz Olaf Scholz i premier Donald Tusk

Kanclerz Olaf Scholz i premier Donald Tusk

Foto: KPRM

Wizyta Scholza w Warszawie w ostatnich dniach sprawowania urzędu mogła zaskakiwać, gdyż prócz kurtuazyjnych i symbolicznych akcentów była w zasadzie pozbawiona politycznych treści. Te są już w gestii przyszłego rządu kanclerza Friedricha Merza, który spodziewany jest w Warszawie tuż po objęciu władzy. Stanie się to najprawdopodobniej 6 maja tego roku, gdy nowy gabinet zostanie zaakceptowany przez Bundestag.

Nie brak też pytań, dlaczego właściwie polski premier wyraził zgodę na pożegnalną wizytę Scholza w sytuacji, gdy trwa w Polsce kampania prezydencka.

– Podczas swojej pożegnalnej wizyty Scholz wyraźnie dążył do pojednawczego zakończenia swojej kadencji, jeśli chodzi o stosunki z Polską, a zwłaszcza z polskim premierem. W sytuacji wielu głosów krytyki pod swoim adresem, zarówno z Polski, jak i z Niemiec, Scholz pragnął pozostawić po sobie spuściznę, która w relacjach z Polską nie jest wyłącznie negatywna – mówi „Rzeczpospolitej” Kai Olaf Lang, ekspert berlińskiego think tanku Wissenschaft und Politik.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Pożegnanie z Olafem Scholzem w Warszawie. Może to nie był najgorszy kanclerz?

Warszawa i Berlin czekają na kanclerza Friedricha Merza

Taka postawa Scholza ma szczególne znaczenie w kontekście zapowiedzi przyszłego kanclerza o intensyfikacji współpracy z Polską. W porozumieniu koalicyjnym pomiędzy CDU/CSU i SPD, a więc programie nowego rządu, jest na ten temat wiele punktów. Począwszy od polepszenia komunikacji kolejowej pomiędzy naszymi krajami, poprzez ożywienie współpracy politycznej na linii Berlin–Warszawa–Paryż, po ważną dla Polski sprawę budowy w centrum Berlina pomnika upamiętniającego polskie ofiary III Rzeszy.

Ważny akcent w tej sprawie nastąpił właśnie w czasie, gdy Olaf Scholz przebywał w Warszawie. W bezpośrednim sąsiedztwie Urzędu Kanclerskiego odbyło się w środę uroczyste złożenie kamienia węgielnego pod przyszły pomnik. Powstanie też Dom Niemiecko-Polski, miejsce spotkań i wymiany poglądów. Całość będzie symbolem pojednania. 

Jest to w dużej mierze zasługa ustępującego rządu Scholza. Akt mocno spóźniony, lecz tworzący zapowiedź nowego otwarcia w relacjach polsko-niemieckich. Wbrew oczekiwaniom nie nastąpiło to wcześniej, po zmianie rządu w Polsce pod koniec 2023 roku. Nadzieje na ożywienie współpracy nie spełniały się też pomimo wznowienia, po sześcioletniej przerwie w lipcu ubiegłego roku, polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Olaf Scholz i Donald Tusk w pułapce Jarosława Kaczyńskiego

Jak przypomina Kai Olaf Lang, takie kwestie, jak migracja, polityka bezpieczeństwa, wsparcie dla Ukrainy i dwustronne sprawy dotyczące przeszłości, doprowadziły do nieporozumień, których nie udało się przezwyciężyć. Jak chociażby sprawy odszkodowań dla żyjących jeszcze polskich ofiar niemieckiej agresji i okupacji naszego kraju w czasie II wojny światowej. Zdumienie w Warszawie wywołała też decyzja Scholza, który nie zaprosił Tuska na spotkanie w Berlinie z udziałem prezydenta Francji i premiera Wielkiej Brytanii. Kanclerz odrzucił też w ubiegłym roku polskie propozycje w sprawie ochrony naszej granicy wschodniej, czyli Tarczy Wschód.

