Olaf Scholz przyjechał w środę z wizytę pożegnalną do Warszawy niemal w sekrecie. - Nie będzie obsługi medialnej tego wydarzenia - usłyszeliśmy w Centrum Informacyjnym Rządu. Na miesiąc przed wyborami prezydenckimi Donald Tusk najwyraźniej unika wspólnego zdjęcia z kanclerzem, który stał na czele najważniejszego sąsiada Polski.
Olafa Scholza nie było stać na hojność wobec żyjących ofiar niemieckiej okupacji
Powód jest jasny. Przez osiem lat rządów nacjonalistycznego populizmu nie mijał dzień, w którym ówczesne tzw. media publiczne nie atakowałyby Niemiec i nie malowały Tuska jako wykonawcy poleceń Berlina. Ta nachalna propaganda znacząco zmieniła nastawienie polskiej opinii publicznej do Republiki Federalnej, szczególnie w regionach, gdzie sąsiadów zza Odry zna się najgorzej: na wschodzie i południowym wschodzie naszego kraju. Odwrócenie tych nastrojów zajmie dużo czasu.
Czytaj więcej
Donald Tusk otworzył w piątek debatę nad tym, czy wobec zbliżenia Ameryki z Rosją nasz kraj powin...
Ale brak przełomu w relacjach polsko-niemieckich to też w niemałym stopniu wina samego Scholza. Pierwsze od lat konsultacje międzyrządowe latem 2024 zakończyły się porażką gdy okazało się, że Niemców nie stać na hojność wobec ostatnich żyjących ofiar Trzeciej Rzeszy. Tusk, rezygnując ze z góry skazanej na porażkę kampanii PiS na rzecz wielomiliardowych reparacji, zainwestował zaś w tym obszarze wiele kapitału politycznego. Wyobraźnia, o którą w trakcie pierwszej wizyty w Berlinie apelował szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, nie pojawiła się.
Czytaj więcej
Ugrupowania tworzące koalicję rządową w Berlinie niemal zniknęły z parlamentów regionalnych Turyn...