PHN to nie instrument polityki mieszkaniowej państwa

O roli kontrolowanego przez Skarb Państwa Polskiego Holdingu Nieruchomości w kształtowaniu rynku mieszkaniowego oraz o planach uruchomienia platformy PRS mówią prezes Wiesław Malicki i wiceprezes Jacek Krawczykowski.

Publikacja: 12.04.2025 07:26

Wiceprezes Polskiego Holdingu Nieruchomości Jacek Krawczykowski i prezes Wiesław Malicki.

Wiceprezes Polskiego Holdingu Nieruchomości Jacek Krawczykowski i prezes Wiesław Malicki.

Foto: mat. prasowe

Polski Holding Nieruchomości w 72 proc. kontrolowany jest przez Skarb Państwa. Niedawno wrócił temat, po co państwu niektóre spółki i aktywa. Cel utworzenia PHN to konsolidacja aktywów, głównie biurowych, należących do różnych podmiotów Skarbu Państwa i wydobycie z nich wartości. PHN rozszerzył jednak znacznie swoją działalność – zaczął budować nowe biurowce, a także mieszkania, magazyny. Mamy gorącą dyskusję o mieszkaniówce, chciwych deweloperach, roli państwa. PHN też nie buduje supertanich mieszkań, a nawet stawia na segment luksusowy…

Jacek Krawczykowski: Większościowym akcjonariuszem PHN jest Skarb Państwa, ale jesteśmy przede wszystkim notowaną na GPW spółką prawa handlowego, której formalnym zadaniem jest generować zyski. Nie jesteśmy podmiotem powołanym do realizowania budownictwa społecznego – tę funkcje spełniają Krajowy Zasób Nieruchomości, SIM-y,TBS-y i częściowo spółdzielnie mieszkaniowe. Naszym zdaniem nie ma konfliktu między mieszkaniowym budownictwem społecznym i komercyjnym. Te dwie gałęzie w Polsce rozwijają się, uzupełniają, trafiają do innych grup konsumentów, przy czym 80 proc. budowanych mieszkań to jednak deweloperzy komercyjni.

Dodam jednak, że posiadamy TBS Krak-System, który realizuje budownictwo społeczne.

W strategii założyliśmy budowę ponad 3,2 tys. lokali i jest to przede wszystkim sposób na optymalne wykorzystanie banku ziemi. To wciąż będzie działalność istotna, ale nadal uzupełniająca. Jawne ceny naszych mieszkań to także przejaw społecznej odpowiedzialności PHN.

Czytaj więcej

PHN kończy prace nad strategią i idzie w apartamenty premium

Wiesław Malicki: Wspomniał pan o inwestycjach premium. Po pierwsze, mamy w ofercie cały przekrój mieszkań, w tym popularne, ze średniej i wyższej półki. To jest przede wszystkim pochodną lokalizacji. Młoda Białołęka w Warszawie to segment popularny, ale Jana Pawła w centrum czy ul. Kolejowa na Woli – tam stawki rynkowe za metr kwadratowy są oczywiście wysokie. Mamy w naszym banku ziemi wiele nieruchomości, które chcemy w miarę możliwości optymalnie wykorzystać i zidentyfikowaliśmy grupę budynków w pierwszorzędnych lokalizacjach w Warszawie (Foksal, Saska Kępa), które można zaadaptować na kameralne apartamentowce z najwyższej półki.

Wskazujecie mieszkaniówkę jako perspektywiczny sektor, ale otoczenie nie jest łatwe. Sprzedaż na rynku się zmniejszyła, mamy najdroższe w UE kredyty…

J.K.: Mamy teraz w ofercie 535 mieszkań. Rzeczywiście, po boomie wynikającym z dopłat rządowych rynek popadł w stagnację – ale to nie kryzys. Część popytu była wyhamowana przez oczekiwanie na nowy program, ale po ostatnich deklaracjach jest już jasne, że dla rynku pierwotnego dopłat nie będzie. W efekcie od początku roku obserwujemy pewien wzrost zainteresowania i sprzedaży. Dziś głównym wyzwaniem są stopy procentowe, bo ludzie nie mają zdolności kredytowej.

Myślę, że długofalowo czeka nas stabilizacja rynku, a czasy, kiedy deweloperzy sprzedawali większość mieszkań na etapie dziury w ziemi, już się skończyły. To dobre i dla konsumentów, i dla rynku.