Olaf Scholz, czyli kanclerz bez emocji

Jak twierdzi Dieter Bingen, były szef Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich, Scholz zdecydował się na wizytę w Warszawie, aby poprawić swój wizerunek nad Wisłą. Są i powody polityczne. – Rola Polski w polityce międzynarodowej uległa dalszemu wzmocnieniu po agresji Rosji na Ukrainę. Jednocześnie niepewna polityka Niemiec wobec Ukrainy doprowadziła do swoistej automarginalizacji Niemiec, nie tylko na początku konfliktu, ale i w kontekście wcześniejszej polityki zbliżenia z Rosją. Biorąc pod uwagę neoimperializm Putina i nieprzewidywalną politykę administracji Trumpa, Berlinowi zależy bardzo na współpracy z Warszawą – mówi Bingen „Rzeczpospolitej”.

Czytaj więcej

Marek A. Cichocki: Friedrich Merz mówi, że Niemcy wracają. Pytanie, do czego?

W samych Niemczech mało kto za Scholzem tęskni. Gdy cztery lata temu obejmował władzę, cieszył się zaufaniem dwóch trzecich obywateli. Teraz jest to 39 proc. Przyczyną jest pogorszenie stanu gospodarki. W sprawach społecznych Scholz jako deklarowany socjaldemokrata (w młodości nawet marksista) w czasie swej kariery kładł nacisk na sprawy społeczne, zabiegając o sprawiedliwość społeczną. Kanclerzem został w grudniu 2021 roku, obejmując władzę na czele trójpartyjnej koalicji, która rozpadła się przed upływem kadencji. 

Scholz był zawsze politykiem niezwykle ostrożnym i rozważnym. Podobnie jak Angela Merkel, w której rządzie był m.in. ministrem finansów. Słynął z wypranych z emocji biurokratycznych przemówień, czemu zawdzięcza przydomek Scholzomat.

Zmiana polityki Niemiec po napaści Rosji na Ukrainę

Miejsce w niemieckiej historii zapewnił sobie słynną Zeitenwende, czyli epokową zmianą polityki ogłoszoną w trzy dni po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Termin oznacza radykalny zwrot kursu niemieckiej polityki energetycznej i bezpieczeństwa.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Pożegnanie z Olafem Scholzem w Warszawie. Może to nie był najgorszy kanclerz?

Był to w gruncie rzeczy symbol fiaska dotychczasowej niemieckiej Ospolitik. Mimo to Scholz długo wahał się z okazaniem Ukrainie pomocy militarnej, czego symbolem stało się słynnych kilka tysięcy hełmów wysłanych na początku wojny. To się powoli  zmieniało pod wpływem międzynarodowej krytyki. Niemcy dostarczają obecnie Ukrainie najwięcej broni, po USA. Scholz jest jednak nadal przeciwny udostępnieniu Kijowowi pocisków manewrujących Taurus mogących sięgnąć Moskwy. Zwolennikiem takiej opcji jest Friedrich Merz. Taka zmiana bez wątpienia przyczyni się do ściślejszych relacji polsko-niemieckich.

Wizyta Scholza w Warszawie w ostatnich dniach sprawowania urzędu mogła zaskakiwać, gdyż prócz kurtuazyjnych i symbolicznych akcentów była w zasadzie pozbawiona politycznych treści. Te są już w gestii przyszłego rządu kanclerza Friedricha Merza, który spodziewany jest w Warszawie tuż po objęciu władzy. Stanie się to najprawdopodobniej 6 maja tego roku, gdy nowy gabinet zostanie zaakceptowany przez Bundestag.

Nie brak też pytań, dlaczego właściwie polski premier wyraził zgodę na pożegnalną wizytę Scholza w sytuacji, gdy trwa w Polsce kampania prezydencka.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Xi Jinping zbiera sojuszników do walki z Donaldem Trumpem
Polityka
Donald Trump chce dobić Harvard. Uczelnia nie zamierza się ugiąć
Polityka
Trump w rozmowie z Meloni: Będzie umowa handlowa z UE, na 100 procent
Polityka
Donald Trump nie chce nowej wojny. Izrael musi się wstrzymać z atakiem na Iran
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Polityka
Talibowie mogą już legalnie działać w Rosji. "Sojusznicy w walce z terroryzmem"