W artykule pt. „.... a w Hiszpanii jest tak samo ..." opublikowanym w Rzeczpospolitej z 12 stycznia 2021 r. sędzia W. Hermeliński stawia tyleż efektowną co nie wytrzymującą konfrontacji z rzeczywistością tezę jakoby faktyczny wybór członków polskiej Krajowej Rady Sądownictwa miał charakter polityczny, podczas gdy wybór członków jej hiszpańskiego odpowiednika czyli Naczelnej Rady Sądownictwa miał charakter zgoła odmienny bowiem dokonują go przedstawiciele sędziów.
Jak już wyżej zasygnalizowano, teza ta, i to z szeregu różnych przyczyn, jest fałszywa.
Po pierwsze, podążając tokiem rozumowania Autora, nie sposób odnaleźć w sferze motywacyjnej przywołanych w tekście wyroków Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K 25/07 i K 40/07) wsparcia dla wyrażonej w tekście tezy jakoby „sposób wyboru przedstawicieli środowiska sędziowskiego w dużej mierze przesądza o niezależności KRS, co bezpośrednio przekłada się na właściwe wykonywania powierzonych jej przez ustrojodawcę zadań". Tym bardziej nie sposób przyznać racji Autorowi gdy twierdzi, że owe dwa judykaty świadczą o ugruntowanej linii orzeczniczej TK tego rodzaju. Jest to o tyle zresztą oczywiste, że przepis art. 187 ust. 4 Konstytucji („Ustrój, zakres działania i tryb pracy Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposób wyboru jej członków określa ustawa", uwaga: pogrubienie własne) jest jasny. Nie wolno poprzez wątpliwe zabiegi interpretacyjne odnoszące się do innych przepisów Konstytucji RP dezawuować samej woli owego ustrojodawcy, który przekazując sposób wyboru członków KRS ustawodawcy zwykłemu uznał kwestię tę za konstytucyjnie indyferentną. Kończy w istocie dyskusję o sposobie wyboru członków KRS wyrok TK z 25 marca 2019 r., K 12/18, który art. 9a ustawy o KRS (ust. 1: „Sejm wybiera spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych piętnastu członków Rady na wspólną czteroletnią kadencję") uznał za zgodny z Konstytucją RP.
Po drugie, przywołanie przez Autora motywu 143 wyroku TSUE z 19 listopada 2019 r., C-585-18, z którego wynika pogląd Trybunału sprowadzający się do dostrzeżenia zwiększenia wpływu sił politycznych na proces wyboru 23 z 25 członków Rady, w ocenie prawnej tego rodzaju zabiegu ustawodawczego niczego nie zmienia. Nadal jest to regulacja zgodna z Konstytucją RP, a jednocześnie jako nieobjęta regulacją na poziomie europejskim, uchylająca się spod kognicji TSUE, co ostatecznie potwierdził TK w wyroku z 20 kwietnia 2020 r., U 2/20 stwierdzającym niezgodność z Konstytucją RP uchwały połączonych izb SN z 23 stycznia 2020 r. mającej w założeniu implementować do polskiego porządku prawnego wskazany wyżej wyrok TSUE. Nie negując zatem konstatacji TSUE o zwiększonej względem uprzednio obowiązującego stanu prawnego roli czynnika politycznego w wyborze członków KRS, wskazać należy na jego pełne umocowanie konstytucyjne, a to przecież, zgodnie z art. 8 ust. 1 Konstytucji: „Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej."
Po trzecie i jak się wydaje decydujące: Autor trafnie dostrzega, że w Polsce nie tylko na etapie ostatecznego wyboru dokonywanego przez Sejm na posiedzeniu plenarnym ale i w etapach wcześniejszych tj. przyjęcia zgłoszeń i selekcji 15 kandydatów spośród wszystkich poprawnie zgłoszonych decydująca jest rola czynnika politycznego albowiem Marszałek Sejmu odpowiada za etap formalny procesu, kluby poselskie zgłaszają listy kandydatów, a Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka ustala listę kandydatów, nad którą głosuje Sejm. Istotnie oznacza to znaczącą rolę czynnika politycznego ograniczonego zasadniczo tym, że wybór dokonywany jest spośród sędziów, a więc osób które zakończyły z sukcesem w postaci nominacji udzielonej przez Prezydenta RP, sformalizowaną procedurę konkursową (w wypadku członków aktualnej KRS z natury rzeczy z udziałem KRS, której członkowie powoływani byli w inny niż aktualnie obowiązujący sposób) i zgłosiły się przedstawiając listy poparcia z reguły przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Nota bene warto przypomnieć jakie seanse nienawiści publicznie im fundowano usiłując zmusić do rezygnacji z kandydowania, na szczęście nieskutecznie.