W.M.: Jak widzimy, ceny mieszkań zaczynają wyhamowywać, mamy nadzieję, że programy ułatwiające w sposób sztuczny pozyskiwanie pieniędzy, które nie zawsze się sprawdzają, nie będą wprowadzane lub będą precyzyjniejsze – najlepszym czynnikiem ożywiającym popyt będzie obniżka stóp procentowych. Dziś w całej Europie kredyt kosztuje 3–4 proc., z tendencją spadkową, tylko u nas 7 proc. To zadziwiające zjawisko na tle Europy. Nie można tak długo utrudniać dostępu do finansowania. Szczególnie że banki mają ogromne nadwyżki.

Niezależnie od bieżącego otoczenia fundamenty rynku mieszkaniowego są mocne, na co wskazaliśmy w strategii. Polska jest w tyle, jeśli chodzi o wskaźniki, takie jak liczba pokoi na osobę, średni metraż itd.

Czytaj więcej

Nowy start. Polski Holding Nieruchomości prezentuje strategię

Przejdźmy do nowego elementu, jaki pojawił się w strategii, czyli PRS. Jaki portfel chcecie stworzyć?

W.M.: To również efekt chęci zagospodarowania posiadanego banku nieruchomości i zwiększenia stopy zwrotu z tych budynków. Mamy więc trochę inne podejście niż typowi gracze PRS, którzy kupują nowe bloki lub zlecają ich budowę. U nas PRS będzie działalnością uzupełniającą, wykorzystamy budynki, które były wzniesione np. na potrzeby pracowników placówek dyplomatycznych. Podobnie jak w przypadku budownictwa mieszkaniowego – nie nastawiamy się na jakąś dużą skalę. Mówimy o maksymalnie 30 tys. mkw. powierzchni mieszkaniowej, co przy średniej wielkości lokalu 50 mkw. daje potencjał około 600 mieszkań. To nie jest portfel, który budujemy po to, żeby go sprzedać.

Gdzie znajdują się te budynki i kiedy pierwsze mieszkania trafią na rynek najmu?

M.W.: To głównie Warszawa. Spodziewamy się wprowadzić pierwsze 100 mieszkań w tym roku. Chcielibyśmy także przeznaczyć część mieszkań na osiedlu Wysoki Wilanów pod PRS. Szczegółowe plany dla tego terenu przedstawimy w najbliższym czasie.

Mamy nieruchomości możliwe do zaadaptowania na PRS także w innych dużych miastach i analizujemy możliwości. Będziemy elastycznie reagować na potrzeby rynku i to właśnie jest wartością dodaną PHN.

W strategii mowa o możliwych sojuszach z innymi podmiotami Skarbu Państwa, podpisaliście porozumienia m.in. z Wodami Polskimi i Centrum Łukasiewicza. Na czym ta współpraca ma polegać?

M.W.: Dużo tego typu podmiotów, spółek z udziałem Skarbu Państwa czy samorządów – ma w zasobach niewykorzystywane grunty i nieruchomości. Chcemy, korzystając z naszego doświadczenia, pomagać w analizie ich przydatności i prowadzić projekty joint venture, bo te podmioty nie mają zasobów, by zajmować się biznesem deweloperskim. To cały przekrój potencjalnych inwestycji: biurowych, mieszkaniowych, magazynowych, hotelowych.

Oczekiwano, że spółki będą wnosić grunty do KZN pod budownictwo mieszkaniowe, ale przecież spółkom prawa handlowego nie wolno tego robić. Duży potencjał mieszkaniowy widzicie w takich projektach joint venture?

J.K.: Zauważamy duży potencjał w tego rodzaju projektach, prowadzimy rozmowy, które są na różnym etapie zaawansowania. W tej chwili mamy na tapecie jeden konkretny grunt w Warszawie przy współpracy z podmiotem państwowym, który szacujemy na ten moment na ponad 20 tys. mkw. powierzchni.

Polski Holding Nieruchomości w 72 proc. kontrolowany jest przez Skarb Państwa. Niedawno wrócił temat, po co państwu niektóre spółki i aktywa. Cel utworzenia PHN to konsolidacja aktywów, głównie biurowych, należących do różnych podmiotów Skarbu Państwa i wydobycie z nich wartości. PHN rozszerzył jednak znacznie swoją działalność – zaczął budować nowe biurowce, a także mieszkania, magazyny. Mamy gorącą dyskusję o mieszkaniówce, chciwych deweloperach, roli państwa. PHN też nie buduje supertanich mieszkań, a nawet stawia na segment luksusowy…

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Polska to perspektywiczny rynek magazynowy, gorzej z siłą lokalnego kapitału
Nieruchomości
Niewypłacalny deweloper. Jakie są uprawnienia nabywców mieszkań?
Nieruchomości
Panattoni z milionami euro na park logistyczny
Nieruchomości
Leszek Stankiewicz prezesem deweloperskiej spółki YIT w Polsce
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Nieruchomości
Realne korekty cen mieszkań na rynku wtórnym. Gdzie spadki są największe?