Słynna stępka planowanego promu zapowiadanego w czerwcu 2017 r. w blasku fleszy przez premiera Mateusza Morawieckiego, po latach walki z rdzą wreszcie znajdzie swoje miejsce: ofertę jej sprzedaży skierowano do kilku zachodniopomorskich punktów skupu złomu.
Z opublikowanego jeszcze w maju ubiegłego roku raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w rządowym programie budowy promów „Batory” utopiono 14 mln zł: nie rozliczono 10-milionowej zaliczki, 4 mln zł wydano na konsultacje. Pierwszym promem miała być ponad 200-metrowa jednostka typu RoPax zabierająca na pokład pasażerów i samochody, która kursowałaby pomiędzy Polską a Szwecją. Prom miał być gotowy w 2019 r., a w rok później powinien wypłynąć na Bałtyk. NIK stwierdził, że wykonawcę promu wybrano w sposób nierzetelny, jego parametry w kontrakcie odbiegały od rzeczywistych potrzeb, a samą umowę z wykonawcą zmieniano niezgodnie z interesem inwestora.