Polska Żegluga Bałtycka - skrajny przykład pazerności zarządu z nadania PiS. Aneksy za 2 mln zł

Zarząd Polskiej Żeglugi Bałtyckiej z czasów PiS zapewnił sobie 15 dodatkowych pensji w razie zwolnienia. Tuż przed wyborami zarząd przeprowadził akcję masowej zmiany umów o pracę.

Publikacja: 11.03.2024 21:29

Prom pasażersko-samochodowy MF Mazovia należący do Polskiej Żeglugi Bałtyckiej S.A.

Prom pasażersko-samochodowy MF Mazovia należący do Polskiej Żeglugi Bałtyckiej S.A.

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Polska Żegluga Bałtycka (PŻB), kołobrzeski armator promowy kojarzący się ze słynną stępką niewybudowanego promu, okazuje się kolejnym przykładem pazerności odchodzącego zarządu z nadania PiS. Jak poinformował wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka odpowiadający za gospodarkę morską, gospodarkę wodną i żeglugę śródlądową, w PŻB tuż przed wyborami doszło do masowej akcji zmian umów o pracę. Kadrze kierowniczej i wybranym pracownikom zapewniono w przypadku zwolnienia dodatkowe apanaże w wysokości 15 miesięcznych pensji.

Czytaj więcej

Słynna stępka trafi na złom. Porażka stoczniowej inwestycji PiS

Z prowadzonego audytu w spółce wynika, że do umów o pracę wprowadzono aneksy. Pojawił się w nich zapis, że w przypadku wypowiedzenia składanego przez spółkę, okres wypowiedzenia zostaje wydłużony do 6 miesięcy, bez obowiązku świadczenia pracy. Do tego doszła rekompensata w wysokości 6-krotności wynagrodzenia, a prócz tego zarząd zawarł z dyrektorami umowy o zakazie konkurencji. Zobowiązywały spółkę do zapłaty odszkodowania w wysokości 6-krotności połowy miesięcznego wynagrodzenia, czyli w praktyce jeszcze kolejnych trzech pensji. W rezultacie, w przypadku zwolnienia, kadra kierownicza otrzymałaby po 15 dodatkowych wypłat.

Zarząd z czasów PiS wyciąga pieniądze z Polskiej Żeglugi Bałtyckiej

Już po wyborach, w listopadzie 2023 r. spółka zawarła kolejne aneksy – z asystentem zarządu, a w połowie grudnia z radcą prawnym. Ci mieli dostać już „tylko” 12 pensji, bo nie obowiązywałby ich zakaz konkurencji. – Te zmiany, gdyby zostały zrealizowane, obciążyłyby spółkę dodatkową kwotą 2 mln 171 tys. zł w stosunku do standardowego 3-miesięcznego wypowiedzenia – tłumaczy Marchewka.

Jednym z beneficjentów tych zmian ma być Agnieszka B., dyrektor ds. personalnych, żona prominentnego działacza PiS w Kołobrzegu. Jak pisała w styczniu 2024 r. szczecińska „Wyborcza”, powołując się na Kazimierza Sikorę z „Solidarności", stanowisko dla niej utworzono praktycznie z dnia na dzień. Ministerstwo Infrastruktury twierdzi teraz, że to właśnie od niej miała wypłynąć inicjatywa dokonania ostatnich zmian w umowach kierownictwa PŻB. – Wystąpiła do zarządu PŻB o sporządzenie aneksów do umów o pracę zawartych z każdym z dyrektorów pionów – podaje resort. Teraz B. ma przebywać na zwolnieniu lekarskim. Startuje w wyborach samorządowych z listy PiS do Rady Powiatu Kołobrzeskiego.

Czytaj więcej

W trójmiejskich portach szykuje się rekordowy rok wycieczkowców

W Polskiej Żegludze Bałtyckiej trwa konkurs na prezesa

W PŻB trwa obecnie konkurs na wyłonienie nowego zarządu. Obowiązki prezesa pełni oddelegowany do zarządu członek rady nadzorczej, ale dotychczasowi dyrektorzy pionów nadal pracują w spółce. Ministerstwo zleciło wycofanie się z wypłat związanych z zakazem konkurencji, natomiast zasadność pozostałych zapisów dotyczących wydłużonych okresów wypowiedzenia i rekompensat są analizowane przez prawników.

Czytaj więcej

Porty coraz bardziej odporne na pandemię

Audyty trwają także w innych państwowych spółkach branży. Już teraz, jeszcze przed ich zakończeniem, rezultaty kontroli mają być porażające. - Wstępne wyniki prowadzonych audytów pokazały, że państwowe spółki gospodarki morskiej starały się politycznym łupem dla działaczy poprzedniej władzy. Z każdego sprawdzanego przez nas miejsca wyłaniają się dowody: po pierwsze nepotyzmu, po drugie wyciągania dużej kasy dla ludzi związanych z poprzednią władzą, a także szastania publicznymi pieniędzmi – powiedział Marchewka „Rzeczpospolitej”.

Sama PŻB miała być oczkiem w głowie władz PiS, ale program budowy promów „Batory”, który miał stać się początkiem odbudowy przemysłu stoczniowego w Szczecinie, okazał się symbolem nieudolności władz. Z opublikowanego w maju 2021 r. raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w rządowym programie utopiono 14 mln zł. Ze sztandarowej inwestycji – budowy promu zapowiadanego w czerwcu 2017 r. w blasku fleszy przez premiera Mateusza Morawieckiego, została jedynie 62-tonowa stępka. W lutym 2022 r., po latach walki z rdzą, ofertę jej sprzedaży skierowano do kilku zachodniopomorskich punktów skupu złomu w cenie po 2 złote za kilogram.

Transport
Rosji brakuje samolotów pasażerskich. Panika na Kremlu
Transport
Na tym bardzo zależy Kremlowi. Chce zniesienia sankcji USA na jedną firmę
Transport
Rosjanie przestają kupować nowe auta. Dealerzy zamykają salony
Transport
Prognoza turystyczna zapowiada boom. Z jednym wyjątkiem
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Transport
Boeing zwiększa dostawy. Daleko mu jeszcze do Airbusa