Nie musi być to pełny powrót do rozwiązań prawnych sprzed rządów PiS, ale powinien zapewnić niezależność Krajowej Radzie Sądownictwa.
W czwartek Sąd Najwyższy po odpowiedzi z unijnego Trybunału w Luksemburgu po raz pierwszy orzekał w sprawie legalności Izby Dyscyplinarnej SN powołanej za rządów PiS i złożonej w większości z byłych prokuratorów oraz nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Uznał, że Izba w świetle prawa unijnego nie jest dostatecznie niezależna od polityków, podobnie zresztą jak KRS. Sędzia SN Piotr Prusinowski mówił, że to początek procesu orzeczniczego w tym sporze. Symptomy chaosu w sądach już są: sędzia Krystian Markiewicz, szef stowarzyszenia Iustitia, który w środę usłyszał zarzuty dyscyplinarne za manifestowanie sprzeciwu wobec reform, powiedział, że przed Izbą Dyscyplinarną nie będzie się stawiał.